Mercedes SL idzie po klientów z grubym portfelem. Niejedna bańka pęknie
Mercedes SL trafił już do konfiguratora. Na razie w jednej wersji silnikowej, ale i tak tanio nie będzie. To pełnoprawny następca Mercedesa-AMG GT Roadster.
Tak naprawdę to przecież nawet nie jest Mercedes SL, tylko Mercedes-AMG SL. A jeszcze dokładniej to Mercedes-AMG SL 55 4MATIC+.
Będzie jeszcze 43, z czterocylindrowym silnikiem oraz 63, z mocnym V8. Zresztą Mercedes SL 55 wcale nie jest słaby. Tu również dostajemy czterolitrowe V8 o mocy 476 KM. Pozwoli na sprint do 100 km/h w 3,9 sekundy, co przy zdjętym dachu powoduje, że fryzury będą do poprawki. Zwłaszcza, że zgodnie z nazwą, start jest ze wszystkich czterech kół. Za taką zabawkę Niemcy żądają całkiem sporych kwot.
Mercedes SL wyceniony jest na minimum 812 200 zł
Jest więc o jakieś grosze (3 000 zł) droższy od bazowego Maybacha klasy S. A zabawa dopiero się zaczyna. Tu sobie możecie poklikać. Samych pakietów stylizacji nadwozia jest pięć, w cenie od 3105 zł do 27 098 zł. Ja wybieram "Pakiet Aerodynamiczny" za 15 807 zł. O dziwo lakier "słoneczny żółty" jest bez dopłaty - jestem bardzo ciekaw, jak będzie wyglądał na żywo. Oczywiście, w bazowej palecie brakuje mi jakiejkolwiek zieleni. Ale jest np. ciekawy niebieski Hyper, i nawet nie jest drogi - niecałe 6 000 zł.
8 wzorów felg do wyboru, od 19 do 21" i maksymalnie do 24 558 zł.
Jest też oczywiście kilka kolorów tapicerek do wyboru (9), w tym jedna o uroczej barwie "szarość szałwii". Ta ziołowa mieszanka to jasnoszary wpadający trochę w zieleń, albo niebieski. Uważam jednak, że możliwość wybrania wykończenia w aluminium, karbonie lub fortepianowej czerni to mały wybór, zwłaszcza że już powoli zbliżamy się do 900 tys. zł (albo już ją przekroczyliście, jeśli polecieliście grubiej niż ja).
Jakieś ciekawostki w wyposażeniu? Oczywiście.
Ceramiczne hamulce: 42 341 zł. Pakiet AMG DYNAMIC PLUS za 16 372 zł. Zawiera szperę i... schowek! Uczciwa cena.
Ogólnie rzecz biorąc, nie ma bardzo dużo opcji. Mercedes wyposażył SL-a w niemal wszystko co potrzeba w standardzie, klientowi zostawiając głównie zabawę z personalizacją auta.
Mój egzemplarz zmieścił się w 900 tys. zł. Maksymalnie jednak udało mi się doposażyć SL 55 do poziomu 1 046 962 zł. I jak patrzę na ceny opcji, w tym matowych lakierów i "typowych felg AMG", to niejedna sztuka wyjedzie z salonu z metką opiewającą na siedmiocyfrową kwotę.