Najdroższe i najpiękniejsze - Concorso d'Eleganza Villa d'Este 2018

Jeśli istnieje miejsce, które każdy pasjonat klasycznej motoryzacji musi odwiedzić przynajmniej raz w życiu, to bez wątpienia jest nim Concorso d'Eleganza Villa d'Este.

186 zdjęć
Zobacz galerię

Concorso d'Eleganza Villa d'Este jest  jedną z najpiękniejszych pod kątem estetycznym imprez motoryzacyjnych na świecie. Dziesiątki dzieł sztuki na czterech kołach zostaje zebranych na dwa dni w pięknej okolicy jeziora Como oraz dwóch willi - Villi d'Este oraz Villi Erba. Miejsce nie jest przypadkowe. Dokładnie pierwszego września 1929 roku w Villi d'Este zorganizowano "Coppa d'Oro Villa d'Este", czyli międzynarodowy konkurs elegancji. Wydarzenie to powstało dzięki inicjatywie "Automobile Club of Como", Grand Hotelu Villa d'Este oraz "Comitato di Cura di Como". Osiemdziesiąt unikalnych aut spotkało się w jednym miejscu, zaś goście wraz z jury wybierali najpięknieszy samochód.

To były też zupełnie inne, piękne dla motoryzacji czasy. Pomimo kryzysu, który uderzył świat zaledwie dwa miesiące później, zewnętrzne firmy zajmujące się karosowaniem podwozi przetrwały i rozwinęły swoje skrzydła. Najróżniejsze manufaktury, takie jak Vignale, Ghia, Pinin Farina, Zagato, Scaglietti czy Bertone zaczęły tworzyć niespotykane i unikalne nadwozia, które wyróżniały konkretny, tworzony na zamówienie egzemplarz samochodu.

Historia Concorso d'Eleganza jest dość burzliwa. Do czasów Drugiej Wojny Światowej pasjonaci motoryzacji spotykali się w większym bądź mniejszym gronie, lecz nie zawsze miało to miejsce w Villi d'Este. W pewnym momencie właściciele tego miejsca wycofali się z organizacji tego wydarzenia, zaś organizatorzy przenieśli je do Villi Olmo. Wtedy też patronem spotkania została księżniczka Piemontu.

Ostatnia powojenna edycja miała miejsce w 1949 roku. Kolejne spotkanie, planowane na 1951 rok nigdy się nie odbyło, zaś później na kolejne 44 lata Concorso d'Eleganza zniknęło z motoryzacyjnych kalendarzy.

W 1995 roku, dzięki inicjatywie włoskiego historyka Tito Anselmiego, Concorso d'Eleganza znowu powróciło do Villi d'Este. Ogromne samozaparcie organizatorów pozwoliło na zorganizowanie dwóch kolejnych edycji - w 1996 i 1997 roku. Niestety, rok 1998 znowu zaowocował "śmiercią" tego spotkania. Wówczas jednak do gry wkroczyło BMW, decydując się na stały patronat nad tym wydarzeniem. Tak oto w latach 1999-2001 odbyły się pierwsze trzy spotkania pod skrzydłami BMW Group. W 2002 roku zainicjowano także klasę samochodów koncepcyjnych, która stała się ciekawym kontrastem dla klasyków.

Jak to wygląda?

Pojazdy uczestniczące w Concorso d'Eleganza Villa d'Este podzielone są na 15 klas, z czego dziewięć z nich tyczy się samochodów - pozostałe to motocykle prezentowane w Villi Erba. Z oczywistych względów skupiliśmy się na autach. Te z kolei posortowano według odpowiednich kryteriów. Warto docenić twórczość w kwestii nazw - są one rewelacyjne i doskonale oddają klimat prezentowanych aut:

Class A | The Titans: Dirt Dust and Danger

Class B | From Manhattan to Mayfair: The Golden Age Of Motoring Opulence

Class C | Shaped By The Wind: Grandes Routieres Of The Art Deco Era

Class D | New World, New Ideas: The Story Of The GT

Class E | Speed Meets Style: The Flowering Of The Sports And The Racing Car

Class F | 80 Years Of Automotive Archeology

Class G | Hollywood On The Lake: Stars Of The Silver Screen

Class H | When Sex Was Safe And Racing Was Dangerous: Formula One!

