Opel GT Concept - Pokaz odwagi
Wskrzeszenie kultowego auta to trudne zadanie - granica pomiędzy przerysowaniem modelu a nie spełnieniem oczekiwań rynku jest dość cienka. Wymagane jest tutaj staranne dopracowanie każdego detalu w takim stopniu, aby prezentowany samochód łączył to co najlepsze w aktualnym designie marki z tym, co prezentował pierwowzór danego auta. Takiego wyzwania podjął się Opel - i patrząc na koncepcyjną wersję GT - zrealizował je na szóstkę z plusem.
Studyjny Opel ma w sobie wszystko, czego prawdziwy "petrolhead" oczekuje od auta. Zgrabne i miniaturowe nadwozie o zadziornej stylistyce zawiera w sobie cechy zapożyczone z kultowego pierwowzoru GT produkowanego w latach 1968-1973 z elementami równie cenionej, choć znacznie większej Monzy. Długa maska z wyraźnie zaakcentowanymi nadkolami przechodząca w miniaturową kabinę i swobodnie opadającą ku krótkiemu tyłowi jest idealną interpretacją na temat jednego z najciekawszych modeli w historii Opla. Ponownie cisną się na usta nawiązania do... Butelki Coca-Coli, czy też cudownej Corvetty z 1969 roku.
Sportowy charakter to podstawa. Możliwości Opla GT Concept są idealnym dopełnieniem tego, co zapowiada nadwozie. Pod maską kryje się litrowa, turbodoładowana, trzycylindrowa jednostka benzynowa o mocy 145 koni mechanicznych. Cała moc ma być kierowana na tylne koła za pośrednictwem 6-biegowej sekwencyjnej skrzyni biegów. Myślicie, że to mało? Masa auta ma wynosić mniej niż jedną tonę. Jeśli takie wartości udałoby się przemycić w wersji produkcyjnej, to Opel stworzyłby genialnego konkurenta dla aut takich jak Mazda MX-5 czy nawet Toyota GT86/Subaru BRZ. Cytując popularne ostatnimi czasy w Polsce hasło - Opel, musisz!
Koncepcyjny Opel GT zostanie zaprezentowany podczas rozpoczynającego się pojutrze salonu samochodowego w Genewie, stając obok odświeżonej Mokki X i Astry Sports Tourer. Póki co nic nie wiadomo na temat wersji produkcyjnej.