"Nowy" Mercedes z manualną skrzynią biegów? Nie, dziękuję. To złe połączenie
W swoim życiu miałem okazję sprawdzić wiele aut tej marki, ale nigdy nie spotkałem takiej wersji. Oto Mercedes C180 z manualną skrzynią biegów, do tego w prostej wersji wyposażeniowej. Zastanawiacie się jak to jeździ i czy w ogóle ma sens? Odpowiedź na to pytanie jest już Wam pewnie znana.
Rzadko kiedy auta udostępniane nam, dziennikarzom, są skąpo wyposażone. Wiadomo, ma to pewne uzasadnienie (wszak wszyscy chcą pokazać to co najlepsze), ale przez to naprawdę ciężko jest nam spotkać podstawowe warianty. Kiedy więc dowiedziałem się, że mogę dorwać kluczyki do tego auta, nie wahałem się nawet chwili. To Mercedes C180 W205, mający na liczniku 125 000 km. Mało? Owszem, ale jest za nim raczej intensywna eksploatacja, co widać po stanie nadwozia i wnętrza. Najciekawszym elementem jest tutaj jednak manualna skrzynia biegów.
Nie pamiętam kiedy ostatnio jeździłem Mercedesem, w którym trzeba "machać" ręką. Na pewno nie był to żaden nowy model - pamięć sugeruje W201-kę kolegi ze studiów, ale to zamierzchłe czasy.
"Gwiazda" raczej nie chwali się autami z manualną skrzynią, co mnie wcale nie dziwi. W tej chwili dostaniemy ją już tylko w Klasie A i w modelach użytkowych, ale to jakby inna bajka. Taka Klasa C W205 też jest swego rodzaju rodzynkiem. Na przykład na OTOMOTO mamy obecnie około 560 egzemplarzy W205 do wzięcia, a wśród nich tylko 60 ma manualną skrzynię.
Ten Mercedes ma dodatkowo dość skromne wyposażenie
Nie jest to jednak absolutna podstawa, gdyż kilka dodatków zwiększających komfort użytkowania pojawiło się na pokładzie. Są tutaj przede wszystkim światła LED, co wyraźnie poprawia komfort podróżowania po zmroku. W kabinie znajdziemy też dotykowy gładzik przy pokrętle systemu Comand, będący elementem wyposażenia opcjonalnego. To by było jednak na tyle - materiałowa tapicerka, brak podgrzewania foteli czy dwustrefowa klimatyzacja muszą wystarczyć.
Przejdźmy jednak do gwiazdy programu, czyli do skrzyni biegów. Czego spodziewać się po Mercedesie z "manualem". Precyzji? Komfortu? Przyjemnej pracy?
Pewnie się zdziwicie, ale żadnej z tych cech tutaj nie znalazłem. Lewarek chodzi luźno i mało precyzyjnie, a skok pedału sprzęgła (w dobrym stanie) wymaga wykonania jakieś dziwnej figury akrobatycznej. Nie ma tutaj przyjemności ze skakania po przełożeniach znanej z BMW. Mam wrażenie, że nawet skrzynie manualne w Audi są lepsze, choć tam też nie ma się czym cieszyć.
Najzabawniejsze jest wrzucanie wstecznego
Dość typowy układ, czyli "mocno do siebie i do przodu" jest wszystkim znany. Tak samo zresztą wrzuca się wsteczny w BMW E60, które użytkuje. Tam jednak pojawia się przyjemny opór, który trzeba przełamać - wiemy wtedy, że właśnie wybieramy właściwe przełożenie. A tutaj? Hulaj dusza - niby czuć, że trzeba do tego przyłożyć więcej siły, ale ta granica jest tak dyskretna, że przy szybkim manewrze łatwo jest trafić w jedynkę.
Myślałem, że tylko ja mam tak przeciętne odczucia, ale jak się okazało inne osoby, które miały do czynienia z jakimkolwiek nowym Mercedesem z manualną skrzynią biegów, podzielają moją opinię. Po prostu widać, że marka ze Stuttgartu stawia na automaty, a "manual" oferowany był wyłącznie dla największych fanów takich skrzyń.
Wiem, że dla niektórych manualna skrzynia jest jedynym słusznym wyborem, gdyż "daje kontrolę", ale w Klasie C W205 wolałbym nawet ten poszarpujący 7-biegowy automat (7G-Tronic), gdyż przynajmniej pasuje on do charakteru auta. Poza tym przy okazji zyskujemy nieco ładniejszą konsolę środkową. Tutaj przesunięto na bok uchwyty na kubki, a schowek za lewarkiem jest oczywiście wyraźnie zmniejszony.
Mercedes też rezygnuje z "manuali"
Te pozostaną zapewne jedynie w autach użytkowych z wielu przyczyn. W samochodach osobowych przestają mieć jednak sens - nawet kompaktowa Klasa A z manualną skrzynią stała się rzadkością i czymś, czego klienci za bardzo nie chcą. W Klasie C W206 w ogóle zrezygnowano z takiej konstrukcji, co moim zdaniem jest dobrym ruchem.
Moja opinia może i będzie dla wielu kontrowersyjna, ale uważam, że manualna skrzynia biegów w typowym aucie do codziennej jazdy nie ma sensu. Konia z rzędem temu, kto wskaże mi nowe auto, w którym współpraca pedału sprzęgła i lewarka daje jakiekolwiek "sportowe" odczucia. Takie obecnie można znaleźć jedynie w hothatchach (i to nie wszystkich), oraz w autach sportowych pokroju Mazdy MX-5 czy Toyoty GR 86.