Concept Cars & Prototypes

Łącznie we wszystkich kategoriach pojawiły się 54 samochody. Docelowo miało być ich 55, ale jeden z konceptów nie został stworzony na czas. Mowa o Lancii Delcie Integrale Omologazione Speciale. Za dzieło to odpowiada firma Automobili Amos, a docelowo ich projekt będzie 3-drzwiowym "supersamochodem-hatchbackiem".

Concorso d'Eleganza zawsze odbywa się w ostatni majowy weekend. Pierwszy dzień (sobota) przeznaczony jest dla mediów oraz zaproszonych gości. Niedziela to z kolei dzień otwarty dla wszystkich zainteresowanych, kiedy auta przestawiają się do Villi Erby. Bilety kosztują niecałe 20 euro, tak więc wstęp nie jest wyjątkowo kosztowny. Trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość - parkingi "zatykają się" zaledwie godzinę po otwarciu bram, zaś tłumy niemal zalewają auta, utrudniając dostęp oraz zrobienie zdjęć. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, iż samochody nie są oddzielane od publiczności - jak widać zaufanie do widzów popłaca, gdyż na tego typu wydarzeniu nie dochodzi do żadnych przykrych sytuacji. Tym bardziej, że "najtańsze" auto, z którym można spotkać się na Villa d'Este wyceniane jest na 500 000 euro. Najdroższe? Nawet 10-15 milionów euro.

Hollywood on the lake

Warto zacząć od tematu przewodniego tegorocznej edycji. "Hollywood On The Lake", czyli motoryzacja wprost ze "srebrnego ekranu". W tej klasie pojawiło się sześć samochodów: Delage D8-120, Cadillac Series 62 z nadwoziem wykonanym przez Ghię, BMW 507, które kiedyś należało do Elvisa Presleya, Aston Martin DB5 znany z filmów z Jamesem Bondem, Ferrari 500 Superfast, niegdyś będące w rękach Petera Sellersa oraz Lancia Stratos Zero (a w zasadzie Bertone Stratos Zero), czyli studyjny projekt auta, które nieco później przeobraziło się w produkcyjnego Stratosa.

Nagroda główna w tej klasie przypadła właśnie Stratosowi. Jego szalona forma urzekła nie tylko jurorów, ale także młodzież, która to ma własną kategorię, w której może głosować na poszczególne auta. Drugą nagrodę, czyli tzw. "Mention of Honor" zdobył Aston Martin DB5.

Dirt, Dust and Danger

W tej klasie cofamy się do lat 1909-1936, czyli do czasów szalonych maszyn z szalonymi silnikami. Najstarsza w tej klasie Isotta Fraschini Fenc (rocznik 1909) wyposażona była w 4-cylindrową rzędową jednostkę generującą 17 koni mechanicznych. Na drugim końcu stawki pojawiło się z kolei Bugatti 59 wyposażone w "rzędową ósemkę" wspieraną mechanicznym doładowanem, o pojemności 3257 cm3, generującą aż 250 koni mechanicznych. Poza tym w grupie tej pojawiło się też starsze Bugatti 35, Alfa Romeo 6C 1750 Gran Sport, Alfa Romeo 8C 2300 Monza, Triumph Dolomite B i Lagonda LG45 Rapide.

Nagroda główna przypadła tutaj Bugatti 59, zaś "Mention of Honor" zgarnęła Alfa Romeo 8C 2300 Monza.

Amerykański przepych

Potężne maszyny, które swoim przepychem rzucają na kolana. W tej kategorii zawodnicy byli bardzo mocni - od Bentleya 4 1/2 Litre aż po legendarnego Mercedesa 540K Cabriolet A. Serca jurorów skradł tutaj jednak Rolls-Royce Phantom z nadwoziem Brougham de Ville (zamknięta część pasażerska, otwarta - bez dachu) przednia, przygotowanym przez firmę Brewster & Company. "Mention of Honour" zgarnął z kolei Cadillac V-16 z niezwykłą, 7,4-litrową jednostką V16.

