Muzeum Offroadu w ZEA. Niesamowita kolekcja na środku niczego

Do Muzeum Offroadu trafiłem poniekąd przypadkiem. I bardzo dobrze, bo umiejscowione na pustyni miejsce jest obowiązkowym punktem dla miłośników motoryzacji.

Dokładniej rzecz biorąc, to Narodowe Muzeum Historii Offroadu. To prawdopodobnie jedno z dwóch oczek w głowie szejka Hamada, zwanego "Tęczowym Szejkiem". Na pewno słyszeliście o nim i o jego muzeum pod Abu Dhabi, gdzie można zobaczyć większość samochodów z jego kolekcji. Muzeum offroadu jest znacznie mniej znane, a szkoda, bo to olbrzymia kolekcja dokumentująca historię samochodów terenowych oraz fantazję arabskich szejków i konstruktorów.

Muzeum Offroadu to ponad 300 pojazdów

Okolice Al Madam to głównie pustynia. Niewielkie domy od czasu do czasu ustępują miejsca typowej arabskiej wiosce "przy autostradzie". Sklep z częściami samochodowymi, spożywczy, krawiec, usługi piśmiennicze itp. to wstęp do... róży wiatrów zrobionej z Forda F-Series, kręcącego się na dużej wysokości wraz z wiatrem. Obok stoi przeskalowany Jeep CJ, będący jednocześnie tarasem widokowym. W przeciwieństwie do słynnego Dodge'a Power Wagon, ten nie jest jezdny.

Płacimy 55 AED (ok. 58 zł) i wchodzimy na teren, który wita napisem "Jeśli coś nie ma sztywnej osi z przodu, to nie jest prawdziwym off-roaderem". Przed nami trzy wielkie hale, podzielone na sekcje. Pierwsza, to "egzotyki", druga - pojazdy wojskowe, a trzecia to sala "historyczna".

muzeum offroadu

Zaraz za głównym wejściem znajdziemy samochody od których włos jeży się na głowie. Tuż za drzwiami stoi słynny Dhabiyan - dziesięciokołowy SUV bazujący na transporterze Oshkosh M1075, z kabiną Jeepa Wranglera i nieuchwytnym duchem srebrnej lokomotywy parowej. Napędza go 15,2-litrowy diesel R6 o mocy około 600 KM i jest uznany za największego SUV-a na świecie. Znajdziemy też Patrola Spider, z czterema osiami oraz terenówkę zbudowaną z dwóch przodów od Nissana Patrola. Jest też ekstremalnie wydłużony International Harvester oraz Mercedes W124 na dużych terenowych kołach. Mózg paruje, ale warto docenić inwencję. Jeśli jednak nie, to na pewno zawiesicie oko na Lamborghini LM002, Monteverdi Safari oraz egzotycznym SUV-ie Laforza V8 (to Rayton-Fissore Magnum).

Wojskowe ciekawostki historyczne

Jeśli oczy Wam jeszcze nie wypadły od tego nadmiaru dobroci, możecie przejść do części wojskowej. Tu rzuca się w oczy transporter gąsiennicowy z przyczepą Volvo, Land Rover w różowym malowaniu maskującym oraz... Peugeot P4. To jedyny w swoim rodzaju projekt, czyli Mercedes klasy G z silnikami z Peugeota 504, zaprojektowany dla francuskiej armii. Poza tym znajdziemy m.in. kilka wojskowych ciężarówek, również z początku wieku (oczywiście 4x4) i VW Iltisa. Na końcu hali czeka na nas Willys w formie rozłożonej oraz złożonej, w skrzyni, w jakiej zrzucano go na spadochronie na front.

Kawał historii

Ostatnia hala w muzeum offroadu dotyczy historii seryjnych samochodów terenowych. Jest naprawdę olbrzymia. Od razu "na start" otrzymujemy historię Jeepa. Wszystkie, nawet najdziwniejsze modele od pierwszego cywilnego, aż po pierwszą generację Grand Cherokee. W kolejnych rzędach znajdziemy Dodge, GMC, Fordy (zarówno SUV-y, jak i pickupy) i Internationale. W części "japońskiej" przejdziemy przez historię Land Cruisera i Hiluxa, Patrola i pickupów Datsuna oraz "malutkie" Suzuki - wraz z najnowszym Jimny. Znalazło się też Isuzu Vehicross i AMC Eagle. To protoplaści crossoverów, tutaj we wszystkich odmianach nadwoziowych. Cały rządek poświęcono klasie G w różnych odmianach. Znajdziecie tu np. pierwszy egzemplarz Mercedesa, który opuścił Niemcy - i trafił do ZEA. Całą, długą część zajmują Land Rovery i Range Rovery. Jest też replika Forda T z napędem 4x4, a także samochody z różnych stron świata. Niektóre chińskie terenówki oraz UAZ-y wyraźnie trafiły do muzeum wprost z kontenerów. Na siedzeniach jest jeszcze folia.

Na pewno zainteresuje Was Citroen AX z napędem na cztery koła oraz sekcja "superduty" z Dodge'm RAM z ekstremalnie długą skrzynią. Włodarze muzeum postanowili uzupełnić kolekcję o kolejne ciężarówki wojskowe, w tym olbrzymi ciągnik Oshkosh M1070. W części poświęconej Straży Pożarnej wrażenie robi kultowa ciężarówka American LaFrance z lat 40-ych.

Abyście mieli pewność, że kolekcja w muzeum nie jest przypadkowym zbiorem pojazdów z okolicy, znalazł się tez pług śnieżny (!) i ciągnik lotniskowy.

Zaskakująco warte odwiedzenia

Muzeum offroadu w Al Madam nie wygląda okazale, a w środku zastosowano prosty patent z ścieżka wymalowaną "w jezdnię" i samochodami ustawionymi rzędem za taśmą. Nie jest to może najnowocześniejsze muzeum na świecie (nie ma też klimatyzacji, niestety), ale przyjemnie się je zwiedza. Zwłaszcza, jeśli lubicie historię motoryzacji i samochody terenowe. Kluczem do "sukcesu" jest ilość i jakość eksponatów, a nie ich ekspozycja. Muzeum czynne jest od 9 do 17 i na pewno warto było wybrać się godzinę drogi od Dubaju, żeby zobaczyć je zobaczyć. W sezonie działa tam również sklep z pamiątkami oraz kawiarnia.