Nissan Ariya i wszystko, co chcielibyście o nim wiedzieć. Sprawdziłem go

Nissan Ariya jest pierwszym modelem bazującym na najnowszej platformie stworzonej dla aut elektrycznych. Obejrzałem go podczas pierwszej statycznej prezentacji.

Nissan Ariya zawitał do Warszawy na krótką prezentację, podczas której mieliśmy okazję poznać go z bliska, pomacać wnętrze i porozmawiać z przedstawicielami marki o przyszłości gamy marki. A ta zapowiada się wyjątkowo ciekawie.

Na wstępie zaznaczmy jedno - auto, które widzicie, to egzemplarz przedprodukcyjny. Ale spokojnie, wygląd nadwozia ani wnętrza nie zmieni się ani trochę. Dokładnie takie auto trafi na do salonów. Obecnie elektryczny Nissan jest poddawany ostatnim szlifom, po których trafi do sprzedaży.

Nissan Ariya

Nissan Ariya - wszystko, co chcielibyście o nim wiedzieć

Zacznijmy od kwestii technicznych. W końcu mówimy o samochodzie na prąd, więc kluczową kwestią jest zasięg. Dostaniemy tutaj dwie wersje baterii, o pojemnościach (użytecznych) 63 kWh oraz 87 kWh. Zasięg to odpowiednio 360 oraz 500 kilometrów (uwaga - to dane przed homologacją) a napęd przenoszony będzie na przednie koła. Moc silnika jest bardzo zbliżona. Przy mniejszej baterii do dyspozycji będzie 218 KM a przy większej 242 KM. Moment obrotowy ma identyczną wartość w obu przypadkach i wynosić będzie 300 Nm.

Będzie też napęd na cztery koła - AWD e-4ORCE

Nissan Ariya będzie mógł być też wyposażony w napęd na wszystkie koła. Jest to nowy układ, oparty na dwóch silnikach elektrycznych. Nissan chwali się, że przy jego opracowywaniu garściami czerpano z doświadczeń związanych z systemu rozdziału momentu obrotowego z modelu GT-R. Póki co wiemy, że domyślnym rozdziałem mocy jest 50/50, ale komputer może nawet do 100% momentu obrotowego skierować na przednie lub tylne koła.

Nissan Ariya Niestety - pod maską kryje się silnik, a nie dodatkowy bagażnik.

Wersja z napędem na obie osie, dostępna jest tylko z baterią 87 kWh. Zawsze do dyspozycji mamy 600 Nm momentu obrotowego i 306 KM, lub w wersji Performance aż 394 KM. Zasięg? Pełna bateria ma pozwolić na pokonanie 460 kilometrów. W przypadku Performance będzie to równe 400.

Nadwozie robi doskonałe wrażenie

Stylistykę nowego SUV-a Nissana ocenicie sami. Moim zdaniem wygląda on nowocześnie i awangardowo. Najbardziej przypadł mi do gustu zgrabny i elegancki tył, ale do frontu nie mogę się przekonać. Jest on ciekawy stylistycznie, ale duże połacie plastiku osłaniającego pas przedni wygląda dość specyficznie. Do tego przy tak "technicznym" i nowoczesnym wizerunku spodziewałem się elektronicznych lusterek, choć to akurat najmniejsza strata.

Nissan Ariya jest bardzo przestronny wewnątrz

Wnętrze Nissana Ariya zaskakuje. Jest nie tylko pojemne, ale i bardzo przemyślane. Zacznę od bagażnika - ma przyzwoity litraż, choć nie rzuca na kolana (468 litrów dla wersji 2WD i 415 dla 4WD). Dla porównania, krótszy o 30 cm Qashqai oferuje 430 litrów. Na plus: podwójna podłoga oraz dwie wnęki po bokach bagażnika, w które idealnie mieszczą się kable.

