Peugeot E-5008, czyli dwa testy w jednym. Porozmawiajmy o wnętrzu i napędzie

Peugeot 5008 to ciekawe auto, ale w wydaniu o nazwie E-5008, z baterią o pojemności 73 kWh, ma jeden duży problem - zasięg. Spójrzmy więc na dwie twarze tego samochodu.

Muszę Wam przyznać, że mam duży problem z tą marką. Uwielbiam jej starsze modele, które były naprawdę udanymi konstrukcjami. 405, 406, nawet 407, 607, 306... Można tak wymieniać bez końca - prawie każdy samochód z lwem w logotypie, produkowany mniej więcej do 2015 roku, był świetny. Potem jednak Francuzi zaczęli kombinować i ciąć koszty. Finalnie, w 2025 roku, ich rodzinny bestseller, czyli Peugeot 5008 i E-5008, jest dostępny w wersjach, które... trudno w zasadzie przypisać konkretnym klientom.

Z jednej strony mamy wersje spalinowe. Tu jednak wybór ogranicza się do silnika 1.2 MHEV, który oferuje 136 KM. W tak dużym aucie, dla siedmiu osób, taka moc jest smutnym dowcipem. Na drugiej szali jest więc 195-konna jednostka, aczkolwiek tutaj mówimy o hybrydzie plug-in. A to propozycja, która nie każdemu odpowiada, ze względu na konieczność ładowania.

Alternatywą są właśnie warianty elektryczne. W moje ręce trafiła słabsza, 210-konna wersja z baterią o pojemności 73 kWh. Czy taki zestaw sprawdza się w rodzinnym samochodzie? A może w ogóle warto omijać go szerokim łukiem, od razu patrząc na model Long Range?

Peugeot E-5008 i 5008 dzielą ze sobą wszystko. Elektryfikacja nie psuje praktyczności

I to jest największy plus tego samochodu. Wnętrze, niezależnie od wersji, oferuje tyle samo przestrzeni i identyczny bagażnik. A to jest dobry punkt wyjścia. Przestrzeń ładunkowa oferuje od niecałych 250 litrów za trzecim rzędem do ponad 740 litrów przy wykorzystaniu wyłącznie dwóch rzędów. Lada chwila na rynek ma trafić wersja pięcioosobowa, która zapewni jeszcze więcej miejsca - i to może być strzał w dziesiątkę.

Peugeot E-5008 73 kWh TEST

Trzeci rząd siedzeń nie jest najgorszy, zwłaszcza jak na nowego SUV-a, niemniej w długie trasy nie chciałbym tam jeździć. To raczej opcja awaryjna na krótkich dystansach.

Za to drugi rząd to zupełnie inna bajka. Nie jest bez wad, ale ma też sporo zalet. Po pierwsze: przestrzeń. Miejsca na nogi jest bardzo dużo. Po drugie: podłoga jest w zasadzie płaska, co także zwiększa komfort jazdy.

Nie zabrakło jednak minusów. Pierwszym jest to, że kanapa wygląda niczym trzy niezależne fotele. Oznacza to oczywiście, że nie da się osobno ustawić zewnętrznych siedzisk pod kątem przesunięcia ich do przodu, lub do tyłu. Do tego są tutaj tylko dwa mocowania ISOFIX, a za środkowym miejscem nie kryje się podłokietnik. Po złożeniu go dostajecie po prostu kawałek przestrzeni do ułożenia ręki. Kawa pasażerów będzie więc cały czas w ręce.

Z przodu jest wygodnie - i tu ciężko do czegoś się przyczepić

Projekt wnętrza Peugeota E-5008 to tak naprawdę ewolucja koncepcji poprzednika. Forma jest podobna, wykonanie (pod kątem jakości) także, a nowe zegary i multimedia prezentują się dobrze. Oczywiście do ideału sporo brakuje.

Przede wszystkim obsługa systemu inforozrywki nie należy do intuicyjnych, a same multimedia potrafią się zamyślić przy włączaniu funkcji. Drugą kwestią jest to, że wiele funkcji jest ulokowanych w dziwnych miejscach, a najłatwiej dostać się do nich dzięki ekranowi i-Toggle, ze skrótami.

Wróćmy jednak do pozytywów. Fotel kierowcy należy do bardzo wygodnych, a pozycja za małą kierownicą jest przyjemna. Mając 185 cm wzrostu czułem się tutaj wyjątkowo dobrze - a nie w każdym Peugeocie jest to dla mnie standardem.

Peugeot E-5008 73 kWh TEST

Stylistyka nadwozia jest mocną stroną tego samochodu. E-5008 wygląda lepiej od swojego mniejszego brata

Nowy francuski SUV przede wszystkim ma większy rozstaw osi od swojego "brata" - oferuje aż 2901 mm przestrzeni pomiędzy osiami (łączna długość to 4791 mm). Do tego mamy tutaj wielkie tylne drzwi i wysoko poprowadzoną linię nadwozia z tyłu. Całość jest bardzo zgrabna i może wpaść w oko.

