Nowy Mercedes CLA to auto dla geeków. Niemcy odkrywają karty
Po pierwsze - wydajność. Po drugie - oszczędność. Po trzecie - przełomowe rozwiązania. Oto nowy Mercedes CLA bez tajemnic, przynajmniej w kwestii napędu.
- Nowy Mercedes CLA korzysta z zaawansowanej platformy MMA
- Ten samochód będzie dostępny z napędem elektrycznym i spalinowym/hybrydowym
- Niemcy pochwalili się szczegółami na temat obydwu wariantów
Premiera zbliża się wielkimi krokami - i jest jedną z najważniejszych dla tej marki. Mercedes CLA otworzy nowy rozdział i będzie "resetem" po czasach serii EQ. Korzysta z opracowanej od podstaw platformy, pod jednym nadwoziem połączy napęd elektryczny i spalinowy, a do tego zaskoczy wydajnością.
Choć auto oficjalnie poznamy dopiero w styczniu, już teraz Niemcy odkryli karty i ujawnili specyfikację wersji hybrydowej i elektrycznej. Co oferują, czego się po nich spodziewać? Zobaczcie sami.
Mercedes CLA skorzysta z nowej miękkiej hybrydy. Pod maską pojawi się opracowany od podstaw silnik
Zacznijmy od wersji spalinowej, która w Polsce wciąż może przyciągać większą uwagę. Ofertę tego auta otworzy wariant z miękką hybrydą i z nową jednostką napędową. Jest to silnik o kodzie M252, o pojemności 1,5-litra, pracujący w cyklu Millera. Spięto go z 8-biegowym dwusprzęgłowym automatem, w którym ukryto silnik elektryczny. Cały układ zasila bateria o pojemności 1,3 kWh.
Łączna moc tego zestawu to 190 KM i trafia ona na przednią oś. Wersja 4MATIC też będzie dostępna i zachowa klasyczną konstrukcję, z wałem napędzającym tylną oś. Silnik M252 będzie najprawdopodobniej jednym z bazowych w gamie, a nad nim pojawi się potencjalnie zapowiadana dwulitrowa jednostka produkowana przez grupę HORSE w Chinach.
Elektryczny Mercedes CLA zyska dwie baterie - o pojemności 58 kWh i 85 kWh
Różni je nie tylko pojemność - to dwie skrajnie różne konstrukcje. W bazowej wersji zdecydowano się na mniejszą baterię wykonaną w technologii LFP (litowo-żelazowo-fosforanowa). Dlaczego? Po pierwsze - jest tania w produkcji. To kluczowe, aby uzyskać niską cenę. Po drugie - i tak zapewni dobrą wydajność.
Oficjalnie bateria LFP o pojemności 58 kWh w Mercedesie CLA waży 484 kg i ma gęstość energetyczną na poziomie 450 Wh/l. Skromniejszą pojemność ma tutaj kompensować bardzo aerodynamiczne nadwozie, a całość wspomoże nowa dwubiegowa skrzynia przekazująca moc na tylne koła.
Tak, to rzecz warta podkreślenia - elektryczne CLA będzie tylnonapędowe. Taki układ pozwala na lepsze przeniesienie mocy na asfalt, a liczba koni mechanicznych wciąż pozostaje tajemnicą. Zakładam jednak, że wystartujemy z poziomu 260-270 KM.
Półkę wyżej stoi wersja z baterią NMC (niklowo-manganowo-kobaltową), której gęstość energetyczna to 650 Wh/l. To tutaj Mercedes obiecuje do 700-750 km zasięgu na ładowaniu. Według wstępnych estymacji związanych z normą WLTP, nowe CLA ma zużywać średnio 12 kWh energii na 100 km.
Specjalna konstrukcja baterii i instalacja 800V skrócą czas ładowania
Baterię podzielono na cztery moduły, a całość jest chłodzona cieczą, aby zapewnić wysoką wydajność. Konstrukcję oparto na instalacji 800V, a to z kolei przekłada się na bardzo szybkie ładowanie - tutaj z mocą do 320 kW.
Topowa wersja elektrycznego CLA zyska też rozbudowany napęd, z dodatkowym silnikiem o mocy 107 KM na przedniej osi. Działa on jednak tylko i wyłącznie jako "boost" i wsparcie przy trakcji. W czasie spokojnej jazdy jest całkowicie rozłączony, aby zmniejszyć zużycie energii. Włączenie go i spięcie zajmuje setne sekundy i z punktu widzenia kierowcy nie będzie to coś odczuwalnego.
Nowe CLA poznamy już w styczniu
Ten samochód przeciera szlak dla całej gamy Mercedesa. W ślad za nim pójdzie elektryczna Klasa C, która będzie oferowana równolegle z modelem spalinowym. Kolejne auta będą już jednak łączyły napęd elektryczny i hybrydowy pod jednym dachem. Wydzielenie rodziny EQ było błędem i Mercedes tego nie ukrywa - modele EQE/EQS nie przyjęły się na rynku i nie zyskały aż tak dużego uznania, jak pierwotnie zakładano.