Uformowane przez wiatr

Rolls-Royce Phantom II Continental, Lancia Astura Serie III czy Bugatti 57 Atlante - to tylko pierwsze trzy pozycje z listy tej unikalnej klasy. Nasz redakcyjny faworyt, czyli właśnie Lancia Astura, wygrał tę klasę, zaś "Mention of Honor" przypadło Bugatti 57.

 

Piękna historia GT

Jedna z najliczniejszych klas i jednocześnie jedna z najciekawszych. Pojawiły się tutaj bowiem auta z lat 1949-1968, tak więc przekrój stylistyczny oraz techniczny był bardzo szeroki. Najstarszym reprezentantem segmentu GT został Bentley MKVI Coupe z nadwoziem H.J.Mulliner. Wśród ciekawostek warto wymienić Ferrari 212 Export Cabriolet z nadwoziem Vignale (model ten ugruntował pozycję Ferrari jako producenta luksusowych aut sportowych) i silnikiem 2.0 V12 (cóż za konstrukcja!), Fiat 8V Coupe (również z nadwoziem Vignale), Jaguara XK 120 SE z nadwoziem Pinin Fariny oraz unikalnego Chevroleta Corvette karosowanego przez Scaglietti. Ten ostatni model był niezwykle ciekawy, gdyż amerykańską myśl techniczną upakowano w nadwozie, na które bez zawahania można byłoby przyczepić znaczek Ferrari.

Główna nagroda przypadła jednak zupełnie innemu samochodowi - Ferrari 250 GT Berlinetta SWB, zaś Mention of Honor zyskało Ferrari 212 Export.

 

Sportowe bestie

Auta wyścigowe gotowe do podboju ulic? Klasa E zebrała takie pozycje jak Jaguar C-Type, Ferrari 335 Sport, 750 Monza oraz kutlowe 250 GTO a także Porsche 904 Carrere GTS czy Astona Martina DB3S. Największą uwagę przyciągnęło Ferrari 335 Sport. Potężne, 430-konne V12 z uwydatnionymi pod przezroczystą osłoną gardzielami gaźników bez zawahania zgarnęło główną nagrodę, zaś tuż za nim w ramach Mention of Honor załapało się Porsche 904 Carrera GTS.

Oryginalne

80 lat motoryzacyjnej archeologii - w tej kategorii wystartowały najróżniejsze pojazdy, które nigdy nie byłe restaurowane, czyli noszą "oryginalną patynę". Co tutaj znajdziemy? Od potężnego SCAT-a 25/35 HP z 1913 roku (pochodzącego z kolekcji Lopresto) aż po Miurę P 400 SV z 1971 roku i Iso Grifo GL 350 z 1967 roku. Tutaj bez zawahania jurorzy wybrali SCAT-a. Nie słyszeliście o tej marce? Nazwa SCAT rozwijana jest jako Societa Ceirano Automobili Torino. Firma ta to jedno z wielu dzieł rodziny Ceirano, a została założona po tym, jak dwóch braci Ceirano odeszło z FIAT-a po wykupieniu ich pierwszej firmy przez Giovanniego Agnielliego.

Mention of Honor, tak dla kontrastu, przypadło Miurze - tytuł w pełni zasłużony.

When Sex Was Safe And Racing Was Dangerous

Pod tą jakże piękną nazwą kryją się bolidy Formuły 1 z lat 1954-1985. Najciekawsze i najważniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że wszystkie są sprawne i bez problemu poruszały się o własnych siłach podczas finalnej parady. Oczywiście każdym z bolidów opiekuje się cały zespół mechaników. Nikogo nie dziwi jednak fakt, że w połowie spokojnego sobotniego wydarzenia w Villi d'Este właściciel Alfy Romeo 182, pan Aldo Baroli, odpalił potężne V12 i zafundował wszystkim kilka potężnych przygazówek przypominających piękne czasy F1. Wśród bolidów pojawił się także niezwykły, 6-kołowy Tyrrell P34 znany ze swej awaryjności. Główną nagrodę w tej klasie zgarnął jednak najmłodszy zawodnik, czyli McLaren MP4/2B, zaś Mention of Honor przypadło przepięknemu Maserati 250F z 1954 roku.

