Na co wydać 420 000 złotych? Nowy samochód kontra... lampy do Bugatti
Za 420 000 złotych dostaniecie nowe mieszkanie (w mniejszym mieście), bazowe Porsche Cayenne lub lampy do Bugatti Chiron. To nie jest pomyłka.
O tym, że hipersamochody kosztują krocie nie tylko przy zakupie, nie trzeba chyba nikogo informować. Bugatti Chiron i Veyron wymagają wyłożenia abstrakcyjnych sum na utrzymanie. Prosty serwis kosztuje czasami dziesiątki, a nawet setki tysięcy euro. Opony i felgi to kolejna góra pieniędzy do wydania co kilka lat. A jeśli gdzieś uszkodzicie taki samochód, to naprawa będzie bardzo kosztowna. Na przykład lampy do Chirona wymagają wydania 420 000 złotych - i to gdy kupujecie je od zewnętrznego dostawcy.
Mieszkanie, samochód, lampy do Bugatti. 420 000 złotych za dwa "świecidełka" Valeo
Co czyni je tak drogim elementem? Otóż nic, poza logotypem w środku i przeznaczeniem. To zwyczajne matrixy, jakich pełno na rynku. Nie mają żadnych wybitnych rozwiązań, ani też przełomowych technologii zawartych w obudowie. Zresztą przygotowuje je firma Valeo, poddostawca komponentów dla wielu samochodów. Istnieje więc spora szansa, że Wasz samochód ma coś wspólnego z Veyronem i Chironem.
Polski sprzedawca i tak wycenia dość atrakcyjnie te lampy. W Niemczech są jeszcze droższe - wymagają wydania 147 000 euro, czyli ponad 630 000 złotych. Tu już wchodzimy w terytorium cen nowego Porsche 911 po liftingu.
Ile kosztują inne części do Chirona?
Na przykład klocki hamulcowe w serwisie Bugatti wycenia się na 40 000 euro - i mowa tutaj parze na przednią oś. Tarcze kosztują ponad 100 000 euro. Wiele elementów trzeba też wymieniać co kilka lat - na przykład zbiornik paliwa. Jednostka musi także przechodzić pełną rewizję po większym przebiegu, aby utrzymać jej niezawodność i pełną moc.
Prawda jest jednak taka, że dla właścicieli tych samochodów to żaden problem. Niewielka liczba Veyronów i Chironów regularnie pokonuje duże przebiegi. Takie Bugatti z reguły zdobią garaże i od czasu do czasu wyjeżdżają na drogi. Jeden z najczęściej użytkowanych egzemplarzy Chirona należy do Mate Rimaca, który traktuje ten samochód jako GT do pokonywania długich dystansów. Nawet testowe egzemplarze nie pokonują ogromnej liczby kilometrów - doświadczalny Chiron, który służył do weryfikacji szeregu komponentów, przejechał "raptem" ponad 80 000 kilometrów.