Peugeot 308 SW GT 1.6 e-THP 205
Budowanie samochodów, wbrew pozorom i kolejnym niszom, jest dość schematyczne. Jeśli pomyślimy "szybki kompakt" to będziemy mieli przed oczami pewną wizję, która powtarza się w mniejszym lub większym stopniu u każdego producenta. Poza Peugeotem. U nich wszystko jest nie tak, a i tak sprawia mnóstwo frajdy.
Przede wszystkim oddzielmy jednak szybki kompakt, od hothatcha. Tutaj mimo wszystko 308-ce nieco brakuje. Nawet pomijając to, że to nie jest "hatch", tylko kombi, bo "hot kombi" też bywają – Volkswagen ma Golfa R Variant, SEAT Leona Cuprę ST, a Ford Focusa ST kombi. Ale nawet jak zejdziemy trochę niżej, to znajdziemy szybkie kompakty wyprodukowane wg schematu "hothatchowego" – chociażby Megane Grandtour GT220, czy Leona ST FR 1.8 TSI – o obu mogliście u nas poczytać. Teraz dołącza do nich „brakujące ogniwo” – 308 GT SW, który jest nieco szybszy niż te dwa ostatnie, ale wolniejszy od topowych modeli. Do tego Francuzi mnóstwo rzeczy zrobili w nim nie tak, co nie zmienia faktu, że to mój faworyt w tym segmencie.
Jak tak można
Zacznijmy od wnętrza. Wita nas opcjonalna, skórzana tapicerka z czerwonymi przeszyciami. Wygląda fantastycznie i rasowo. Trzeba przyznać, że choć nie jest tania (9 700 zł wg konfiguratora), solidnie bym się nad nią zastanawiał. Fotel kierowcy jest elektrycznie sterowany i ma pamięć ustawień. Póki co, jest więc bardziej komfortowo, niż rasowo. Siadamy na swoim miejscu i okazuje się, że jest bardzo dobrze wyprofilowany. Trzymanie boczne całkiem niezłe, plecy "siedzą" wygodnie. Tylko sięgamy ręką do przycisku odpowiedzialnego za położenie siedziska, pchamy „od siebie” i… nic. Niżej już nie usiądziemy. Świetny fotel, bardzo wygodna kierownica, doskonała widoczność zegarów (o niebo lepiej niż w 208) i… pozycja jak w C4 Picasso, albo innym crossoverze.
Dalej czepiał się będę klimatyzacji na panelu dotykowym, bo niestety nowy system multimedialny PSA jest bardzo ładny, ale ergonomicznie nie do końca wydolny. Na szczęście to, co najważniejsze, dobrze widać. A więc odwrócone "ku sobie" zegary, które po naciśnięciu magicznego przycisku sport rozbłyskują intensywną czerwienią. Ekran pomiędzy nimi zmienia wtedy swoje funkcje z tak banalnych jak mierzenie średniego spalania, na wskaźnik ciśnienia doładowania oraz aktualnie używanej mocy i momentu obrotowego. Ewentualnie na wskaźnik przeciążeń generowanych w danym momencie przez samochód.
Brniemy dalej przez ciekawie zaprojektowane i bardzo dobrze wykończone wnętrze Peugeota. Naprawdę materiały i spasowanie są na bardzo wysokim poziomie, a design, choć nie najprostszy w odbiorze, do mnie trafia. Natomiast nie trafia do mnie kompletnie drążek zmiany biegów. Nie dość, że designerska gałka nie jest zbyt wygodna, to jeszcze drążek jest o 4-5 cm za wysoki. Tu z kolei zalatuje trochę dźwignią zmiany biegów jak z Ikarusa. Na szczęście prowadzenie drążka jest precyzyjne.
Mimo tych wpadek ergonomicznych, wnętrze 308 da się polubić. Zwłaszcza, że w wersji SW, mimo "usportowienia", model nie stracił nic ze swojej praktyczności. Na tylnej kanapie jest sporo miejsca na nogi oraz całkiem wygodne siedziska. Szklany dach optycznie powiększa jeszcze przestrzeń pasażerską i nie zabiera przy tym dużo miejsca nad głową, jak to zazwyczaj bywa.
Do dyspozycji mamy też długi, głęboki i pojemny (556 l) bagażnik, z niewielkim progiem załadunku oraz systemem szyn i uchwytów. Jego kształt również pozwala na optymalne wykorzystanie przestrzeni. Myślę, że każdy kto myśli o Peugeocie w kontekście samochodu rodzinnego, będzie zadowolony.
