Podsumowanie roku 2023, czyli jak minęło nam 12 miesięcy. Wybieramy najlepsze i najgorsze auta
To był intensywny rok! Czas podsumować minione 12 miesięcy, spojrzeć na liczby i dane, pokazać jak wygląda nasza praca "za kulisami" i wybrać najlepsze i najgorsze auta, które trafiły w nasze ręce.
Ostatni dzień roku to jak zwykle doskonały moment, aby zebrać w jednym miejscu wszystko, co działo się w ciągu minionych miesięcy. A działo się dużo. Przetestowaliśmy setki samochodów, pokonaliśmy dziesiątki tysięcy kilometrów i spędziliśmy wiele godzin w samolotach, zaliczając 10 krajów: ZEA, Meksyk, Japonię, Niemcy, Włochy, Hiszpanię, Czechy, Czarnogórę, Portugalię, Polskę, Francję. A wszystko po to, aby dla Was sprawdzić najlepsze i najgorsze auta. Takie też się trafiają.
Zacznijmy od porcji danych, które nawet nas zaskoczyły
Tutaj pierwszą niespodzianką są ceny samochodów. Otóż w ciągu tego roku testowaliśmy tylko jeden samochód, który kosztował mniej niż 100 000 złotych. To znak czasów i przykład na to, że rynek podąża w naprawdę przerażającym kierunku.
Na skrajnym końcu są te najdroższe samochody. Tych też nie brakowało, gdyż siedem testowych aut kosztowało z kolei powyżej miliona złotych.
Przez nasze ręce przewinęło się dokładnie 147 samochodów, co daje nam średnio 12 samochodów miesięcznie w naszej redakcji. Oczywiście wliczają się w to także pierwsze jazdy i krótsze materiały. Niemniej pracy było dużo - i bardzo nas to cieszy.
Elektryki to auta, które zaczynają królować w parkach prasowych - i widać to po liczbach
W tym roku jeździliśmy 36 samochodami na prąd. To rekordowa liczba, która zapewne wzrośnie w 2024 roku. Dla porównania - w 2019 roku były to rarytasy, a rocznie testowaliśmy nie więcej jak 5-7 samochodów na prąd.
Nie brakowało też u nas hybryd. Tych sprawdziliśmy 31 i były to najróżniejsze wariacje na temat takiego napędu - od klasycznej hybrydy szeregowej, aż po PHEV.
Nie zabrakło również naprawdę mocnych samochodów
Jedno auto podniosło statystyki silnika V12 - jest to oczywiście Rolls-Royce Ghost. Do tego dodajmy 8 samochodów z V8 pod maską (tutaj króluje BMW i Mercedes w naszych statystykach) i aż 23 auta z V6/R6 pod maską. Nie jest więc tak źle.
Zmianę widać za to w dieslach. Tych było tylko 18 w tym roku i widzimy tutaj regularny spadek od 2020 roku. Ciekawe co przyniesie w tej kwestii kolejny rok. Ciekawie wyglądają też statystyki samochodów z manualną skrzynią biegów. Kiedyś były standardem, a w 2023 jeździliśmy tylko trzema autami, w których trzeba "pomachać lewarkiem". Mowa o Toyocie GR Suprze w wersji z manualną skrzynią, Toyocie GR86 i o Suzuki Jimny.
Mamy też garść nowości
W nasze skromne progi zawitały chińskie marki. W tym roku był to Maxus, ale wiemy już, że kolejne miesiące przyniosą następne testy pojazdów z Państwa Środka. Po raz pierwszy oficjalnie jeździliśmy też Toyotą na wodór. Niebawem to powtórzymy, aby dokładniej przyjrzeć się temu napędowi.
Wśród marek, które najczęściej pojawiały się na autoGALERII, należy wymienić BMW, Mercedesa i Forda
Jest to odpowiednio 16, 14 i 9 testów w tym roku. Nie zabrakło tutaj jednak także garści ciekawostek, takich jak INEOS, Rolls-Royce i McLaren GT, od którego zaczęliśmy 2023 r.
Przejdźmy do naszych tegorocznych wyborów - te auta nas zauroczyły i zawiodły. Na start "Najlepsza trójka" Macieja Kuchno
Numer 3 - Toyota GR86. Nie jest tak mocna i szybka jak GR Supra, ale ma w sobie coś, co mnie zauroczyło. Mowa o lekkości, zwinności i o bardzo analogowym charakterze. Takich aut w zasadzie nie ma już na rynku. Zresztą GR86 też nie da się kupić z pierwszej ręki.
