Nissan Townstar EV - TEST. To wyjątkowo kuszące auto. Ma dużo zalet
Spalinowa wersja tego auta jest na rynku od ponad roku. Teraz do gamy dołącza Nissan Townstar EV - czyli wariant na prąd, dostępny w trzech różnych wersjach. Jak się sprawdza? Zweryfikowałem to podczas pierwszych jazd w Łodzi.
Nissan Townstar EV do tej pory dostępny był tylko w wersji dostawczej z krótkim rozstawie osi. Wariant spalinowy natomiast posiadał dłuższy o ponad 40 centymetrów wariant L2.
Oferował on nie tylko więcej przestrzeni, ale też wyższą ładowność oraz znacznie praktyczniejsze przesuwne boczne drzwi. Są one po prostu dłuższe, dzięki czemu da się przez nie wsunąć europaletę. Teraz te udogodnienia można mieć również w odmianie elektrycznej. Sprawdziłem ją w akcji.
Nissan Townstar EV - TEST. Auto wielozadaniowe
Nissan proponuje też bardzo ciekawy wariant Townstara, idealnie skrojony pod polskie przepisy podatkowe i naszą rzeczywistość. Jest to wersja nazwana Crew VAN, występująca tylko w długim rozstawie osi L2. Mamy w niej 5 miejsc siedzących, a za nimi sztywną przegrodę, dzięki której samochód posiada homologację N2.
Jest to o tyle istotne, że w świetle prawa możemy odliczyć zarówno od samochodu jak i kosztów eksploatacji czy prądu pełen podatek VAT (oraz całe kwoty stanowią koszt uzyskania przychodu).
Dodatkowo na samochody dostawcze obowiązuje obecnie dofinansowanie z programu „Mój Elektryk”, w wysokości 30% wartości. Pewną wadą będzie dostępność tylko jednej wersji wyposażenia - Business. Z drugiej strony, po uwzględnieniu rządowej dopłaty, cena oscylować będzie wokół 115-120 tysięcy złotych netto.
Jak za duże (ponad 490 centymetrów długości!), elektryczne oraz pięcioosobowe auto, jest to kwota wręcz rewelacyjna. Konkurencja tutaj "jest, ale jej nie ma", co daje Nissanowi dużą przewagę.
Wersja Combi
W cieniu wersji Crew Van debiutuje również osobowy wariant elektrycznego Nissana Townstara. Opcję spalinową testowaliśmy już ponad rok temu i ciężko było znaleźć w niej jakieś większe wady. Elektryk ma pewne ograniczenia (w tym kluczowe, czyli zasięg), ale nikt przy zdrowych zmysłach nie kupuje w Polsce samochodu na prąd do jeżdżenia w dalsze podróże. Natomiast w użytkowaniu miejskim oraz "około miejskim", lista zalet tylko się będzie wydłużać.
Wyposażenie tutaj nie rozczarowuje
Przyznaję, że celowo pomijam podstawową wersję wyposażenia, czyli Visia. Po pierwsze, jest ona dostępna tylko w krótkim rozstawie osi. Po drugie - po prostu nie ma sensu. Specyfikacja Business jest droższa raptem o 2000 złotych netto, a oferuje zdecydowanie więcej pozycji.
W wyposażeniu standardowym mamy nie tylko przednie światła LED (tylko drogowe mają zwykłe żarówki), elektrykę szyb i lusterek, ale też automatyczną klimatyzację, pompę ciepła, układ chłodzenia akumulatora trakcyjnego, komplet kabli do ładowania, oraz świetną ładowarkę pokładową AC 22 kW.
Oznacza to, że korzystając z niej, Townstar naładuje się do pełna w niecałe 2,5 godziny (akumulator ma tutaj 45 kWh pojemności, a silnik elektryczny generuje 122 KM).
Za dodatkowe 3500 złotych netto możecie dokupić ładowanie prądem stałym z mocą maksymalną 80 kW. Ale tę wartość osiąga się tylko w określonym przedziale.
Realnie naładowanie do 100% pustej baterii w tym wariancie zajmie tylko godzinę mniej, niż w przypadku korzystania z wersji AC 22kW. I będzie kosztowało znacznie więcej. W przypadku sieci GreenWay różnica cenowa wyniesie aż 44 złote (w przypadku braku posiadania abonamentu).
