Opel Frontera i Opel Grandland na żywo. Cztery najważniejsze cechy "niemieckich" nowości
Nowy Opel Frontera i Opel Grandland jeszcze nie wjeżdżają do salonów w Polsce, ale te dwa modele zaliczyły już oficjalny debiut w naszym kraju. Mieliśmy okazje poznać je z bliska. Czym zaskakują, czym rozczarowują?
- Opel Frontera i Opel Grandland to dwie kluczowe nowości tej marki
- Frontera zastępuje Crosslanda i wpasowuje się w przestrzeń pomiędzy segmentem B i C
- Nowy Grandland jest z kolei dużo bardziej dojrzałym samochodem
Niemcy nie próżnują i czerpią co się da z portfolio grupy Stellantis. Oferta marki z Russelsheim poszerza się właśnie o dwa modele. To nowy Opel Frontera, powrót cenionej nazwy w dość specyficznym wydaniu, a także Opel Grandland drugiej generacji.
Obydwa samochody to oczywiście SUV-y, czyli produkty doskonale sprzedające się na rynku. Każdy z nich mierzy jednak w inną grupę docelową - i strategia Niemców zdaje się być tutaj naprawdę trafiona.
Opel Frontera to następca Crosslanda, ale oferuje coś więcej
Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na wymiary tego samochodu. Ten SUV mierzy blisko 4,4 metra długości, czyli jest zdecydowanie większy od chociażby Mokki, czy wspomnianego Crosslanda. Nie jest to przypadek. Opel chce, aby Frontera rywalizowała na pograniczu segmentu B i C, oferując praktyczność i przestrzeń w dobrej cenie.
Tu Niemcy się postarali. 100-konna wersja Hybrid, z silnikiem 1.2 (Turbo, miękka hybryda, z rodziny PureTech) kosztuje wyjściowo 102 900 złotych. Jak na auto z automatem i z przyzwoitym standardem w cenie, to nie jest to zła propozycja.
Do tego w gamie jest też wariant elektryczny. Tu znajdziemy nowy napęd, o mocy 113 KM, oraz baterię 44 kWh. Nie jest tajemnicą, że Frontera powstała na platformie STLA Small, współdzielonej z nowym Citroenem C3 i z Fiatem Grande Pandą. Jest to więc budżetowa konstrukcja, co można zauważyć w wielu miejscach.
Twarde plastiki w kabinie nie zaskakują - jest ich tutaj dużo. Nie brakuje jednak schowków, są nowoczesne multimedia i cyfrowe wskaźniki. Kluczową kwestią jest fakt, że mamy tutaj dużo przestrzeni, zwłaszcza w drugim rzędzie. Bagażnik także nie rozczarowuje. Można śmiało powiedzieć, że stali klienci Opla raczej nie poczują się rozczarowani.
Opel Frontera ma też kusić wyglądem
I to pod wieloma względami. Dostaniecie tutaj dwukolorowe nadwozie, a w bazowych wersjach oferowane są białe stalowe felgi (tak, wyglądają ciekawie). Bryła tego samochodu, a także charakterystyczne dla Opla detale, pasują tutaj doskonale. Nie zdziwcie się więc, jeśli ten samochód będzie jednym z częściej kupowanych modeli tej marki.
Opel Grandland to zupełnie inna bajka. W porównaniu do poprzednika czuć ogromną zmianę
Pierwsze wcielenie Grandlanda, początkowo znane jeszcze pod nazwą Grandland X, było drugim autem opracowanym w partnerstwie Opla z PSA. To dobry, ale absolutnie nie wyróżniający się z tłumu samochód. Nowe wcielenie jest jednak zupełnie inną historią. Postawiono tutaj nie tylko na ciekawszy wygląd, ale przede wszystkim na dużo bardziej nowoczesną konstrukcję.
Grandland, przede wszystkim, urósł - i to wyraźnie. Nowa generacja ma blisko 4,7 metra długości, czyli jest dłuższa od poprzednika o ponad 17 centymetrów. To przekłada się na przestronniejsze wnętrze i na większy bagażnik. To wszystko opakowano w przyjemne dla oka nadwozie o atrakcyjnej stylistyce. Trudno tutaj przyczepić się do jakiegokolwiek elementu, gdyż zarówno pas przedni, jak i tylny, wyglądają bardzo dobrze.
To samo tyczy się wnętrza, które zyskało lepsze wykończenie i nowocześniejszy design. Debiutuje tutaj 16-calowy ekran multimediów, oraz nowy wyświetlacz zegarów (nieco węższy). Ciekawostką wizualną jest "Pixel Box", czyli schowek z ładowarką indukcyjną, który od frontu ma podświetlane przeszklenie. Nietypowy patent, ale warty uwagi.
Opel Grandland 2025 będzie też elektrykiem. Oferta silników spalinowych może być jednak rozczarowaniem
Pod maską tego samochodu znajdziemy nowy napęd elektryczny, z baterią 73 kWh i 98 kWh do wyboru. Poza tym jest tylko jeden silnik spalinowy: 1.2 MHEV, oferujący raptem 136 KM mocy. Alternatywą ma być hybryda plug-in, która odda w ręce kierowcy 195 KM. Tutaj jednak trzeba uzbroić się w cierpliwość, plus pod maską i tak będzie jednostka 1.2 jako "baza" dla układu.
Frontera w salonach pojawi się pod koniec tego roku. Na Grandlanda trzeba poczekać nieco dłużej, do 2025 r.