Mercedes GLE Coupé i AMG GLE 63 S Coupé - Alternatywa
Jeśli podoba Ci się sylwetka i charakter X6, ale nie należysz do grona fanów marki BMW, Mercedes proponuje alternatywę w postaci nowego GLE Coupé. Czy mając aż 8 lat na przygotowanie klasowego konkurenta, Mercedes brutalnie znokautował Bawarczyków?
Sam rzut oka na nowego Mercedesa rozwiewa wszelkie nadzieje na choćby nutkę oryginalności w podejściu do samochodu typu SUV udającego Coupé - patrząc z boku, GLE wygląda jak X6 przygotowane przez Chińczyków pod własną marką. Jak widać, styliści Mercedesa nie chcieli ryzykować w nie swoim segmencie i zagrali bezpiecznie. Może im to wyjść na dobre, ponieważ znacząca zmiana sprawdzonego przepisu mogła równie dobrze okazać się sukcesem, co całkowitą porażką. A w tym wypadku sensowny poziom sprzedaży jest niemal pewny. Więc jak GLE Coupé spisuje się na drodze?
Sport widziany z góry
Nie ulega wątpliwości, że wersja o nazwie Coupé jest tą bardziej sportową z gamy GLE. Aby żaden z dziennikarzy nie miał problemu z przyswojeniem tego faktu, Mercedes zadbał o odpowiednie miejsce do ich zaprezentowania. Alpejskie drogi na terenie Niemiec i Austrii nie mają sobie równych - są tak samo ciekawie ukształtowane, co włoskie, ale nawierzchnia jest po prostu perfekcyjna. Nawet przepisowe 100 km/h poza miastem pozwala na ostrą jazdę w zakrętach, dlatego też samochody dostały odpowiedni wycisk...
Seryjny w każdej wersji napęd na cztery koła i 333 KM w benzynowym GLE 400 idą w parze ze skutecznym zawieszeniem, dzięki któremu auto przekonywująco ukrywa swoje kilogramy. Wchodząc w zakręt z dużą prędkością nie mamy żadnych wątpliwości, że samochód podąży żądanym torem jazdy bez groźby dachowania czy innej niebezpiecznej przygody. Odrobinę niżej położony środek ciężkości i pneumatyczne, aktywne zawieszenie z systemami dbającymi o niwelowanie przechyłów oraz "nurkowania" radzą sobie z tym doskonale - podczas szybkiej, ale rozsądnej jazdy, GLE Coupé jedzie jak po szynach, nie tracąc przy tym wiele z tradycyjnego dla Mercedesów komfortu. Całe szczęście!
Nie bez zasług jest również to, na czym siedzimy. Standardowe fotele są wygodne i więcej niż poprawne, ale opcjonalne Designo lub AMG z masażem, ogrzewaniem i wentylacją to już klasa sama w sobie i zwiastun częstych przemyśleń, czy kawę po pracy wypić już w domu, czy może jednak w samochodzie na podjeździe, w towarzystwie idealnie czystego i barwnego dźwięku serwowanego przez system audio Bang&Olufsen... Ale to już znamy z innych Mercedesów. Za opinię niech wystarczy Wam fakt, że nie jest ani odrobinę gorzej niż w klasie E, na bazie której powstał GLE.
A co w przypadku zbyt dużych prędkości, dohamowań na 100% możliwości hamulców i całkowitego ignorowania dużej (2275 kg!) masy samochodu? Rozdział momentu obrotowego pomiędzy osiami wynoszący 50:50 zapewnia dobre przyspieszenie i trakcję na mniej przyczepnej nawierzchni, ale podczas wychodzenia z zakrętu na pełnym gazie przerośniętemu Coupé z dodatkową parą drzwi doskwiera podsterowność. Granica przyczepności znajduje się jednak bardzo daleko, a potem mamy jeszcze duży margines działającej w sposób niemal niezauważalny kontroli trakcji, dzięki czemu wielu klientów nigdy nie doświadczy wyjeżdżania przodem.
Niestety, podczas takich szaleństw szybko pojawia się typowy dla tego typu aut problem - dym, smród i gwałtowny spadek siły hamowania. Na drogach takich, jak te w okolicach Austriackiego Kitzbuhel, można bardzo szybko zagotować niezbyt duże i niewystarczająco skutecznie wentylowane hamulce. A więc bez niespodzianek. Masa robi swoje.
