Ostra bijatyka i agresywne przepychanki - za nami kolejna runda KIA PLATINUM CUP
Tor Slovakiaring jest bardzo wymagającym obiektem dla małych Kii Picanto. Co więcej, runda ta należała także do wyjątkowo widowiskowych.
Jeśli myślicie, że wyścigi w KIA PLATINUM CUP są nudne, to niestety jesteście w błędzie. Mała moc aut wymusza bardzo techniczną jazdę, a zawodnicy nie oszczędzają swoich aut, często obijając się o siebie. Na przykład jednym ze sposobów na rozwinięcie wyższych prędkości na długich prostych jest jazda w "pociągu", gdzie pierwsze auto prowadzi całą stawkę, a kolejne gnają przyklejone do swoich zderzaków, wzajemnie się popychając. Wygląda to bardzo ciekawie, ale przynosi też dobre efekty w postaci wyższych prędkości i szans na zdobycie wyższej pozycji. Jest to zwłaszcza przydatne na obiektach, gdzie są długie proste - a takich na Slovakiaringu nie brakuje. Do tego długa pętla, bo licząca blisko 6 kilometrów sprawia, że jeden wyścig to ponad 70 kilometrów ostrej rywalizacji (jeden wyścig ma po 12 okrążeń).
Jazda "na kanapkę" lub "na pociąg".
Tym razem było wyjątkowo widowiskowo, bowiem już od początku pierwszego wyścigu mieliśmy do czynienia z wieloma kontaktami i obiciami. Co więcej, jeden z zawodników, Filip Zagórski, całkowicie przeoczył fakt, że musiał odbyć karę drive-through za falstart, przez co finalnie dostał czarną flagę i zakończył rywalizację w pierwszym niedzielnym przejeździe. Taką samą karę, którą jednak wykonał, otrzymał też Błażej Buliński z pisma Auto Świat, występujący w tej rundzie jako gość. Pierwszy wyścig zwyciężył Kamil Serafin, drugie miejsce zdobył Nikodem Wierzbicki, a trzecie Dawid Borek.
Drugi wyścig okazał się być jeszcze brutalniejszy, bowiem dzięki zasadzie odwróconej kolejności startu czołówki z pole position ruszył Istvan Bernula. Ten jednak długo nie cieszył się swoją pozycją, bowiem na drugim okrążeniu w wyniku lekkiego uderzenia stracił panowanie nad samochodem, zaliczył efektowny obrót i spadł na koniec stawki. W tym przejeździe czołówkę znowu utworzyła grupa Serafin/Wierzbicki/Borek i w dokładnie takiej kolejności kierowcy przejechali metę. Jak się jednak okazało "obrót Bernuli" był efektem uderzenia w jego auta ze strony Kamila Serafina, co zaowocowało nałożeniem na zwycięzcę 25 sekund kary. Kierowca postanowił się jednak odwołać od tego orzeczenia, dlatego też wyniki wciąż pozostają nieoficjalne.
Kolejna runda KIA Platinum Cup odbędzie się na torze w czeskim Moście po przerwie wakacyjnej, czyli pomiędzy 31 sierpnia a 1 września 2019.