Niektórzy zachwycają się Teslą Cybercab. A przecież to kopia Volkswagena XL1

W internecie nie brakuje opinii, że Franz vol Holzhausen, główny designer Tesli, wciąż jest w doskonałej formie. Problem w tym, że chwalony przez część osób Cybercab wygląda jak kopia... Volkswagena XL1.

Wiedziałem, że gdzieś widziałem ten samochód. Stylistyka wyglądała dziwnie znajomo, ale przez dłuższą chwilę nie mogłem znaleźć skojarzenia - aż do momentu, w którym trafiłem na film z Volkswagenem XL1. Bingo! Nowa Tesla Cybercab, czyli "robotaksówka" działająca autonomicznie, nie jest odkrywcza pod kątem designu. Wręcz przeciwnie - tu wszystko wygląda niczym żywcem ściągnięte z XL1.

Cybercab ma niemal identyczny pas przedni i podobną bryłę

Owszem - gdy w grę wchodzi ekonomia i aerodynamika, to stylistyka unifikuje się za sprawą "optymalnego designu", który wpływa na niski współczynnik oporu powietrza. Tutaj jednak tych podobieństw jest aż za dużo.

Gdyby tak z Volkswagena zdjąć "ledowe wąsy", które ma w przednich światłach, to wyglądałby właśnie jak Cybercab. Linia szyb i dachu jest niemal identyczna. Dorzucamy do tego też drzwi, które otwierają się do góry. Tesla okrasiła to jedynie nieco wyższym nadwoziem i lekko zmienionym tyłem. Gotowe, robota wykonana.

Tesla Cybercab Volkswagen XL1

Volkswagen XL1

Swoją drogą, tu zastanawia mnie jedna rzecz. Kto wpadł na pomysł, aby tworzyć tak wyglądającą robotaksówkę? Ani nie jest to praktyczne auto z punktu widzenia klienta (niska pozycja wsiadania będzie problematyczna dla starszych lub niepełnosprawnych), ani też przestronne (dwa miejsca + przeciętny bagażnik). Ciekawe, czy faktycznie uda się też wprowdzić Cybercaba do produkcji. Elon Musk twierdzi, że 2026 rok jest realny, a cena na poziomie 30 000 dolarów sprawi, że sprzedaż będzie kwitła.

Mam tutaj spore wątpliwości. System FSD Tesli gubi się co kilkadziesiąt kilometrów, zaś konkurencyjne rozwiązania, np. stosowane przez Waymo, są już dość niezawodne i skuteczne. Co więcej, europejska konkurencja stworzona przez Mate Rimaca, budzi dużo większe zaufanie. Verne zdaje się być bardziej przemyślaną i ciekawszą konstrukcją.

Poza tym znając Teslę, to Cybercab wyjedzie na drogi w 2030 roku. Do tego trzeba będzie za niego zapłacić 50-60 tysięcy dolarów. Z kolei zapowiadany Model 2, czyli budżetowy kompakt tej marki, przepadł bez wieści i chyba faktycznie nigdy nie trafi na drogi.

Zresztą prezentacja "We. Robot." Tesli odbiła się echem na giełdzie. Akcje spółki zanurkowały i potaniały o blisko 13% w pięć dni. Wcale mnie to nie dziwi.