Oczywiście Peugeot dorzucił tutaj garść nietypowych elementów. Mamy więc ciekawe felgi i charakterystyczne ledy do jazdy dziennej z przodu. Od frontu ciężko Wam będzie odróżnić ten samochód od 3008, ale profil nie pozostawia już złudzeń.

Peugeot E-5008 z baterią 73 kWh to samochód do miasta. Nie chcesz nim jechać w długą podróż

Byłem ciekaw możliwości tego samochodu w trasie - w końcu mówimy o rodzinnym SUV-ie. Aż prosi się, aby takie auto zabrać w trasę nad morze, lub w góry. Jest to oczywiście możliwe, ale nie jest przyjemne. Pozwólcie, że Wam to wytłumaczę.

To nie jest mały samochód, rzecz jasna - ale liczyłem na to, że zaoferuje niższe zużycie energii, nawet przy niskich temperaturach. Tymczasem średnie zapotrzebowanie na prąd w mieście sięgało 24-25 kWh przy bardzo płynnej jeździe. To sugeruje, że w przestrzeni, gdzie zasięg powinien być największy, realnie jedno ładowanie wystarczy na mniej niż 300 km (w warunkach zimowych).

E-5008 zabrałem więc na trasę, na której testuje zużycie paliwa w wielu samochodach. Jest tu odcinek autostradowy, droga krajowa z ograniczeniem do 90 km/h, ekspresówka i kawałek miasta. Tym samym można zweryfikować to auto w różnych okolicznościach.

Peugeot E-5008 73 kWh TEST

Przede wszystkim już przed startem wiedziałem, że zużycie energii i estymacje zasięgu to dwie różne bajki. Przy 80% na starcie (typowy zakres do rozpoczęcia jazdy z ładowarki) komputer pokazywał ponad 360 kilometrów. Oczywiście ta liczba, co oczywiste, topniała w oczach. Tempo było jednak ekspresowe.

Zaskoczyło mnie tutaj dość wysokie zużycie energii. Przy 100 km/h sięgało 20 kWh, przy 120 mieściło się w 24-26,2 kWh, a przy 140 dobijało do 32 kWh. Tym samym prędkość autostradowa oznacza tutaj niewiele ponad 200 kilometrów zasięgu.

Warto też dodać, że osiągi są przeciętne. Sprint do setki zajmuje 9,7 sekundy, ale subiektywne odczucia sią dużo gorsze. Co więcej, przy niskim stanie baterii moc ewidentnie jest odcinana, a auto staje się naprawdę "mułowate".

To jest mój największy zarzut do wersji z baterią 73 kWh

Można śmiało powiedzieć, że jest to auto do jazdy miejskiej lub w jego okolicach. Długie podróże stają się trudne z prostego powodu - to zasięg definiuje postoje, a nie Wasza decyzja. W wariancie Long Range, z baterią 97 kWh, możecie stanąć po 250 kilometrach - ale nie musicie.

Do tego jeżdżąc elektrycznym Peugeotem E-5008 czuć jego masę, przekraczającą 2200 kilogramów. Zawieszenie dobrze radzi sobie z nierównościami, niemniej na dziurach i nierównościach nadwaga przypomina o sobie. Plusem jest za to dobry układ kierowniczy, który pozwala na lekką, ale i precyzyjną jazdę.

Przypadło mi także do gustu sterowanie rekuperacją za pomocą popularnych łopatek. Działa to sprawnie i szybko, a także pozwala na wygodną kontrolę nad samochodem.

Peugeot E-5008 73 kWh w testowanej wersji Allure kosztuje od 214 200 złotych

Dopłata względem hybrydy plug-in nie jest więc duża (około 15 000 złotych). Model Long Range jest droższy i kosztuje już 233 700 złotych.

Mam jednak pewien problem z tym autem. Za te pieniądze dostajemy... niewiele. Nie ma tutaj elektrycznie sterowanej pokrywy bagażnika i garści rozwiązań z zakresu komfortu. Te dostaniecie dopiero w wariancie GT, jeszcze droższym.

Zasadniczo jakikolwiek sensowny Peugeot 5008 to wydatek na poziomie co najmniej 200 000 złotych, katalogowo. W mojej opinii najwięcej sensu ma wariant PHEV, który będzie najlepszym kompromisem do codziennej jazdy. W modelu z silnikiem 1.2 nie znajdziecie mocy, a elektryk nie jest jeszcze dla każdego.

Jeśli jednak zależy Wam na wersji na prąd, a takim autem chcecie też pokonywać dłuższe trasy, to jedyną sensowną opcję stanowi wersja Long Range. Moim zdaniem to absolutna podstawa w tym samochodzie.