Miał to być sedan, będzie dwudrzwiowy crossover. Dlaczego Lamborghini znowu skreśliło "Estoque"?
Nadchodzi pierwsze elektryczne Lamborghini - i jak już wiemy będzie nietypowym podniesionym coupe. Pierwotnie rozważano jednak zupełnie inną opcję, dużo ciekawszą wizualnie. Co poszło nie tak?
- Lamborghini Lanzador będzie pierwszym elektrykiem tej marki
- To podniesione dwudrzwiowe coupe-GT
- Pierwotną koncepcją był sedan
Niezmiennie uważam, że jest to jeden z najbardziej zmarnowanych projektów tej marki. Styliści z Sant'Agata Bolognese stworzyli niemal idealne auto, które pomimo 16 (!) lat na karku, wciąż wygląda tak, jakby miało trafić na rynek. Lamborghini Estoque to idealny projekt, który po tych wszystkich latach ciągle o sobie przypomina. I tym razem znowu, kolejny raz, trafił na półkę.
Lamborghini wyjęło Estoque "z zamrażarki". Popatrzono na nie i schowano je tam ponownie
Tak w skrócie można opisać to, dlaczego nie dostaniemy czterodrzwiowego sedana. Stephan Winkelmann, szef marki z Sant'Agata Bolognese, w wywiadzie dla Car Magazine opowiedział historię projektowania Lanzadora.
Od początku zakładano, że będzie to wygodne GT. Kluczem do sukcesu pozostawało wytypowanie właściwego rodzaju nadwozia. Na stole, wśród innych propozycji, pojawił się kolejny SUV i sedan, którego linia mogła być pochodną projektu Estoque.
Finalnie jednak postawiono na "trzecią drogę", czyli na dwudrzwiowe GT z lekko zwiększonym prześwitem. Dlaczego? Winkelmann twierdzi, że auto z długim rozstawem osi wcale nie wyglądałoby dobrze. Do tego włoska marka próbuje tutaj kapitalizować popularność SUV-ów, a Lanzador ociera się o ten segment - choć w nietypowy sposób.
Decyzja Lamborghini, choć zapewne rozsądna, nieco zawodzi. W końcu klasyczny sedan byłby idealnie aerodynamiczny, co mogłoby poprawić osiągi i zużycie energii. Do tego na rynku są już sportowe auta tego typu, co pokazuje potencjał drzemiący w segmencie. Taycan i RS E-Tron notowały dobre wyniki sprzedaży (do niedawna przynajmniej), a coś z wyższej półki byłoby wręcz nieocenione na rynku.
Tak, możemy żałować, że Estoque nie wyjechało na drogi. Włosi podjęli jednak słuszną decyzję
Estoque nigdy nie dostało zielonego światła, gdyż Lamborghini zauważyło, że większy potencjał sprzedażowy będzie mieć SUV. Tak oto prototypowy Urus stał się później produkcyjnym samochodem. Można go nie lubić, można się z niego śmiać, ale to koń pociągowy marki, który daje jej ogromne możliwości.
Rynek pokochał SUV-y, a producenci wiedzą, że na nich zarobią najwięcej. Idealnie pokazuje to nawet Ferrari, które także weszło w ten kontrowersyjny segment.