Pamiętacie złote czasy tuningu? Projekt Alpine przeniesie Was w czasie

Nie, nie chodzi o francuskie Alpine, a o japońskie Alpine, produkujące elektronikę i nagłośnienie. Ta marka królowała na zlotach tuningowych na początku XXI wieku.

Wielkie katalogi części, filtry powietrza, światła "Lexus Look", kierownice, felgi... Początek XXI wieku był złotą erą tuningu. Modyfikowanie aut stało się modne i stosunkowo przystępne, w pewnym stopniu. Liczba producentów różnych elementów, liczba tunerów oferujących gotowe pakiety i mnogość małych manufaktur wyrastających niczym grzyby po deszczu była niesamowita. Srebrny ekran był dodatkową siłą napędową (o Szybkich i Wściekłych nie trzeba wspominać), a pod ten pociąg podpięli się też producenci nagłośnienia. Car audio stało się nieodłącznym elementem modyfikowania samochodów. Podświetlane wzmacniacze, ciekawe głośniki, efektowne zabudowy i nowoczesne jednostki stanowiły wyróżnik wielu projektów. Wśród firm, które królowały na tej scenie, nie zabrakło Alpine.

Japończycy słynęli ze sprzętu wysokiej jakości, oferującego fenomenalne brzmienie. Zresztą cały czas produkują elektronikę dla wielu firm, nie zawsze chwaląc się swoim logotypem na obudowach głośników, czy na jednostce. Dwie dekady temu ta firma lubiła za to szpanować własnymi projektami, które zamieniały samochody w głośniki na kołach. W tym określeniu nie ma nawet odrobiny przesady.

Wystarczy spojrzeć na to MINI z 2004 roku. Alpine wsadziło tutaj wszystko, co się dało

Zasadniczo jest to zestaw głośników na kołach, w którym z jakiegoś powodu zachowano silnik. Kierowca siedzi centralnie i ma przedziwny wolant do obsługi auta, rzecz jasna ze sterownikiem nagłośnienia. Za kierownicą znalazło się radio 1DIN Alpine, a po lewej i po prawej stronie ulokowano po trzy zestawy z ekranem i GPS-em. Szaleństwo!

Alpine Showcar

Oczywiście nie chodziło tutaj o zachowanie właściwości jezdnych, a o zaprezentowanie możliwości sprzętu. Tym samym mamy tutaj wszystkie rodzaje głośników, od wysokotonowych, po wielkie subwoofery. Dla każdego coś miłego.

Swoją drogą - Alpine zrobiło pierwszego speedstera na bazie MINI, jeszcze przed oficjalnym projektem tej marki, który pokazano podczas jednego z konkursów elegancji w Villi d'Este.

Ten samochód, jak wiele takich projektów, zapewne skończył gdzieś na złomie. Może jednak jakimś cudem zalega w magazynach marki. Czasami aż chciałoby się cofnąć w czasie i na nowo podziwiać te wszystkie wynalazki.