Numer 2 - Ford Bronco. Brawa dla marki za to, że odważyła się wypuścić ten samochód na europejskie drogi. Na mnie zrobił dobre wrażenie. Jest lepszy od Wranglera pod wieloma względami, ma świetne V6 pod maską i zwraca na siebie uwagę na drogach. Brawo!
Numer 1 - BMW M3 Touring. Nie będę ukrywać, że zakochałem się w tym samochodzie. Gdybym miał kupić sobie "daily idealne", to byłoby to właśnie to auto. Doskonałe właściwości jezdne połączono tutaj z praktycznością z najwyższej półki. To coś, czego próżno szukać u konkurencji.
Najgorsza trójka Macieja Kuchno
Numer 3 - BMW XM. Mam przeczucie, że ten eksperyment nie do końca się udał. XM robi dobre wrażenie, ale nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Jest odważne wizualnie, ale chyba jednak przesuwa granicę nieco zbyt daleko. Jest szybkie, ale nie tak szybkie jak konkurenci. Przyznam szczerze, że od czasu premiery prawie nie widuję tego samochodu na drogach. Widziałem też, że wyniki sprzedaży w wielu krajach są dużo niższe, niż zakładano.
Numer 2 - Mercedes EQE SUV. Nie potrafię dogadać się z tym samochodem. Pozycja za kierownicą jest dziwna, zawieszenie męczy miękkością, a zasięg zupełnie nie przekonuje. Do tego sylwetka nadwozia, moim zdaniem, bardzo szybko się starzeje.
Numer 1 - Citroen C4X. Od momentu, w którym jeździłem tym samochodem, C4X na drodze widziałem tylko raz. Tak, zgadliście - było to auto dealera. Nie rozumiem tej koncepcji i nie widzę w niej sensu.
Maciej Kuchno w polowaniu na najlepsze kadry z Porsche 917
Najlepsza trójka Marcina Napieraja
Numer 3 – Honda Civic e:HEV. Nieco „zapomniany”, ze względu na cenę samochód, a moim zdaniem to jedno z najlepszych aut kompaktowych na rynku. Oszczędny, dynamiczny i naprawdę bardzo przyjemny w prowadzeniu. Nie ma przy tym jakichś dyskwalifikujących wad.
Numer 2 – Range Rover P510. Zastanawiałem się, czy w tym miejscu nie powinien znaleźć się Ineos Grenadier, za swoją bezkompromisowość w budowie i w terenie. Ale jednak Range Rover jest czymś wspaniałym. „Mimo” hybrydy pod maską, to 100% brytyjskiego, potężnego luksusowego SUV-a w najlepszym wydaniu. I kropka.
Numer 1 – Rolls-Royce Ghost Extended. W zasadzie nie chcę tego uzasadniać. To jak do tej pory najlepszy samochód jakim jeździłem. Jest zupełnie inny, wyjątkowy i zaskakująco „normalny” w jeździe. Oczekiwałem bardzo dużo, i w żadnym aspekcie się nie zawiodłem.
Niewłaściwe auta w niewłaściwym miejscu, czyli Marcin Napieraj szuka USA w Warszawie
Najgorsza trójka, czyli rozczarowujące auta według Marcina Napieraja
Numer 3 - BMW XM. Sam samochód może nie jest zły. Ale z drugiej strony, nie jest dobry w niczym, poza pokazywaniem „się” na mieście. A i tu opinie o wyglądzie mogą być różne. Jest twardy, ciężki, olbrzymi, wcale nie taki szybki i nie taki przestronny. Ani to dobra M-ka, ani dobra hybryda. Do tego ma fatalną jakość.
Numer 2 - Mercedes EQE 500. Komfortowy samochód, wygodny i naszpikowany gadżetami. Do tego bardzo szybki. I co z tego, jak zużywał olbrzymie ilości energii, nie radził sobie z zarządzaniem prądem przy niskich temperaturach, gadżety żyją swoim życiem, a tylna kanapa to porażka.
Numer 1 - DS7 po liftingu. Strata charakteru po modernizacji to największa wada. Ograniczony komfort, do tego wysokie zużycie paliwa i mikroskopijny bak, przy cenie jak za samochód znacznie lepszy. Oryginalność i wyszukane detale to za mało.