Najbardziej odjechane deski rozdzielcze na rynku - edycja azjatycka
Choć Azjaci lubią szokować w pewnych aspektach, to deski rozdzielcze w samochodach są u nich raczej zachowawcze. Ale znaleźliśmy dla Was coś interesującego.
O ile dziwne kei cary, oryginalne stylizacje, tuning, o którym trudno powiedzieć, że jest skromny, są typowe dla Dalekiego Wschodu, to jakoś deski rozdzielcze cechuje tam umiłowanie porządku. Wiele ciekawych powstawało w latach 80-ych. Wszelkie "digitale", aluminiowe wstawki, wykresy zamiast zegarów - to sprawiało, że japońskie samochody były naprawdę niczym wieże Technicsa w środku. W Europie podobne wnętrza obserwowaliśmy głównie u tunerów, wyposażających Mercedesy S i SEC w rozbudowane systemy audio.
Ale i tak znaleźliśmy dla Was coś oryginalnego. Są samochody współczesne, takie jak Honda e, ze swoim panoramicznym ekranem LCD. Są dziwactwa w rodzaju Toyoty WiLL Vi i Cypha, czy Nissana S-Cargo (można by dołożyć tutaj również modele Pao, czy Be-1, ale są nieco normalniejsze). A także sporo oryginalnych projektów sprzed dobrych 30-40 lat. W naszym wyborze znalazły się Mitsubishi Starion Turbo, Subaru Alycone/XT, Isuzu Piazza, czy Toyota Soarer Z20.
Ponieważ wtedy w Japonii panowała taka moda, znajdziecie też wiele innych, nieco mniej odjechanych, ale również cyfrowych przykładów. Takie deski rozdzielcze trafiały również do zupełnie nijakich aut, jak np. Toyota Carina.
Na koniec coś z Chin. Byton M-Byte ze swoim gigantycznym ekranem. Według źródeł, to już odmiana fabryczna - dorzucam awansem, bo są zdjęcia realnych egzemplarzy. I nie jest to w żadnym wypadku kopia innego, np. europejskiego, projektu.
W galerii znajdziecie zdjęcia kokpitów w takiej kolejności, w jakiej występują w tekście