Francuska moc
Najważniejsze w szybkim kompakcie jest jednak serce. Nasze francuskie coeur powoduje żywsze bicie naszego własnego – w tym przypadku polskiego – mięśnia. Jednostka o pojemności 1,6 litra przepompowuje przez siebie 95-oktanową "krew", podpierając się dodatkowo turbiną typu Twinscroll. A jak wiadomo, tego typu układ zazwyczaj się sprawdza. W 308 GT generuje całe 205 KM i 285 Nm dostępne w całkiem szerokim zakresie. W przeciwieństwie do Peugeota RCZ, wyposażonego w ten sam silnik o nieco innej specyfikacji, nie ma tutaj wrażeń dźwiękowych. Silnik albo brzmi jak zwykła czterocylindrówka, albo w trybie sport dostaje sztucznie generowanego pomruku godnego zlotów tuningowych Anno Domini 2003 – fatalna sprawa. Zabiera to nieco charakteru Peugeotowi, ale diabeł tkwi tak naprawdę nie w szczegółach, a za taki uznaję kolejną w motoryzacji nieudaną próbę oszukiwania naszych uszu, a w generalnej pracy jednostki.
Benzyniak zachowuje się jak młody psiak na hasło "spacer!" – każde muśnięcie gazu to błyskawiczna reakcja i szybki przelot wskazówki obrotomierza ku czerwonemu polu. Zero zawahania i wyraźna chęć do trzymania samochodu na wyższych obrotach. Nie ma w sobie ospałości takiej jak np. Leon 1.8 TSI, tylko pełną spontaniczność. Nie czuć też dużych braków, zanim turbina rozkręci się do maksimum (maksymalnie „dmucha” 2,3 bara). Dzięki temu przyspieszenie w nielekkim kombi (niecałe 1 400 kg) zajmuje bardzo przyzwoite 7,6 sekundy (0,1 s wolniej niż hatchback). Do tego mamy bardzo dobrze zestopniowaną, manualną skrzynię biegów o sześciu przełożeniach, która nie przeszkadza (tylko ten nieszczęsny drąg do zmiany), a pozwala efektywnie wykorzystać pełną moc i moment.
Dzięki temu mamy może nieidealną zabawkę na tor, ale samochód, który w codziennej jeździe jest bardzo szybki i zapewnia mnóstwo frajdy. Wciąż jest chętny do dociskania prawej stopy, pozwala też na bezproblemowe wyprzedzanie. Wystarczy znaleźć wolne miejsce i fioletowe kombi z "uśmiechem" zwiększa prędkość. Także jazda autostradą, ze stałym wykorzystaniem większej ilości mocy to niewielki problem – miałem wrażenie, że Peugeot robi to bez większego wysiłku. Mimo już dłuższego czasu od zakończenia testu wciąż mam uśmiech na twarzy na myśl o wspinającej się "od prawej do lewej" strzałce i o tym, jak precyzyjnie można dozować moc.
A to wszystko przy całkiem sensownych, jak na dynamikę jazdy, „parametrach eksploatacyjnych” – spalanie w teście wahało się między 6 a 12 l/100 km w zależności od szerokości uśmiechu na naszej twarzy, bądź miejskich korków.
Pomijając już wyjątkowo nietrafiony sztuczny dźwięk, 308 jest przy tym całkiem nieźle wyciszony i w trybie normalnym - choć reakcja na gaz zmienia się na nieco gorszą - można bezproblemowo pokonywać nawet długie trasy. Po usportowieniu też zmęczy nas bardziej barwa, niż natężenie dźwięków. A w zanadrzu zawsze zostaje sygnowany przez Denona opcjonalny zestaw nagłośnienia.
Kompromis nie zawsze jest zgniły
A chyba najłatwiej określić zawieszenie 308 mianem kompromisowego. Mimo, że obniżone (o 7 mm z przodu i 10 mm z tyłu) i utwardzone w stosunku do "zwykłej" wersji, wciąż opiera się na klasycznym układzie MacPhersona z przodu i belce skrętnej z tyłu. Nie znaczy to jednak, że samochód prowadzi się nijako. Owszem, jak na mój gust jest wciąż trochę za miękki, ale dzięki temu, mimo dużych felg, nie tracimy komfortu jazdy. Ten jest odpowiednio wysoki, i nie ma tendencji do bycia zbyt "miękko-bujającym", tak charakterystycznych dla francuskich samochodów. Braki w usztywnieniu objawiają się głównie podczas pokonywania ostrzejszych zakrętów, gdzie Peugeot po prostu znacznie się wychyla, a także podczas mocniejszych (i skutecznych) hamowań, gdzie przód nieco nurkuje. Na pewno są na rynku samochody, w których nieco lepiej czuć drogę – ale zazwyczaj odbywa się to kosztem pasażerów.
