Wygląda jak źle wyrenderowana Panamera, nazywa się Mecha Dragon. To nowy chiński "supersamochód"
Zastanawialiście się co by się stało, gdyby twórcy komiksów dorwali się do projektowania samochodów? Proszę bardzo, oto idealny przykład - nazywa się MECHA DRAGON, wygląda jak źle wyrenderowana Panamera po tragicznym tuningu i skrywa w sobie wyjątkowo nowoczesne rozwiązania.
Gdy byłem w podstawówce, to rysowałem podobne samochody. Śmiem nawet twierdzić, że któryś mógł nazywać się Mecha Dragon. Nigdy nie wpadłbym jednak na to, aby taki projekt jakkolwiek próbować wdrożyć w życie. Tymczasem w Chinach ktoś uznał, że nie jest to głupi pomysł. Mechaniczny smok wygląda dziwnie z zewnątrz, w środku prezentuje się niczym klub Explosion o 3 w nocy, a do tego jest bardzo szybki.
No dobrze, czyim dziełem jest super turbo mega max MECHA DRAGON?
Za ten samochód odpowiada koncern Great Wall. Ta nazwa może być Wam znana, gdyż "Wielki Mur" był jednym z pierwszych chińskich koncernów, stawiającym kroki w Europie. Oczywiście miało to miejsce ponad 15 lat temu, a więc mowa o produktach skrajnie innej jakości.
Great Wall nie ma za sobą dobrego roku. Wewnętrzna chińska konkurencja rozwija się dużo szybciej, co wpłynęło na sprzedaż produktów marek GW. Są to takie firmy jak Haval, Wey, Poer, Ora i Tank. Łącznie sprzedaż spadła o 29%. Najgorzej tutaj wypada marka Ora, która miała podbić Europę. Jej sprzedaż zjechała o blisko 60%.
Wdrożono więc program ratunkowy, a jego częścią jest właśnie... Mecha Dragon
To przedziwny wybór, gdyż tak kontrowersyjny produkt może znaleźć wąskie grono adoratorów. Co więcej, nie jest to nowość. Ten model zaprezentowano już w 2021 roku, ale wówczas skończyło się na planach i kilku gotowych egzemplarzach.
Teraz Mecha Dragon powrócił pod marką Ora, jako nowoczesny elektryk z teoretycznie bardzo wydajnym napędem. Chińczycy uzbroili go w baterię o pojemności 115 kWh, a silniki elektryczne generują 544 KM i 763 Nm. Co więcej - wykorzystano tutaj architekturę 800V, a maksymalna moc ładowania, w teorii przynajmniej, to 480 kW. Zasięg? 802 km, ale według chińskiej normy CLTC.
Ta kontrowersyjna stylistyka będzie dużym problemem
Nawet w Chinach, gdzie dziwne produkty sprzedają się całkiem nieźle, nowa Ora może być przesadzona. Tyczy się to nie tylko przekombinowanej stylistyki nadwozia, ale także dziwnego wnętrza, pełnego ozdobników i ledowych światełek. Disco polo pełną gębą!
Wyzwaniem będzie też cena. Teoretycznie Mecha Dragon ma kosztować około 488 000 juanów, czyli ponad 62 000 euro. Tymczasem Zeekr 001, który wchodzi do Europy, jest tańszy o ponad 20 000 euro. To może być więc kolejny gwóźdź do trumny grupy Great Wall.