Peugeot narobił szumu wokół oznaczenia PSE. Teraz wygasza je po jednym modelu
Miała być rewolucja pełna sportowego charakteru, będzie lekki niesmak, który pozostanie u fanów marki. Peugeot pozbywa się oznaczenia PSE, które zapowiadało flagową gamę marki. Co poszło nie tak?
- Peugeot rezygnuje z gamy PSE po zaledwie jednym modelu
- Francuska marka stawia na nowy kierunek rozwoju
- W planach nie ma już miejsca na budowę sportowego wizerunku wokół motorsportu
Ta firma jest obecna w rajdach (choć w niższych kategoriach, takich jak Rally4) i w wyścigach długodystansowych. Nie zmienia to jednak faktu, że to wszystko nie przekłada się zupełnie na drogowe auta. Peugeot próbował zbudować wizerunek sportowej marki za sprawą gamy PSE, ale projekt spalił na panewce.
Założenia były ambitne, wykonanie niestety zawiodło. Co więcej, w przyszłości nie ma planów, aby dalej iść tą drogą. A wszystko ze względu na nowy kierunek rozwoju.
Peugeot rezygnuje z gamy PSE. Z oferty zniknie po jednym modelu
A był nim kontrowersyjny Peugeot 508 PSE. Ten samochód początkowo wzbudził duże zainteresowanie, gdyż prototyp oferował 400 KM i miał zaskakiwać osiągami. Tymczasem produkcyjna wersja, choć wciąż mocna, absolutnie nie spełniła pokładanych w niej oczekiwań.
Powód był prosty - ten samochód tak naprawdę był zwyczajną hybrydą plug-in. Jedyną różnicę stanowił fakt, że pod prawą nogą było 360 KM, a moc trafiała na cztery koła. Warto jednak zaznaczyć, że tylną oś napędzała jednostka elektryczna.
Dodanie kilku zmian wizualnych z zewnątrz i w środku nie rozwiązało problemu. Hybrydowy Peugeot nie brzmiał, nie jeździł wybitnie, ale za to kosztował absurdalnie dużo. Stąd też niewielki sukces gamy, która miała być pokazem możliwości marki.
Szefowa Peugeota mówi wprost: "dla nas najważniejsze są elektryki:
Linda Jackson twiedzi, że francuska marka trzyma się dotychczasowej strategii i do 2030 roku będzie oferowała wyłącznie auta elektryczne. Francuzi nie chcą też kapitalizować obecności w serii WEC w klasie Hypercar (za sprawą modelu 9X8). Przez chwilę mówiło się nawet o drogowej wersji tego wyścigowego auta, ale wszystko wskazuje na to, że te plany skończyły w koszu.
Co więcej, Peugeot nie ma łatwej drogi. 9X8 w pierwotnej koncepcji ustępował konkurentom, a jego najmocniejszy występ widzieliśmy podczas nocnej ulewy w czasie ubiegłorocznego 24-godzinnego wyścigu w Le Mans.
Trudno więc powiedzieć jak długo Stellantis utrzyma ten program, który oczywiście kosztuje ogromne pieniądze. Carlos Tavares jest ostrym księgowym, ale jednocześnie należy do wielkich pasjonatów motorsportu. Pozostaje więc liczyć na to, że 9X8 wreszcie upora się z problemami technicznymi i dowiezie tę markę na szczyt podium.