Dla wygody prowadzenia, zwłaszcza w mieście, również układ kierowniczy ustawiono tak, aby chodził dość lekko – zdecydowanie lżej niż w innych kompaktach. Jest za to bardzo precyzyjny i ma przełożenie, które pozwala szybko i sprawnie „składać się” do kolejnych zakrętów, a mała kierownica dodatkowo potęguje to wrażenie oraz sprawia, że czujemy się jak w naprawdę mocno usportowionym samochodzie.
Bo choć 308 dba o wygodę podróżujących, prowadzi się również całkiem nieźle. Co do zasady, samochód jedzie raczej tam, gdzie my tego chcemy, i to całkiem szybko. Lekko pracujący układ kierowniczy pozwala mimo wszystko na szybkie reakcje, a samochód, mimo naszych najszczerszych chęci do sprowokowania jakichś niezbyt chwalebnych działań, zachowuje się bardzo neutralnie. Podsterowność występuje raczej tylko przy bardzo długich, dość szybkich łukach, które usiłujemy pokonać na granicy przyczepności. Przy szybkich skrętach prędzej pusty tył będzie chciał nadgonić przód. Nieco nerwowo zachowuje się też na koleinach, ale przy szerokich, niskoprofilowych oponach nie dziwi to zanadto. Na równej nawierzchni 308 to prawdziwe GT. Jednak pamiętajmy wciąż, że to nie jest żaden samochód sportowy, tylko rodzinne kombi o podkreślonej i poprawionej dynamice. A w tej roli sprawdza się nadspodziewanie dobrze.
Nie liczcie na promocję
Francuzi swojego GT nie cenią bardzo nisko. Kwoty potrzebne do nabycia 308GT SW zaczynają się od 104 600 zł. Dokładamy do tego lakier, tapicerkę (w standardzie jest skóra łączona z alcantarą), alarm, kamerę cofania, system bezkluczykowy, fantastyczny szklany dach oraz wzbogacamy audio o głośniki Denona i odtwarzacz CD i z ceny wyjściowej robi się 126 100 zł. U Niemców wcale nie jest wiele lepiej. Za konkurencyjnego Leona ST 1.8TSI FR z podobnym wyposażeniem zapłacimy 124 902 zł. Z kolei Focus kombi 1.5 182KM wyniesie nas nieco mniej – ok. 116 tys. zł, a najmocniejsza Astra (bez OPC - 1.6 170KM to koszt ok. 124 tys. – i oba modele nie gwarantują podobnych osiągów. Jednak tym razem francuski producent nie będzie konkurował ceną, choć jak znam życie, ze sprzedawcami będzie można co nieco ponegocjować. A po tygodniu z Peugeotem uważam, że
zdecydowanie warto.
Podsumowanie
Usportowiony kompakt nie musi być twardy, nisko zawieszony i niepraktyczny. Można zrobić udane kombi z kompromisowym zawieszeniem i wyposażone w fantastyczny silnik. Oczywiście, Francuzi nie ustrzegli się wpadek, głównie z zakresu ergonomii i "pomysłów". W najważniejszej kategorii jednak poradzili sobie doskonale, celnie nawiązując do historycznych sportowych tradycji. Dzięki temu 308 SW GT okazało się nie tylko GT-Line (jak pewnie okazałoby się w przypadku mocnego diesla, dostępnego w hatchbacku), ale czymś, co przez cały tydzień nie zdejmowało mi uśmiechu z twarzy. Dla osób lubiących prowadzić, to będzie naprawdę świetny wybór jako codzienny samochód.
Dane techniczne
NAZWA | Peugeot 308 SW GT 1.6 e-THP 205 |
---|---|
SILNIK | turbo benzynowy, R4, 16 zaworów |
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni |
POJEMNOŚĆ | 1598 |
MOC MAKSYMALNA | 205 KM (151 kW) przy 6000 obr./min. |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 285 Nm przy 1750 obr./min. |
SKRZYNIA BIEGÓW | manualna, sześciobiegowa |
NAPĘD | przedni |
ZAWIESZENIE PRZÓD | kolumny MacPhersona |
ZAWIESZENIE TYŁ | belka skrętna |
HAMULCE | tarczowe went. / tarczowe |
OPONY | 225/40 R18 |
BAGAŻNIK | 556/1606 |
ZBIORNIK PALIWA | 53 |
TYP NADWOZIA | kombi |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 5/5 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 4585/1804/1457 |
ROZSTAW OSI | 2730 |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 1380/490 |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | -/- |
ZUŻYCIE PALIWA | 7,6/4,8/5,8 (test: 9,8/7,5/8,7) |
EMISJA CO2 | 134 |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 7,6 |
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 235 |
GWARANCJA MECHANICZNA | 2 lata |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | 12 lat/3 lata |
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE | wg wskazań komputera |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | 1.2 PureTech Access: 59 900 |
CENA WERSJI TESTOWEJ | SW GT THP: 104 600 |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | 126 100 |