Mitsubishi Concept ZT, czyli Galant, którego nie dostaliśmy. Byłby świetny

Legenda głosi, że kwestia zielonego światła dla produkcji była formalnością. Mimo to Mitsubishi Concept ZT nigdy nie trafiło na drogi. A miało być Galantem, który zaskoczy konkurencję.

Japońska motoryzacja oberwała dwukrotnie. Pierwsze potężne uderzenie przyszło wraz z pęknięciem "bańki" na rynku finansowym w tym kraju. To był moment, w którym największe marki musiały zapomnieć o innowacyjności, aby skupić się na rentowności i przetrwaniu. Drugim ciosem był kryzys finansowy z 2008 roku. Pochłonął on wiele projektów w świecie motoryzacji, w tym zwłaszcza w Japonii. Wśród nich była druga generacja Hondy NSX (tak prawdziwie druga), a także nowe Mitsubishi Galant. Plotka głosi, że studyjne Mitsubishi Concept ZT było w zasadzie oficjalną zapowiedzią powrotu tego modelu. Tak się jednak nie stało.

Przy Mitsubishi Concept ZT Japończycy na nowo zdefiniowali jakość. Gdyby nie kryzys, to ten model mógłby namieszać na rynku - w tym w Europie

Zacznijmy od tego, co tutaj widać - czyli od stylistyki. Tą utrzymano rzecz jasna w stylu charakterystycznym dla wszystkich modeli tej marki z tamtego okresu. Wąskie, dynamicznie narysowane światła, charakterystyczny grill i "ścięta" linia pasa przedniego wciąż prezentują się dobrze.

Profil także jest wybitny - prosty, ale elegancki i dobrze skomponowany pod kątem proporcji. To samo tyczy się tyłu, który może nieco przywodzi na myśl Lancera, ale ma jednak więcej indywidualnego charakteru.

Mitsubishi Concept ZT 2007

Wnętrze to oczywiście studyjny projekt "przyszłości", aczkolwiek jak wytniecie z niego te wszystkie świecące elementy, to oczom ukaże się deska w stylu przywodzącym nieco na myśl Hondę Legend. Japońscy producenci eksperymentowali wtedy z formą i chceli połączyć jak najwięcej nowoczesnych ekranów z klasycznymi liniami.

Był to naprawdę wielki samochód. Mitsubishi Concept ZT mierzyło 4950 mm długości, czyli pozycjonowało się de facto w segmencie E. Napęd jednak zbliżał ten samochód do typowej klasy średniej - i był on naprawdę ciekawy.

Połączono tutaj diesla 2,2 o mocy 190 KM z napędem na cztery koła S-AWC (znanym z EVO), a także ze skrzynią SST, czyli z dwusprzęgłowym automatem. Mówimy więc o samochodzie oszczędnym, z dobrą trakcją i z ciekawym napędem.

Ten zaawansowany prototyp był w pełni funkcjonalny. To pokazuje, że Mitsubishi poważnie podchodziło do tego samochodu - i nie oszczędzało na inwestowaniu w projekt limuzyny. W 2008 roku pojawiła się jednak wiadomość, że "Concept ZT nie trafi do produkcji". Japończycy uznali, że samochód, który sprzedawałby się maksymalnie w liczbie 150 000 aut na całym świecie, nie był tym, czego potrzebowali. Ten moment oznaczał także zmianę w ofercie marki. Ciekawe modele szybko znikały, a ich miejsce nieco później zajęły dziwne, niekiedy mocno przeciętne samochody. EVO finalnie przeszło na emeryturę w 2014 roku, a w gamie Mitsubishi od tamtej pory nie było żadnego sportowego modelu.