Od koła podbiegunowego aż po Dolinę Śmierci - Porsche chwali się procesem rozwojowym nowej 911-ki

Porsche szykuje się do premiery swojego najważniejszego modelu - nowego wcielenia 911-ki. Ma być ono jeszcze lepsze i nowocześniejsze od poprzednika.

Proces rozwojowy samochodu to nie tylko godziny w laboratoriach. Tutaj przede wszystkim najważniejsze jest sprawdzenie samochodu w każdych warunkach - począwszy od ogromnych mrozów i śniegu aż po niewiarygodny ukrop. Po drodze trzeba też zaliczyć drogi kiepskiej jakości, słynne niemieckie "autobahny", tory wyścigowe oraz wiele innych miejsc, w które kierowcy 911-ek dojadą po zakupie swoich samochodów. Wszak ten model Porsche ma łączyć sportowy charakter z uniwersalnością i przyjemnością z jazdy.

Porsche pochwaliło się drogą, którą przeszła nadchodząca 911-ka. A ta była kręta i wyboista - Niemcy postawili sobie za cel stworzenie najlepszego wcielenia tego auta. Jak podkreśla Andreas Probstle, szef projektu, najważniejsze było dopięcie wszystkiego na ostatni guzik, tak aby każdy element auta, podzespoły, płyny, ekrany, przełączniki oraz inne elementy funkcjonowały w dokładnie ten sam sposób niezależnie od warunków, w których auto będzie użytkowane.

Jednym z ważniejszych elementów było też przetestowanie w praktyce nowego kokpitu, który stworzono myśląc w nieco inny sposób. Jego forma będzie wyróżniała się na tle innych modeli - konsola środkowa zostanie skierowana w stronę kierowcy, zaś liczba przełączników będzie zminimalizowana.

Nowe wcielenie Porsche 911 ma pojawić się w salonach już na początku przyszłego roku - oznacza to, że premiera to tylko kwestia tygodni.