Bugatti Chiron - Bóg
Veyron przez wiele lat uznawany był za swego rodzaju kamień milowy w motoryzacji. Co z tego, że był nierentowny, wielki i ciężki. To on jako pierwszy zaoferował 1001 koni mechanicznych, wykonanie z najwyższej półki i prędkość maksymalną wynoszącą ponad 400 km/h. To on zaoferował luksus, którego do tej pory nie było. To on przywrócił do życia Bugatti. Po 11 latach i niezliczonych unikalnych edycjach przyszedł czas na następcę - jeszcze lepszego, mocniejszego i szybszego.
Chiron. W mitologii greckiej imię to przypisane było najmądrzejszemu z centaurów, nauczycielowi i wychowawcy wielu herosów. Wedle producenta inspiracją był zaś Louis Chiron, kierowca wyścigowy. Wybór takiej nazwy zdaje się być nieprzypadkowy - Bugatti ponownie pokazuje swoje możliwości - nie tylko od strony technicznej, ale także uderzając w ego kierowcy. Wszak nie każdy jest gotów przejąć kontrolę nad taką mocą.
Za napęd odpowiada znana z poprzednika 8-litrowa jednostka W16 z czterema turbinami. Skrzynia biegów to również stosowana wcześniej dwusprzęgłowa, 7-biegowa przekładnia produkowana przez firmę Ricardo. Przeszła ona jednak szereg poprawek, dzięki czemu lepiej znosi przenoszenie mocy na wszystkie cztery koła. A tej ostatniej zdecydowanie nie brakuje - Chiron produkuje dokładnie 1500 koni mechanicznych. Stulitrowy bak przy pełnym wykorzystaniu możliwości silnika starcza na 9 minut. To chyba wystarczy, aby pojąć potęgę tego auta. Pierwsza setka w mniej niż 2,5 sekundy, 200 w niecałe 6,5 sekundy, 300 po raptem 13,6 sekundy. Prędkość maksymalna - 440 km/h. Oczywiście ograniczono ją elektronicznie, bo więcej nie zniosłyby opony. Pytanie, ile zniesie kierowca? Bez zmian pozostał także specjalny klucz otwierający klatkę, która na co dzień drzemie na silniku Chirona. Dopiero po przełączeniu auta w tryb "Top Speed" możemy wykorzystać 100% możliwości tego auta.
Wizualnie Chiron łączy charakterystyczne cechy Veyrona z elementami, które poznaliśmy w koncepcyjnym modelu Gran Turismo. Z przodu ostre spojrzenie rzucają LED-owe światła umieszczone po cztery w wąskich szczelinach. Tył zaś pieści nasze zmysły przepiękną jednolitą linią tworzącą lampę łączącą kierunkowskazy oraz światła. Z boku zaś pozostał charakterystyczny eliptyczny łuk wypływający z progu, zakręcający nad wlotem powietrza i delikatnie spływający prosto w linię słupków A. Przepięknym detalem jest również „płetwa” przecinająca nadwozie nad komorą silnika. Jest to wyraźnie nawiązanie do Bugatti Type 57SC Atlantic.
Wnętrze zachowano w minimalistycznym stylu. Deska rozdzielcza została delikatnie wychylona w stronę kierowcy. Analogowy prędkościomierz - wyskalowany do 500 km/h - otoczono wyświetlaczem TFT przekazującym wszystkie potrzebne informacje. Dzięki delikatnemu powiększeniu nadwozia (szersze o 14 mm, dłuższe o 1mm i wyższe o 6 mm)udało się uzyskać nieco więcej przestrzeni we wnętrzu Chirona - tak, aby właściciel mógł w większym komforcie przekraczać bariery fizyki.
Gdybyście pytali o cenę - Chiron wyceniony został na blisko trzy miliony euro. Zaplanowano wyprodukowanie 500 egzemplarzy, a na ten moment sprzedanych zostało już 120 aut.