Nissan Ariya ma jeździć jak miska ramenu. Czekaj, co?
Witajcie ponownie kąciku dziwnych wiadomości. Dzisiaj na przykład dowiecie się, że Nissan Ariya i miska ciepłego ramenu wywołują te same emocje.
Słowo "ramen" występuje u nas wyjątkowo często. Pomijam już fakt, że redakcyjna większość uwielbia to danie, jak zresztą całą japońską kuchnię. Zresztą "ramen" to taki idealny przykład japońskiego podejścia do tworzenia rzeczy. Prosty, ale kompleksowy. Zwyczajny, ale unikalny. I chyba właśnie te skojarzenia przyszły na myśl Japończykom, gdy uznali, że Nissan Ariya i właśnie ramen mają dużo wspólnego.
Zacznijmy od tego, że Nissan Ariya ma dawać dużo radości
Samochód ten oglądaliśmy już blisko rok temu, jednak na premierę w salonach jeszcze musimy poczekać. Z tego powodu Nissan stara się podkręcić atmosferę i wywołać nieco szumu wokół samochodu. Tym bardziej, że jest to dla nich przełomowa konstrukcja.
Leaf był pionierem, ale ze stołka lidera spadł już dawno temu. Japońska marka ma apetyt na sukces, ale wymaga to solidnego produktu. A takim autem właśnie będzie Ariya - nowoczesnym, mocnym i cieszącym kierowcę.
Jedną z najważniejszych cech jest napęd e-4ORCE. Moc przenoszona na wszystkie cztery koła to tylko jedna strona medalu. Nissan chwali się optymalizacją całego rozwiązania. Dzięki temu jazda ma być bajecznie płynna, spokojna i pozbawiona wszelkich szarpnięć.
Brzmi to dobrze? Bez wątpienia - a jeszcze lepiej prezentuje się w akcji. Tu ponownie powraca nasze słowo przewodnie, czyli ramen. Inżynierowie Nissana stworzyli miniaturową wersję tego napędu, służącą za wózek do przewożenia miski z ramenem.
Tak więc nie dość, że samo danie daje dużo radości (i taką radość ma dawać Nissan Ariya), to jeszcze płynność działania sprawi, że nie wylejecie na siebie bulionu. Proste?
Kluczem do sukcesu jest niezależne działanie silników elektrycznych i wektorowanie mocy
Krótko mówiąc: obydwa silniki niezależnie dobierają rozkład mocy, tak aby zapewnić nie tylko idealną trakcję, ale i wspomnianą płynność jazdy. Ciekawostką jest także system rekuperacji, który działa na obydwu osiach.
To rozwiązanie ma między innymi zniwelować chorobę lokomocyjną. Opór stawiany przez jednostki będzie równomiernie rozłożony, co sprawi, że auto nie zanurkuje przy odjęciu gazu. Jednocześnie oznacza to także większą efektywność całego systemu.