Nie, nie Polska. Leapmotor B10 przyjedzie do nas z południa Europy
Polska nie wchodzi w grę - na celowniku pojawiła się za to Hiszpania. To właśnie tam powstawać ma Leapmotor B10, kluczowy model tej chińskiej marki.
Jeszcze kilka miesięcy temu wszystko wskazywało na to, że Leapmotor B10 dotrze do klientów prosto z polskiej fabryki marki. Chiński producent, działający w ramach spółki joint-venture w Europie, rozwija swoją ofertę. Po prezentacji modelu T03 i C10 pojawiło się wiele plotek na temat produkcji nowego auta w naszym kraju. T03 zresztą miało być lub jest montowane w Tychach w systemie SKD, aczkolwiek tutaj wciąż pojawia się sporo niedomówień.
Teraz już wiemy, że B10-ka na drogi wyjedzie najprawdopodobniej z zakładu na południu Europy. Stellantis i Leapmotor mają na celowniku Hiszpanię. Dlaczego? Powody są trzy - kluczowe dla obydwu firm.
Leapmotor B10 ma powstawać w Hiszpanii. Chodzi o koszty
Pierwotnie, po odrzuceniu Polski, mówiło się o montażu tych aut w Eisenach w Niemczech, lub w Trnawie na Słowacji. Nasz kraj "odpadł" ze względu na cła i popieranie ich przez rząd. Teraz jednak uwagę Stellantis i Leapmotor przyciągnęła Hiszpania.
Najważniejszym aspektem jest koszt zatrudnienia pracowników. B10 ma być tanim samochodem, więc musi być... produkowany możliwie "tanio". Do tego w Hiszpanii dużym plusem jest czysta energia, co dodatkowo pozytywnie wpływa na koszty i jednocześnie jest przyjazne dla środowiska.
Do produkcji jest jeszcze jednak sporo czasu. Pierwsze auta dotrą do Europy z Chin. Plan uruchomienia produkcji przyjęto na pierwszy kwartał 2026 roku. Stellantis i Leapmotor jeszcze nie komentują jednak tego tematu.
Z punktu widzenia tej spółki joint-venture, Leapmotor B10 będzie najważniejszym produktem. Postawiono tutaj na przyjemną dla oka stylistykę, sensowne kompaktowe wymiary i na wydajny napęd. Cena powinna zaś mieścić się w około 130-140 tysiącach złotych za bazowy wariant.
Taka kwota, w połączeniu z dopłatami (których nie popieramy) sprawiłaby, że mielibyśmy do czynienia z propozycją potencjalnie atrakcyjną finansową i konkurencyjną. A dla Stellantis walka o obniżenie średniej emisji CO2 będzie teraz kluczowa. Tutaj jednak cały czas w grę wchodzi wspólny "pooling" z Teslą, za który marka Elona Muska zgarnie gigantyczne pieniądze.