Opel przynosi zyski. Pierwszy raz od 1999 roku
PSA czyni cuda - Opel po raz pierwszy od 1999 roku jest na plusie. Wynik ten udało się osiągnąć dzięki ostrej polityce Carlosa Tavaresa.
Niektórzy Tavaresa nazywają cudotwórcą. Trudno jest się z tym nie zgodzić, patrząc na kondycję koncernu PSA oraz Opla, który został przejęty przez Francuzów w ubiegłym roku. W 12 miesięcy z marki, która przynosiła straty i chyliła się ku upadkowi udało się stworzyć przynoszącą dochody firmę. Jak tego dokonano? Carlos Tavares przeprowadził dokładnie ten sam zabieg co w PSA w 2014 roku, kiedy to cały koncern był na krawędzi bankructwa. Gruntowna analiza rynku, cięcia oraz tworzenie produktów wykorzystujących wspólne rozwiązania okazało się receptą na sukces. Jak to wygląda w liczbach? Opel przez pół roku zarobił 502 miliony euro. Dla porównania za rządów General Motors w pierwszej połowie 2016 roku strata wynosiła 257 milionów dolarów. Rocznie Opel tracił zaś aż miliard dolarów.
Polityka Tavaresa niestety nie należy do najprzyjemniejszych dla pracowników Opla. Do tej pory zwolniono 3 700 osób, zaś w drodze jest sprzedaż działu Research&Development, który zatrudnia kolejne 4 000 osób. Według Tavaresa to zbyt wiele - tym bardziej, że teraz Opel, Peugeot i Citroen mogą dzielić ze sobą takie działy. Sama grupa PSA także jest na plusie, co dobrze zwiastuje przyszłości tego koncernu - zapewne możemy spodziewać się rozwoju nowych jednostek napędowych, technologii oraz rozszerzania gamy modelowej.