A biorąc pod uwagę, z jaką prędkością wspomniane ładowarki najczęściej podają prąd stały, absolutnie szkoda na to czasu i pieniędzy.
Opcji w wersji Business nie ma wiele. Poza wspomnianym ładowaniem prądem stałym można jeszcze dokupić wersję 3-osobową (tylko VAN) oraz jeden pakiet - Komfort. Za 3900 złotych netto dostajemy przednie i tylne czujniki parkowania, kamerę cofania, przednie światła przeciwmgielne LED oraz system multimedialny z obsługa Apple CarPlay oraz Android Auto.
Wyżej w gamie występują jeszcze dwa warianty wyposażenia: N-Connecta oraz Tekna. W przypadku Crew Van są one niedostępne. Z drugiej strony Combi jest oferowany tylko w tych dwóch specyfikacjach, ale też tylko w opcji z krótkim rozstawem osi.
Nissan Townstar EV - jak on jeździ?
Przy okazji prezentacji, dostaliśmy też chwilę czasu na zapoznanie się w ruchu z elektrycznym Nissanem Townstarem EV. Wrażenia z tej krótkiej przejażdżki są jak najbardziej pozytywne. Układ napędowy działa płynnie a kabina jest dobrze wyciszona. Mimo, że na papierze silnik nie oferuje wybitnych parametrów (122 KM oraz 245 Nm) to na drodze zupełnie tego nie czuć. Townstar bardzo sprawnie i płynnie nabiera prędkości i spod świateł najczęściej odjeżdża pierwszy, a nie ostatni.
Z uwagi na charakter prezentacji, nie byłem w stanie sprawdzić zużycia energii Nissana. Biorąc pod uwagę pokonane kilometry, wygląda na to, że deklarowane 301 kilometrów jest osiągalne. Ale to zweryfikujemy dla Was podczas pełnego testu.
Konkurencja jest bardzo specyficzna
Pomijając technologicznego bliźniaka, czyli Renault Kangoo (nie posiada ono wersji odpowiadającej Crew Van), głównymi konkurentami powinny być auta koncernu Stellantis, czyli Citroen Berlingo oraz jego bliźniaki ze znaczkami Peugeota, Opla i Toyoty.
W wariantach spalinowych to niezłe samochody, ale jednak już czuć już ich wiek oraz brak liftingów. Z kolei odmiana z napędem elektrycznym jest w mojej opinii fatalna, co opisałem w teście e-Partnera i e-Riftera. Biorąc pod uwagę zbliżony poziom cenowy oraz ewidentne braki w wyposażeniu (brak pompy ciepła, reflektory halogenowe) nie brałbym tych aut w ogóle pod uwagę podczas wyboru małego elektrycznego dostawczaka.
Czego mi brakuje?
Cóż, miałem nie marudzić ale… Szkoda, że Nissan nie zdecydował się na wprowadzenie wersji z większym akumulatorem. Taki wiekowy już Nissan Leaf (którym zresztą pojechałem do łodzi na prezentacje Townstara EV) posiada dwie wersje akumulatora trakcyjnego. Gdyby japoński dostawczak dostał pakiet około 60 kWh, chociaż w wersji L2, konkurencję rozjechałby w sekundę.
Uprzedzając - tak, sprawdziłem na przykładzie wspomnianego Leafa. Ładowność spadłaby o około 100 kilogramów (chyba, że DMC by się magicznie zwiększyła) a cena wzrosłaby o jakieś 10%, co przy dopłacie z programu „Mój Elektryk” nadal miałoby wiele sensu - zasięg wynosiłby wtedy zapewne ponad 400 kilometrów.
Nissan Townstar EV - moja opinia i podsumowanie
Gratulacje dla Nissana. Do świetnego wariantu spalinowego dorzucili naprawdę udany układ elektryczny, który tylko dodał zalet. Wraz z rozsądnie skalkulowanym cennikiem oraz świetnymi warunkami gwarancji, Nissan Townstar stanowi według mnie najlepszą propozycję na rynku w swoim segmencie.