Nowy elektryczny Citroën już w 2019 roku?
Kto pamięta Citroëna C-Zero ręka do góry! Francuski samochód na prąd, bazujący na Mitsubishi i-MiEV, zadebiutował przedwcześnie i był zbyt drogi. Drugie podejście będzie lepsze?
Zaprezentowane w drugiej połowie 2009 roku Mitsubishi i-MiEV było pierwszym na świecie masowo produkowanym autem z napędem elektrycznym. Bezemisyjny Japończyk szybko doczekał się francuskiego rodzeństwa w postaci Peugeota iOn i Citroëna C-Zero, którym przeszczepiono kipiące prądem organy brata. Rewolucyjna jak na tamte czasy technologia musiała swoje kosztować, mało kogo więc było stać na zakup jednego z elektrycznych trojaczków i związane z tym wyrzeczenia.
Francuski koncern PSA wiele nauczył się od tamtego czasu, dlatego chce wkrótce znów wystąpić na podpiętym do kontaktu ringu. Tym razem jednak będzie musiał nie tylko przekonać do siebie klientów, ale także zmierzyć się z dobrze radzącymi sobie na rynku konkurentami pokroju Nissana Leafa czy Renault Zoe. Do tego grona dołączyła już także Korea reprezentowana przez Hyundai'a IONIQ Electric, a już niedługo także przez Kię Niro EV.
Czym więc chce zagrać teraz Citroën? Odpowiedzi na to pytanie udziela Linda Jackson, prezes zarządu francuskiej marki. "Nasza strategia dotycząca samochodów elektrycznych nie polega na tym, żeby mieć jeden opracowany specjalnie z myślą o elektrycznym napędzie model, ale by wprowadzić elektryczność do całej gamy" - oznajmia. W teorii taka taktyka brzmi bardzo dobrze, ale praktyka pokazuje, że opracowanie pojazdu, który może być oferowany osobno w wersji spalinowej i elektrycznej pochłania sporo budżetu.
Niemniej, ta sztuka może się udać. A wszystko za sprawą zupełnie nowej platformy modularnej e-CMP, którą opracowują inżynierowie Grupy PSA. Jej premierę zaplanowano na 2019 rok, a do 2021 roku powstaną na niej przynajmniej cztery samochody - hatchback, sedan i crossovery. Pierwsze auto wykorzystujące architekturę e-CMP ma zapewnić do 450 km zasięgu "na jednym akumulatorze", a każda minuta ładowania ma "doładować" aż 12 km zasięgu. Wygląda więc na to, że Citroën będzie miał czym przyciągnąć do salonów klientów zainteresowanych zakupem bezemisyjnego pojazdu.