Paryż uzależnia ceny parkowania od masy samochodu. Nawet elektryki nie unikną wysokich cen
1600 kilogramów dla pojazdów spalinowych i 2000 kilogramów dla elektryków. Dlaczego te liczby są ważne. Paryż uznał je za wartości graniczne, powyżej których ceny parkowania drastycznie wzrastają. Nowe regulacje dotkną więc właścicieli ogromnej liczby samochodów.
Nawet jeśli masz stosunkowo "lekki" samochód, to wyższe opłaty i tak Cię dogonią. Paryż postawił na nowe rozwiązanie, które lada chwila może wpaść w oko innym dużym europejskim miastom. Otóż stolica Francji uzależniła opłaty za parkowanie od masy samochodu. Wartości graniczne ustanowiono na poziomie 1600 kilogramów dla pojazdów spalinowych i 2000 kilogramów dla elektryków.
Co to oznacza? Przede wszystkim jedno - wbrew pozorom w te widełki wpadnie dużo samochód. Nawet mniejsze auta spalinowe potrafią być ciężkie, o pojazdach elektrycznych nie wspominając. Do tego ceny uderzą w portfele bardzo mocno, gdyż godzinę parkowania dla ciężkich aut wyceniono na 18 euro.
Paryż w ten sposób chce się pozbyć dużych i ciężkich samochodów z ulic miasta. To zachęta do przesiadki do komunikacji miejskiej
Spójrzmy więc na cennik. Jak to wygląda według nowych regulacji? Otóż trzeba przygotować się na duże wydatki. Już od dawna parkowanie w stolicy Francji było piekielnie drogie, a teraz wejdzie na nowy poziom.
Godzina parkingu dla "lekkiego samochodu", czyli spalinowego ważącego do 1600 kilogramów i elektrycznego do 2000 kilogramów, to 6 euro. Pojazdy przekraczające tę granicę zapłacą 18 euro. Taka stawka naliczana jest w w pierwszych dwóch godzinach postoju.
Później stosownie rośnie. I tak oto lekkie samochody zapłacą 75 euro za 6 godzin postoju. Cięższe auta, w tym SUV-y i wiele elektryków, za sześć godzin postoju zapłacą... 225 euro. Tak, to nie pomyłka. To będzie blisko 1000 złotych.
Nowe regulacje nie obejmą mieszkańców, dla których przygotowane są specjalne abonamenty.
Za tymi regulacjami opowiedziało się ponad 50 procent uczestników referendów w Paryżu. Jest tutaj mały problem - a nawet dwa
Po pierwsze - w samym referendum wzięło udział zaledwie 5,7% mieszkańców miasta. To jednak wystarczyło, aby przepchnąć nowe regulacje. Anne Hidalgo, mer Paryża od 10 lat, cały czas prowadzi działania mające na celu maksymalne ograniczenie ruchu samochodów w mieście. Wysokie ceny parkowania, także dla elektryków, mają być jedną ze skuteczniejszych metod.
Problem jest też taki, że w "widełki" dla ciężkich pojazdów łapie się szereg pojazdów z klasy średniej, a także duża część popularnych elektryków, pokroju IONIQ-a 5, czy Kii EV6.
Wniosek jest więc prosty - jeśli wybieracie się do stolicy Francji, to znajdźcie sobie parking jak najdalej od miasta i wybierzcie metro. Inaczej stan Waszego konta szybko się uszczupli.