To tłusty pączek udający produkt dietetyczny. Mercedes-AMG GLS 63 jest szybki, ale do szybkiej jazdy... mnie nie zachęcił

Jest bardzo luksusowy, wygodny i przestronny, a pod prawą nogą wciąż mamy 612 KM. W ważącym 2625 kilogramów aucie taka moc "robi przeciąg", ale zdecydowanie nie zachęca do szaleństw. Zresztą nie po to stworzono ten model. Mercedes-AMG GLS 63 ma zupełnie inny cel.

Gdy kilkanaście tygodni temu w moje ręce trafił Dodge Durango Hellcat, porównałem go z czystym sumieniem do flagowego i najmocniejszego SUV-a z Affalterbach. Mercedes-AMG GLS 63 gra zasadniczo w tej samej lidze. Oba samochody mają silniki V8 pod maską, ale to, co oferują, jest skrajnie różne w odbiorze.

Durango przede wszystkim urzeka autentycznością i brutalnością napędu. Nie ma jednak tej elegancji i jakości, które sprawiają, że podróżowanie staje się bardzo przyjemne. Niemiecki SUV z kolei aż tak nie urzeka swoim "sercem", ale za to pozwala cieszyć się komfortem z najwyższej półki.

Wydawać by się mogło, że litery AMG do czegoś zobowiązują. Nic bardziej mylnego. W tym przypadku marka z Affalterbach dała od siebie tylko nieco lepsze właściwości jezdne i silnik, który dla wielu osób będzie ideałem. Może brakuje mu brutalności Dodge'a, ale ma za to dużo ogłady, którą docenia się w codziennej eksploatacji.

Wiecie po co przede wszystkim powstał Mercedes-AMG GLS 63?

Otóż po to, aby na hak podpiąć przyczepę z innym samochodem, którym możecie pojechać na track day. Ba, w grę wchodzi też łódź lub przyczepa kempingowa. GLS to swego rodzaju "społeczne oświadczenie". Nie jest to samochód anonimowy, na który nie zwraca się uwagi. Nie tylko go słychać, ale także widać - zwłaszcza na tych szprychowych felgach i z charakterystycznym grillem, niegdyś nazywanym Panamericana.

Mercedes-AMG GLS 63 2025

GLS-a z plakietką AMG można zbudować na dwa różne sposoby. Wybierając ciemny lakier i ciemne wnętrze zyskamy bardzo sportową i zadziorną kompletację. Drugim kierunkiem, który tutaj przyjęto, jest elegancja. Jasna skóra, naturalne drewno i ciepłe barwy wnętrza pasują do tego samochodu.

Wsiadając za kierownicę naprawdę chcecie się zrelaksować i cieszyć komfortem. Fotele są doskonałe i idealnie podpierają ciało. W kabinie panuje przyjemna cisza, którą delikatnie tylko przerywa regularnie docierający do wnętrza warkot V8-ki.

Szczerze mówiąc wielokrotnie zastanawiałem się "na co komu te 612 KM"

W końcu w gamie wciąż jest standardowa wersja GLS 580, grzeczniejsza i spokojniejsza, ale wciąż wyposażona w V8. Ja odpowiedzi na to pytanie nie znalazłem, ale jedna z osób, które oglądały ten samochód, trafiła w sedno.

GLS w wydaniu AMG powstał, bo mógł powstać. Nikt tutaj nie zastanawiał się nad sensownością. Klientów na wielkiego i bardzo mocnego SUV-a nie brakuje, więc czemu by nie dać im tego, czego oczekują?

Tu jeszcze nie przejmowano się aż tak bardzo normami emisji spalin. Te dopiero teraz doganiają AMG, zmuszając inżynierów z Affalterbach do robienia przedziwnych fikołków w postaci elektryków i hybryd. W GLS-ie mamy jeszcze stare dobre V8 z podwójnym doładowaniem. Czy czegoś mu brakuje? Oczywiście, że nie.

Mercedes-AMG GLS 63 2025

Setka pojawia się na zegarach w 4,2 sekundy, a licznik zatrzymuje na liczbie 250 km/h. Wszystko poniżej 5 sekund w tak wielkim aucie jest abstrakcją. Zresztą przypominają o tym właściwości jezdne. Choć te są lepsze, niż w standardowym GLS-ie, to wciąż mówimy o ważącej blisko 2,8 tony z pasażerami "katedrze na kołach".

Układ kierowniczy zachęca do spokojniejszej jazdy, a zawieszenie najlepiej radzi sobie w komfortowym ustawieniu. Jedyne, co Wam zostaje, to zwracać na siebie uwagę - za sprawą wyglądu i brzmienia tego auta.

Tym, co chyba najbardziej imponuje w GLS-ie, jest układ hamulcowy. Owszem, auto walczy z fizyką próbując wyhamować do zera, zwłaszcza z wysokich prędkości, ale robi to z piorunującą wręcz skutecznością. Chwała za ceramikę - tutaj faktycznie jest niezbędna.

Co jak co, ale jest tutaj BARDZO wygodnie

Pasażerowie podróżujący z tyłu mogą liczyć na ogrom przestrzeni, a w zanadrzu jest jeszcze trzeci rząd. Bagażnik w dwurzędowej konfiguracji ma ponad 900 litrów pojemności. Na długi wyjazd czy na wypad na narty, jest jak znalazł.

Mercedes-AMG GLS 63. Problem wyboru odkryjecie zaglądając w cennik

Wiecie, ile kosztuje wariant AMG? 991 990 złotych, wyjściowo. A wiecie, ile trzeba zapłacić za GLS-a z plakietką Maybacha? 990 900 złotych.

Dokładnie tysiąc złotych dzieli te auta. Teoretycznie więc część osób może mieć dylemat: wybrać sportowe wydanie tego samochodu, czy postawić na komfort i luksus?

Mercedes-AMG GLS 63 2025

Przyznam szczerze, że ja w ciemno postawiłbym na... tańszą 580-kę i doposażył ją w szereg opcji z gamy Manufaktur. Maybach jest jednak bardzo ordynarny, a tutaj dostajemy nie tylko silnik V8, ale także możliwość idealnej, szytej na własne potrzeby kompletacji.

Dla formalności: ten egzemplarz wyceniono na ponad 1 150 000 złotych. Gdybyście wybrali niewiele wolniejszą 580-kę, to już na starcie oszczędzicie 300 000 złotych.