Nowy Jeep Compass zapowiada się doskonale. Na pewno wpadnie w oko, ale czy przekona napędem?

Wiosną Amerykanie pokażą model, który może stać się ich "być, albo nie być", zarówno w Europie, jak i w USA. A jest to Jeep Compass. Póki co Stellantis powoli ujawnia wygląd tego auta.

Ten model od samego początku zadawał się być strzałem w dziesiątkę. Obecna generacja wpisała się pomiędzy małego Renegade'a i duże Cherokee, oferując idealny kompromis. Początkowo miała też atrakcyjną paletę jednostek napędowych i świetny napęd. Z czasem jednak Jeep Compass "zbiedniał". Oferta silników skurczyła się do nowej jednostki 1.5 MHEV, zaś napęd na cztery koła występuje tylko w hybrydowym modelu 4XE. A tutaj niestety nie ma fizycznego połączenia pomiędzy osiami.

Czy nowa generacja będzie wyczekiwaną rewolucją? Trudno ją tak nazywać, aczkolwiek na pewno przyniesie przyjemny powiew świeżości. Jeep powoli odkrywa detale tego auta i będzie tutaj na czym zawiesić oko.

Nowy Jeep Compass zyskał włoski paszport. Wyjedzie z fabryki w Melfi, bazuje na platformie STLA Medium

To właśnie ta ostatnia kwestia budzi najwięcej kontrowersji. Platforma STLA Medium ma wiele zalet, ale i jedną wadę: wąską ofertę silników, które się z nią łączą. W autach spokrewnionych z Jeepem, czyli w Peugeocie 3008 i w Oplu Grandlandzie, mamy tylko jednostkę 1.2 MHEV i 1.6 PHEV. Ta pierwsza oferuje 136 KM i nie należy do wystarczająco dynamicznych, zaś druga wymaga ładowania z gniazdka. Dla wielu osób stanowi to sporą przeszkodę.

Alternatywą będą zaś wersje elektryczne - najprawdopodobniej z bateriami 73 i 97 kWh. Z punktu widzenia zmian na rynku są to jak najbardziej przydatne warianty, ale brakuje jakiegoś "złotego środka", który stanowiłby idealny kompromis. Mowa tu chociażby o klasycznej hybrydzie, lub o wersji MHEV z silnikiem 1.6 Turbo.

Jeep Compass 2026 STLA Medium

Jedno jest pewne - nowy Jeep Compass zapowiada się ciekawie pod kątem wyglądu

Pierwszy zarys linii bocznej pokazuje muskularnie narysowany samochód, pełen kantów i ostrych przetłoczeń. Jeep ewidentnie idzie tutaj w kierunku zapoczątkowanym przez takie modele jak Grand Cherokee czy Avenger, ale posuwa się o krok dalej. Nowy pas przedni zyska też podświetlane żebra wlotu powietrza.

Póki co dla Europy, USA pod znakiem zapytania

Do tej pory Jeep Compass nieco różnił się w zależności od kontynentu, na który trafiał. Europejska wersja miała inne silniki, amerykańska docierała zaś do klientów z Meksyku. Teraz, w obliczu wojen celnych prowadzonych przez gabinet Trumpa, Stellantis stawia znak zapytania przy tym samochodzie. Docelowo miał być produkowany (z myślą o USA) w Kanadzie. Teraz jednak plan pozostaje w zawieszeniu do momentu, w którym ta grupa określi nową strategię dla USA.

Z kolei europejski model dalej będzie produkowany w Melfi we Włoszech. Tutaj dołączy między innymi do nowego DS No8, które także opuszcza ten zakład.