Nowy Volkswagen T-Roc będzie miał coś z Toyoty. Powitajcie pełną hybrydę

Nowy Volkswagen T-Roc będzie miał coś z Toyoty. Powitajcie pełną hybrydę

Nowy Volkswagen T-Roc będzie bardzo ważną premierą dla marki z Wolfsburga. Jej bestseller zyska całkowicie nowy napęd - klasyczną "pełną hybrydę", która będzie kluczowa w nadchodzących latach.

Paradoksalnie nie jest to pierwsze podejście tego koncernu do napędu hybrydowego. Mało kto pamięta, że już ponad 10 lat temu na drogi wyjechała Jetta Hybrid, która łączyła silnik 1.4 TSI z małą jednostką elektryczną (20 kW), zaczerpniętą z Volkswagena XL1. Łącznie oferowała 150 KM i mogła w teorii przejechać do 2 km na prądzie. Baterii nie trzeba było ładować z gniazdka - wzorem hybryd Toyoty energię odzyskiwano przy hamowaniu i podczas jazdy. Teraz Niemcy wracają do tej koncepcji, a Volkswagen T-Roc będzie pierwszym modelem z nowym napędem.

To bardzo dobry ruch i kluczowa zmiana w strategii Volkswagena. Przez wiele lat Niemcy bronili się przed systemem promowanym przez Toyotę. Jakiś czas temu pojawiły się jednak pierwsze plotki na temat nowego napędu. Teraz wszystko wskazuje na to, że jego premiera to kwestia miesięcy.

Hybrydowy Volkswagen T-Roc będzie znacznie wydajniejszy od wersji MHEV. Specyfikacja nowego napędu jest wciąż nieznana

Najprawdopodobniej punktem wyjścia będzie jednostka 1.5 TSI i skrzynia DSG - potencjalnie sześciobiegowa z wersji PHEV, a nie siedmiobiegowa. Tak naprawdę Niemcy muszą jedynie opracować nowy silnik i mniejszą baterię. Wykorzystanie doświadczenia z wersji PHEV będzie tutaj dużym plusem, gdyż takich hybryd Volkswagen wyprodukował setki tysięcy.

Volkswagen T-Roc 2025

Co więcej, nowy napęd nie będzie jedynym w ofercie T-Roca. Pod maską pojawi się wersja MHEV (będzie pierwszą dostępną), a także diesel i potencjalnie hybryda plug-in.

Volkswagen oczywiście wykorzysta nową hybrydę także w innych modelach. Najprawdopodobniej zobaczymy ją w Golfie, Leonie, a być może także w większych samochodach koncernu. Docelowo może nawet wyprzeć miękką hybrydę z oferty, głównie ze względu na niższą emisję CO2.

Niemiecka marka będzie miała tym samym kompletne portfolio jednostek napędowych, dopasowane do potrzeb wielu klientów. Póki co auta spalinowe nie wybierają się na emeryturę. Grupa Volkswagena zrezygnowała z planu wcześniejszego wycofania takich silników i chce je utrzymać w ofercie aż do 2035 roku. Co będzie dalej? Tego w zasadzie jeszcze nikt nie wie - ale wszystko jest możliwe.

Źródło: Volkswagen