Tak mógłby wyglądać Mercedes GLS, gdyby powstał 40 lat temu. Ale to nie jest fotomontaż!

Jeśli macie wrażenie, że coś tu wygląda nietypowo, to całkiem słusznie. Ale taka klasa G istnieje. Ten "prototyp GLS" powstał na zamówienie w latach 80. Na dodatek to wersja AMG.

Gdy w dzisiejszych czasach zmiksowalibyśmy takie auta jak klasa S, klasa G oraz dołożyli do tego model AMG, to wyjdzie nam SUV, którym możemy wyjechać z salonu. W zależności od proporcji będzie to albo GLS 63, albo G63. W latach 80 Mercedes bardziej trzymał swoje "klasy" w odpowiednich segmentach. Nie zmienia to jednak faktu, że odpowiedni klienci mogli zlecić sobie budowę czegoś "po swojemu". W tym przypadku do AMG samochód oddał Ivan Lendl. To czechosłowacki tenisista, najbardziej utytułowany gracz z lat osiemdziesiątych, z ośmioma tytułami wielkoszlemowymi na korcie i 19 zagranymi finałami.

Klasa G dla Czecha? Ma mieć wszystko

Lendl "wystartował z modelem 300 GD z krótkim nadwoziem. Zresztą, naszym ulubiony w klasie G. Mercedes sponsorował Lendla i podczas jednej z wizyt w fabryce po prostu spodobała mu się koncepcja otwartej, trzydrzwiowej terenówki. Ale nie spodobał mu się wygląd, zwłaszcza przód, który nie przypominał samochodów osobowy. To spowodowało, że został zaprowadzony do salonu AMG.

klasa G

Klasa G otrzymała tutaj cały front z klasy S typoszeregu W116. Zderzaki i bodykit to dzieło specjalistów z Affalterbach, felgi to kultowe BBS-y, na których jeździło większość tuningowanych Mercedesów 40 lat temu. We wnętrzu pojawiła się niebieska tapicerka, fotele Recaro, a cały samochód dostał specjalne malowanie.

Choć samochód prezentuje się bardzo bojowo i Lendlowi na tyle pasował, że jeździł nim 10 lat, to nie jest to demon prędkości. Plakietka AMG nie oznacza tu modyfikacji silnika.

W 300 GD standardem był sześciocylindrowy diesel o pojemności trzech litrów, ale bez doładowania. Miał więc 88 KM i 172 Nm. Przyspieszenie do 100 km/h? Po prostu jest.

Niemniej jednak to jeden z pierwszych tak zmodyfikowanych SUV-ów. W późniejszym okresie pojawiło się jeszcze kilka takich modyfikacji, ale głównie w krajach arabskich oraz Japonii. Ten jednak był jedyny w swoim rodzaju najpierw w Europie, a potem w USA.

Teraz można go oglądać w słynnym Petersen Museum w Los Angeles. Jest częścią wystawy "Totally Awesome", prezentującej samochody i kulturę motoryzacyjną lat 80. i 90. Auto pochodzi za to z kolekcji The Patina Collective, czyli słynnych kolekcjonerów rzadkich i dziwnych Mercedesów.

Jak Wam się widzi taki wczesny GLS?