Mówisz "Octavia", myślisz... Aston Martin DBS. Bond tutaj jednak nie pasuje
Gdyby James Bond kazał na siebie mówić "Jimmy", wódkę Martini zamienił na Budweisera, a kawior na hamburgera, to z pewnością jeździłby tym samochodem. Tak, to Aston Martin, ale w wydaniu bardzo amerykańskim.
Aston Martin DBS zadebiutował pod koniec lat 60. jako następca modelu DB6. Nowy projekt miał łączyć brytyjską klasykę z coraz modniejszymi wówczas sportowymi proporcjami. Wersja z 1971 roku stała się pomostem między klasycznym stylem Astona a muskulaturą późniejszych wariantów V8 i V8 Vantage. Samochód występował zarówno z sześciocylindrowym silnikiem, jak i z legendarnym, zaprojektowanym przez Tadeusza Marka V8, a na srebrnym ekranie jeździł nim James Bond.
Ringbrothers to specjaliści od szalonych modyfikacji. Aston Martin w ich wydaniu jest... intrygujący
Amerykańska firma Ringbrothers z Wisconsin znana jest z bezkompromisowych restomodów. Tym razem specjaliści z USA postanowili odmienić nieco zapomnianego Astona Martina DBS z 1971 roku, nadając mu drugie życie w zupełnie nowej formie. Wybór padł na wyeksploatowany egzemplarz w niepozornym niebieskim kolorze. Po 12 000 godzinach pracy powstał samochód, który z oryginałem łączy już tylko linia nadwozia.
Największą zmianą jest całkowicie nowa karoseria z włókna węglowego. Dzięki temu auto nie tylko schudło, lecz także zyskało współczesną sztywność i bezpieczeństwo. Pod maską pojawił się doładowany silnik Forda, czyli sprawdzona jednostka V8 Coyote z kompresorem generująca aż 816 KM.
Cała moc trafia na tylne koła za pośrednictwem sześciobiegowej, manualnej skrzyni Tremec. Dla jeszcze lepszego efektu, pokrywy zaworów upodobniono do tych z klasycznego silnika Tadeusza Marka, a na nich widnieje żartobliwy napis „Aston Martini”. To oczywiście ukłon w stronę ulubionego drinka agenta 007. Nawet bagnet oleju zakończono stylizowanym kieliszkiem.
W porównaniu do pierwowzoru, Octavia, bo tak nazwano ten projekt, ma rozstaw osi większy o 76 mm. Zastosowano nowoczesną ramę Roadster Shop Fast Track, co znacznie poprawiło właściwości jezdne. Koła to trzyczęściowe, centralnie mocowane felgi Ragle Design, pod którymi kryją się 14-calowe hamulce Brembo. Zawieszenie gwintowane Fox pozwala na precyzyjną regulację.
Tu jest luksusowo
W kabinie panuje niecodzienne połączenie klasyki i nowoczesności. Ekipa Ringbrothers zestawiła ze sobą aluminium, włókno węglowe, mosiądz i wysokiej klasy skórę. W efekcie powstało wnętrze, które zachowuje brytyjski klimat, ale jednocześnie oferuje komfort i dość unikalny styl. Auto wyposażono także w nowoczesne systemy kamer i fotochromatyczne daszki Gentex, dzięki czemu klasyczny Aston ma w sobie ducha XXI wieku.
Octavia jest, zdaniem twórców, połączeniem brytyjskiej elegancji i bezkompromisowej amerykańskiej mocy. Jak podkreśla Jim Ring, współzałożyciel firmy, całość powstała z myślą o tym, czym mógłby jeździć agent MI6 podczas wakacji. „Octavia to kombinacja nowoczesnej technologii i wyobraźni. To celebracja ducha hot-rodingu i naszej wizji Astona Martina w nowym wydaniu”. Aston Martin DBS zaliczył debiut podczas tygodnia motoryzacji w Monterey. Cena takiego projektu nie jest znana, ale do niskich na pewno nie należy.