Auta koncepcyjne? Czemu nie!

Kategoria aut koncepcyjnych to bardzo ciekawy pomysł, dzięki któremu z klasycznymi autami zestawiane są pomysły na samochody przyszłości. W tym roku tak naprawdę pojawili się dwaj mocni zawodnicy - Mazda Vision Coupe z fenomenalną "czystą" linią oraz Ferrari SP38 Deborah, czyli tak zwany "one-off" stworzony na specjalne zamówienie wymagającego klienta. To właśnie to auto zgarnęło główną nagrodę w głosowaniu publiczności. Pod nadwoziem, nawiązującym miejscami do starych modeli Ferrari, w tym serii 308/328 kryło się sprawdzone 488 GTB.

 

Coppa d'Oro Villa d'Este. Obowiązkowy punkt Concorso d'Eleganza

Krótko mówiąc - Best of Show. W publicznym głosowaniu przeprowadzonym podczas sobotniej, zamkniętej części imprezy lider pojawił się bardzo szybko - była nim Alfa Romeo 33/2 Stradale z 1968 roku. Samochód ten zgarnął także Trofeo BMW Group Italia w publicznym głosowaniu podczas niedzielnego dnia otwartego w Villa Erba. Trofeo BMW Group z kolei trafiło do Ferrari 335 Sport, a Trofeo BMW Group Ragazzi (głosowanie przeprowadzane wśród gości w wieku do 16 lat) przypadło Lancii Stratos Zero.

Concorso d'Eleganza Villa d'Este - raj?

Ostatni weekend majowy nad Como jest punktem obowiązkowym dla każdego pasjonata motoryzacji. Poza klasycznymi autami z głównej klasyfikacji pojawia się tutaj także wiele innych ciekawych pojazdów. BMW Group, jako główny patron i organizator tego wydarzenia, wystawiło także trzy ciekawe kolekcje - BMW M1 z okazji 40-lecia tego modelu, BMW E9 z okazji 50-lecia modelu (z CSL-em na czele), całą gamę nowego BMW i8 Roadster oraz auta z filmów - począwszy od MINI "Jasia Fasoli", przez BMW Z3, Z8 i 750iL z filmów z Agentem 007 aż po 16-cylindrowego Rolls-Royce'a Phantoma Coupe z filmu Johnny English.

Gdzie, co i jak?

Concorso d'Eleganza przyciąga także tysiące osób z całego świata. Wiele z nich przyjeżdża swoimi klasykami lub supersamochodami, tak więc Como, Cernobbio jak i okoliczne miejscowości zamieniają się w prawdziwy park niesamowitych maszyn. Nie zdziwi Was widok Lexusa LF A, Mercedesa SLS czy McLarena 720S. Ba, nie zdziwi Was spotkanie na ulicy Ferrari 275 GTB czy Ferrari F40 w brytyjskiej zieleni (samochód ten należy do Eugenio Amosa, twórcy koncepcyjnej Lancii Delty Integrale, która to finalnie nie dotarła na konkurs, a F40 spotkaliśmy w środku nocy, na bocznej drodze prowadzącej do naszego wynajętego domu).

Czy warto się tam wybrać? Bez dwóch zdań. Połączeń z Polski nie brakuje (tanie loty do Bergamo + wypożyczenie auta to sensowny pomysł), zaś ceny noclegów w rozsądnych lokalizacjach są akceptowalne. My postawiliśmy na wycieczkę autem, do czego serdecznie zachęcamy - warto zostać kilka dni nad Como i nacieszyć się cudownymi drogami.