Nissan GT-R powróci, ale jeśli już, to jako elektryk. A Japończycy czekają na technologię
Jedno jest pewne - Nissan GT-R bardzo potrzebuje następcy. A ten jest nie tylko odległym tematem, ale też uzależnionym od rozwoju technologii. Puryści nie będą zachwyceni.
Nissan GT-R R35 jest niesamowitą maszyną, ale ma już swoje lata. Do produkcji wszedł w 2008 roku, czyli w tym roku obchodzi swoje szesnaste (!) urodziny. Nie przeszkadza mu to jednak w tym, aby wciąż objeżdżać konkurentów i zaskakiwać osiągami. Klienci marki domagają się jednak następcy, a ten jest trudnym tematem. Wiadomo, że Nissan pracuje już nad koncepcją, ale ta uzależniona jest od rozwoju techniki.
Pewne jest to, że Nissan GT-R R36 będzie elektrykiem, czy tego chcecie, czy nie
O silniku spalinowym nie ma mowy. Szkoda, bo Japończycy dali światu niesamowite jednostki napędowe i coś efektownego na pożegnanie byłoby strzałem w dziesiątkę. Tymczasem Nissan mówi wprost - jeśli GT-R wyjedzie na drogi, to będzie na prąd.
A jeśli ma być na prąd, to trzeba na niego poczekać, gdyż na rynku nie ma jeszcze technologii, która sprawdziłaby się w tym modelu. Mowa tutaj przede wszystkim o bateriach półprzewodnikowych. To na nie stawia marka, co podkreślił Ivan Espinosa, szef produktu Nissana.
To nie wszystko. Konieczne jest też opracowanie nowej platformy, która poradzi sobie z takim samochodem. Wszystko wskazuje jednak na to, że Japończycy mają już wstępny plan, który jest nam znany. Czego więc się spodziewać?
Przede wszystkim Nissan GT-R R36, jeśli już trafi na rynek, będzie 4-silnikowym elektrykiem, oferującym ponad 1000 KM. Z pewnością dostaniemy tutaj szereg rozwiązań, które wpłyną na poprawę właściwości jezdnych. Akurat ta marka ma dobre doświadczenie z robieniem ciężkich i dobrze jeżdżących samochodów, gdyż GT-R R35 nie był zawodnikiem wagi lekkiej.
Na horyzoncie jest też wersja NISMO. Tutaj, dla poprawy osiągów i właściwości jezdnych, zmniejszona zostanie pojemność akumulatora. W ten sposób można zrzucić zbędne kilogramy i stworzyć surowszy samochód.
Czeka nas długa przerwa pomiędzy kolejnymi generacjami
Choć wersja R35 jest jeszcze w sprzedaży na wybranych rynkach, to jej czas jest policzony. Tymczasem do 2030 roku zostało 6 lat. Miejmy więc nadzieję, że Nissan wykorzysta ten okres i stworzy naprawdę udane auto, które godnie zastąpi poprzedników.