AMG 63 S
Są jednak tacy, którzy podczas jazdy samochodem chcą doświadczać więcej. Właśnie dla nich specjaliści z AMG przygotowali konkurenta dla BMW X6 M - Mercedesa-AMG GLE 63 S 4MATIC Coupé. Z cudownym i obezwładniająco grzmiącym V8 biturbo o pojemności 5,5 litra i mocy - uwaga - 585 KM. Inna jest też skrzynia biegów - wciąż hydrokinetyczna, ale z siedmioma przełożeniami - oraz rozdział momentu - 60% trafia na tylną oś, aby zapewnić bardziej sportowe doznania z jazdy. Udało się?
Tak, tak, tak! Przyspieszenie do elektronicznie ograniczonych 250 km/h nawet przy ogromnej masie oraz powierzchni przodu auta to kwestia chwili, a skromne 100 km/h pojawia się na prędkościomierzu już po 4,2 (!!!) sekundy. Do tego to prowadzenie - niesamowicie precyzyjne jak na samochód tych rozmiarów. Układ kierowniczy, choć komfortowy podczas miejskich manewrów, utwardza się podczas szybkiej jazdy, aby można było pewniej kierować pędzącym ponad 200 km/h i ważącym prawie 2,5 tony pociskiem.
Reakcja na gaz jest fenomenalna. Producenci mogą nam wmawiać, że mniej cylindrów i większe turbo jeździ równie dobrze lub nawet lepiej od większych poprzedników, ale sposób dostarczania mocy i doznania dźwiękowe temu towarzyszące są nie do przebicia przez cokolwiek innego niż V8 od AMG. To trzeba usłyszeć na własne uszy... Można też spróbować na naszym fanpage'u.
Nie można również zapominać o olbrzymim zapasie momentu obrotowego. Zjawisko zwane "zwijaniem asfaltu" to codzienność dla właściciela GLE Coupé z tym silnikiem, a w trybie Sport+ nic nie stoi na przeszkodzie, aby efektownie zarzucić tyłem na wyjściu z zakrętu. Ten samochód to potęga.
Samochód Alfa?
Może i tak, ale bagażnik jest wystarczająco duży, aby pomieścić wózek, zakupy i trójkę dzieci. Dacie wiarę, że standardowo mamy tu do dyspozycji aż 650 litrów? Mówcie co chcecie, ale dla mnie to nieco mniej praktyczna, ale dużo lepiej wyglądająca alternatywa dla GLE, który wygląda schludnie, ale zwyczajnie. Wersja 63 S to po prostu zestaw powiększony: dostajesz SUV-a, zadziorność Coupé, potężny silnik i świetne prowadzenie. A to wszystko połączone z najwyższą jakością i bardzo niewielkim spadkiem komfortu, z którego Mercedesy przecież słyną.
Wnętrze jest zdecydowanie bardziej luksusowe niż sportowe. Podobnie jak we wszystkich nowych „gwiazdach” – z każdej strony atakują nas lakierowane, plastikowe wstawki, które opcjonalnie możemy zastąpić drewnem. Nawiasem mówiąc, warto to zrobić – plastik „piano black” potrafi trzeszczeć i bardzo łatwo się rysuje. Na szczycie deski rozdzielczej widnieje również podobny, kontrowersyjnie "przyklejony" ekran systemu multimedialnego, który jednak zyskał węższą ramkę, dzięi której wygląda teraz znacznie mniej jak tani tablet, a bardziej jak element samochodu klasy premium. Sterowanie nie jest idealne, ale po przyzwyczajeniu może być równie szybkie, co iDrive. A co na to portfel?
Cena tego wariantu nowego Mercedesa GLE to minimum 321 000 złotych – tyle kosztuje GLE 350d 4MATIC Coupé z 3-litrowym turbodieslem V6 i 9-biegową skrzynią. Za GLE 400 4MATIC Coupé Mercedes życzy sobie minimum 326 500 zł. Łącznik pomiędzy standardowym, a topowym GLE Coupé – model 450 AMG to już wydatek 363 500 zł. Następnie pojawia się przepaść cenowa… Mercedes-AMG GLE 63 4MATIC Coupé i GLE 63 S to odpowiednio 550 500 i 599 000 zł… Z jednej strony to kosmiczne kwoty, ale z drugiej… Mercedes GLE Coupé to bardzo poważny konkurent dla BMW X6, wysyłający światu taką samą wiadomość, co X-szóstka – patrzcie na mnie!
Kto wygra? O tym zadecyduje rynek… A Wy, drodzy czytelnicy, widzicie w tej walce wyraźnego faworyta?