Nowa Skoda Karoq | Relacja z premiery
Byliśmy na statycznej prezentacji zupełnie nowego modelu Skody, zastępującego w palecie marki quasi-terenowe Yeti. Skutecznie podkręcane przez Czechów napięcie opadło razem z materiałem skrywającym karoserię Karoqa. Kompaktowy SUV pojawi się w polskich salonach sprzedaży w listopadzie.
Światowa premiera Skody Karoq, na którą zostaliśmy zaproszeni, odbyła się 18 maja w samym sercu Szwecji, czyli zlokalizowanym w południowej części kraju Sztokholmie. Model Karoq, choć formalnie jest następcą Skody Yeti, otwiera w historii marki nowy rozdział. Czy Karoq to rzeczywiście coś więcej niż nowa Yeti i zasługuje na odrębną nazwę? To okaże się podczas pierwszych jazd testowych, ale już teraz mogliśmy przyjrzeć się nowej Skodzie z bliska.
Kompaktowy czeski SUV mierzy 4382 mm długości, 1841 mm szerokości i 1605 mm wysokości, a rozstaw osi wynosi 2638 mm (wersje z napędem 4x4: 2630 mm). Oznacza to, że samochód urósł względem schodzącego Yeti (4222 mm/1793 mm/1691 mm), ale wciąż sporo brakuje mu do większego brata - Kodiaqa (4697 mm/1882 mm/1676 mm). Ma też zupełnie inne od niego proporcje, które sprawiają, że samochód ma bardziej zwartą sylwetkę. Stylistyka nie jest tutaj żadnym zaskoczeniem, wszak to ewolucja kreski, którą projektanci Skody wykorzystali do naszkicowania nowego Superba, a potem także do wspomnianego już Kodiaqa. Podobieństwa do rodziny Karoq się nie wyprze, ale będzie można go zidentyfikować po inaczej ukształtowanych, w pełni LED-owych reflektorach (choć dwudzielnych tak samo jak w odświeżonej Octavii i Kodiaqu) czy tylnych światłach zachodzących w nietypowy sposób na klapę bagażnika.
Powody do radości będą mieli pasażerowie Karoqa, ponieważ kompaktowy SUV Skody jest zauważalnie przestronniejszy od swojej poprzedniczki. Z tyłu miejsca na nogi jest pod dostatkiem, a bagażnik wchłonie teraz aż 521 litrów pakunków. Ten wynik łatwo powiększyć do 1630 litrów uzyskiwanych po złożeniu tylnych siedzeń. Mało? Nic prostszego! Dzięki nowemu "umeblowaniu" tylnej części kabiny (z wykorzystaniem systemu VarioFlex) w miejscu dotychczasowej kanapy pojawiły się trzy indywidualne siedzenia, które można dowolnie składać lub nawet wyjmować, zwiększając tym manewrem przestrzeń bagażową aż do 1810 litrów. Opcjonalnie klapa bagażnika może być otwierana automatycznie przez machnięcie nogą pod zderzakiem. Karoqa można także doposażyć w elektrycznie wysuwany hak holowniczy.
Po wejściu do środka kierowcy Kodiaqa poczują się niemal jak u siebie - deska rozdzielcza wykorzystuje ten sam motyw pionowych nawiewów okalających system multimedialny. Różnice między dwoma SUV-ami są na podobnym poziomie do różnic, które dzielą projekty desek rozdzielczych Renault Megane i Renault Talisman. Niby inaczej, a jednak tak samo... W najdroższej wersji wyposażenia pośrodku deski znajduje się 9,2-calowy ekran system multimedialnego, który wyposażono w moduł LTE, dzięki któremu Karoq może zmienić się w mobilny hotspot Wi-Fi. W uboższych odmianach znajdziecie ekran o przekątnej 6,5 cala lub 8 cali. Jak widać na zdjęciach z premiery, standardowo w Karoqu będą występowały tradycyjne, analogowe zegary. Hucznie zapowiadane wirtualne trafią do najdroższej odmiany samochodu. Oprócz tych rzeczy znana platforma SmartLink+ oferuje podłączenie telefonu przez Apple CarPlay, Android Auto. Telefon ten można ładować bezprzewodowo po umieszczeniu go w specjalnej luce.
A co napędza nową Skodę Karoq? Pod jej maską może się znaleźć jeden z pięciu turbodoładowanych silników o mocach od 115 KM do do 190 KM. Dwie nowe jednostki benzynowe (1.0 TSI oraz 1.5 TSI) i trzy motory wysokoprężne (1.6 TDI oraz 2.0 TDI w dwóch wariantach mocy). Najsłabszy w gamie 3-cylindrowy silnik 1.0 TSI (115 KM, 175 Nm) rozpędzi Karoqa do 100 km/h w 10,6 s i do prędkości maksymalnej wynoszącej 187 km/h. Mocniejszy benzyniak (150 KM, 250 Nm) osiąga "setkę" w 8,4 s i pojedzie maksymalnie 204 km/h. Przechodząc do diesli, osiągi 1.6 TDI (115 KM, 250 Nm) to 10,7 s do 100 km/h oraz prędkość maksymalna 188 km/h. Pojemniejszy silnik 2.0 TDI w słabszej wersji 150-konnej (340 Nm) rozpędzi się do 100 km/h w 8,9 s, a skończy przyspieszać, gdy wskazówka prędkościomierza osiągnie 207 km/h. Mocniejszy, 190-konny wariant (400 Nm) osiąga 100 km/h w 7,8 s i poprzestaje na 211 km/h. Tylko z nim występuje standardowo napęd 4x4. Jednostki mogą być sprzęgnięte z 6-biegową skrzynią manualną lub 7-biegowym automatem DSG.
Dzięki systemowi Driving Mode Select, kierowca może zdecydować się na jeden z pięciu trybów jazdy: Normal, Sport, Eco, Individual i Snow (w przypadku 4x4). W parze z nim działa układ adaptacyjnego zawieszenia Dynamic Chassis Control (DCC), który umożliwia wybór jednego z trzech ustawień: Comfort, Standard i Sport. System sam jednak przestawia auto w tryb sportowy, kiedy wykryje szybciej pokonywane zakręty. Takie działanie systemu zapewnia lepszą stabilność samochodu i trakcję.
Na pokładzie Skody Karoq pojawi się także kilka zaawansowanych systemów bezpieczeństwa, takich jak Front Assist, dzięki któremu samochód sam hamuje (City Emergency Brake) oraz informuje o wykryciu pieszych (Predictive Pedestrian Protection). Oprócz niego Karoq może być wyposażony także w czujniki informujące o autach znajdujących się w martwym polu oraz nadjeżdżających z tyłu (przy cofaniu). Do tego kamera wykrywająca znaki i aktywny tempomat (ACC).
Na ceny samochodu musimy, niestety, jeszcze zaczekać. Najprawdopodobniej polski cennik Skody Karoq pojawi się dopiero po wrześniowym salonie samochodowym we Frankfurcie. Pewne jest, że samochód zadebiutuje na naszym rynku w listopadzie tego roku i godnie zastąpi Yeti, które właśnie przechodzi na zasłużoną emeryturę.