O, patrzcie kto to przyszedł! Volvo EX90 wjeżdża na rynek z dwuletnim poślizgiem
Szwedzi na rynek wpadają spóźnieni, ale twierdzą, że wyszło im to na dobre. Volvo EX90 wreszcie opuszcza linię produkcyjną, dwa lata po założonym terminie.
- Volvo EX90 wreszcie opuszcza fabrykę
- Auto trafiło na rynek z dwuletnim opóźnieniem
- Szwedzka marka twierdzi, że wyszło jej to na dobre, gdyż wyciągnęła odpowiednie wnioski
To była bolesna lekcja, ale przyniosła wiele zmian na lepsze. Volvo EX90 z dwuletnim opóźnieniem trafiło na drogi. Pierwszy egzemplarz, w kolorze Denim Blue, wyjechał z fabryki w Charleston w USA.
Dlaczego Szwedzi kazali klientom tak długo czekać na ten samochód? Odpowiedź jest bardzo prosta - EX90 miało wiele problemów z elektroniką. Volvo uznało więc, że woli rozwiązać je przed przekazaniem pierwszych sztuk nabywcom. I choć kosztowało to aż dwa lata opóźnienia, to ten czas nie poszedł na marne.
Opóźnienie Volvo EX90 sprawiło, że Szwedzi odrobili lekcje. Nikt nie chciał powtórki z przeszłości
Wprowadzenie na rynek nowego modelu, bazującego na opracowanej od zera architekturze, zawsze jest ogromnym wyzwaniem. Wiele nowych rozwiązań trzeba tutaj doszlifować i dopracować do perfekcji, a mimo to wpadki (większe i mniejsze) wciąż się zdarzają.
Tak było chociażby z Volvo XC90, wciąż oferowanym w salonach. Ten samochód zaliczył ciężki start, związany z problemami z elektroniką. Tutaj nikt nie chciał powtórki z rozrywki - tym bardziej, że mówimy o modelu, który ma być drogowskazem dla marki, pokazującym kierunek zmian.
Elektryfikacja jest tutaj na pierwszym planie. Zawahania na rynku dla Szwedów nie są problemem - w ich opinii to chwilowe turbulencje, które ustaną. Mimo to w zapasie cały czas pozostają dotychczasowe spalinowe modele. Na przykład XC90 ma przejść kolejny lifting, który wprowadzi kilka nowości. Dzięki temu ten model zostanie z nami na rynku do 2027-2028 roku.
EX90 i EX30 to auta nowej ery. Te starsze mają pod górę
Na przykład Volvo C40 w USA nie cieszy się zakładaną popularnością. Za to zupełnie inną bajką jest sprzedaż modelu... S60. Po długiej stagnacji zainteresowanie sedanem Volvo wzrosło o 287%. Z kolei C40 notuje wyniki na poziomie niecałych 100 sprzedanych sztuk.
Jakie są dalsze plany Volvo?
Coraz więcej mówi się o elektrycznych odpowiednikach modeli S60 i V60. To sugeruje, że teraz na celowniku pojawił się klasyczny sedan i kombi. Co więcej, w zaawansowanym stadium jest już projektem modelu ES90, czyli następcy S90. Tutaj konstrukcja będzie w dużej mierze spokrewniona z EX90.
Warto dodać, że wszystkie nowe elektryki marki lada chwila dostaną "paszporty" dla baterii. To specjalny dokument, który poświadcza pochodzenie elementów baterii, sposób wykonania i wpływ na środowisko akumulatora. Szwedzi wyprzedzają tym samym przepisy Unii Europejskiej, które wymuszą wystawianie takiego "paszportu" od 2027 roku.