Tylna kanapa jest bardzo wygodna, a dwie osoby zasiądą bardzo wygodnie. Trzecia również nie powinna narzekać, choć nie jest to luksusowe miejsce. Cieszy idealnie płaska podłoga i mnogość przestrzeni na nogi. Zewnętrzne miejsca kanapy oczywiście mogą być podgrzewane, mamy też nawiew (ale bez trzeciej strefy klimatyzacji) oraz dwa porty USB - jeden zwykły, drugi USB-C.

Bardzo fajnym dodatkiem jest elektrycznie przesuwany cały tunel środkowy. Możemy dzięki temu jeszcze powiększyć przestrzeń na nogi pasażerów drugiego rzędu, lub zrobić miejsce na coś, co chcemy tam położyć.

Z przodu także dostajemy dużo przestrzeni. Jej wrażenie potęguje miejsce przed wspomnianym tunelem środkowym, który kończy się równo z fotelami. Pozostawiono przed nim dużo wolnego miejsca, co ułatwia przesiadanie się między fotelami. Myślę, że jednak praktyczniejsza byłaby w tym miejscu dodatkowa półka. Nie wyobrażam sobie położenia tam czegokolwiek, z uwagi na brak odseparowania od pedałów.

Nissan Ariya oil Olej? To nie w tym aucie! System multimedialny i oprogramowanie są jeszcze szlifowane i dopasowywane do elektrycznego samochodu.

Schowki, schowki, gdzie te schowki?

Ta kwestia nieco mnie zawiodła. Mamy tutaj spory schowek przed pasażerem. Obok niego, pod panelem klimatyzacji jest też drugi, jednak już znacznie mniejszy. Do tego ładowarka indukcyjna znalazła się pod podłokietnikiem, a miejsce na kubki ulokowano na przesuwanej konsoli, pod roletą. Poniżej jeszcze jedna półeczka sąsiadująca z zestawem gniazd USB oraz 12V.

Są też nowoczesne multimedia

Mamy do dyspozycji dwa ekrany. Jeden za kierownicą obsługiwany przyciskami i rolką na niej oraz drugi, dotykowy na szczycie deski rozdzielczej. O tym drugim nie napiszę nic, ponieważ w tym egzemplarzu jeszcze nie działał - oprogramowanie jest w trakcie dopracowywania.

Ale po chwili „zabawy” z ekranem przed kierowcą jestem spokojny o jego dopracowanie. Obsługa „liczników” jest absolutnie genialna - prawdopodobnie najlepsza, z jaką miałem do tej pory do czynienia.

Menu jest proste i intuicyjne, ale jednocześnie bardzo rozbudowane. Ktoś poświęcił dużo czasu, na przemyślenie jego struktury i umiejscowienia poszczególnych funkcji. Jednocześnie wszystko działa bardzo płynnie i szybko. Również sterowanie jest idealne. Rolka pracująca z miłym oporem plus dwa przyciski (fizyczne!) tuż obok niej bez problemu obsługuje się kciukiem.

Konkurencja, czyli komu zagrozi Ariya?

Jaka jest konkurencja Ariyi? Daleko nie trzeba szukać. Pierwszym typem będzie Skoda Enyaq. Wymiar oba samochody mają zbliżone, w deklarowane zasięgi również (wersja 2WD Japończyka). Poza tym mocnym rywalem będzie Volkswagen ID.4 i potencjalnie też Tesla Model Y. Cen elektrycznego auta z Japonii jeszcze nie znamy, aczkolwiek na niskie wartości nie mamy co liczyć.

Moim zdaniem

Nissan zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Pod płaszczem futurystycznego designu kryje się przemyślane i ciekawe auto o przestronnym wnętrzu. Świetny kompromis pomiędzy nowoczesnymi rozwiązaniami a prostymi w obsłudze elementami sugeruje też, że nie będzie to auto irytujące w codziennym obyciu. Jak widać księgowych da się nieco utemperować, tworząc auto o nieoczywistym wizerunku i przyzwoitych możliwościach. Myślę, że Ariya ma spore szanse na dobre wyniki sprzedaży - tym bardziej, że ludzie zadowoleni z Leafów z pewnością zobaczą w niej potencjalnego kandydata na swoje następne auto.