Mandaty na 22 tysiące złotych wystawione z powietrza. Policja stawia na drony
Policja, a w szczególności drogówka, stawiają na drony. Dzięki tym urządzeniom wykrywanie wielu wykroczeń drogowych stało się dużo prostsze. Idealnym przykładem jest akcja na drodze wojewódzkiej numer 470, gdzie w ciągu kilku godzin wykryto aż 46 wykroczeń.
Przyzwyczailiśmy się do patrzenia w lusterko lub wypatrywania policjantów na poboczu. Teraz jednak wzrok służb jest tam, gdzie nasz z samochodu nie sięgnie. Policja coraz częściej w swoich działaniach wykorzystuje drony. Dla drogówki są to doskonałe urządzenia, pozwalające na rejestrowanie wykroczeń w niebezpiecznych miejscach.
Wielkopolska drogówka pochwaliła się nagraniami, które pokazują w jaki sposób wykrywają wykroczenia. Jak widać nowoczesna technika sprawdza się tutaj doskonale.
Dwa radiowozy i dron w powietrzu. Policja z łatwością może obserwować w ten sposób większy obszar
Schemat działania jest tutaj bardzo prosty. Drogówka wybiera odcinek drogi, który będzie monitorowany. Na jego krańcach rozstawiają się dwa patrole, zaś nad drogą lata sterowany przez operatora dron.
To właśnie on rejestruje wykroczenia. Wszystko jest oczywiście nagrywane i przekazywane patrolom. W niektórych sytuacjach zatrzymanie pojazdu nagranego na filmie nie jest możliwe. Wówczas procedura jest prosta - mandat z jednostki trafia bezpośrednio do właściciela auta uwiecznionego na nagraniu.
Typowe przewinienia kierowców, które policja rejestruje z drona, to wyprzedzanie w niedozwolonym miejscu
Mowa tutaj przede wszystkim o skrzyżowaniach, przejściach dla pieszych i o wzniesieniach. Wyprzedzanie po pasie wyłączonym z ruchu, na przykład przy skrzyżowaniu, też nie jest czymś rzadkim.
Wiele z tych sytuacji bywa wyjątkowo niebezpiecznych. Na nagraniu możecie zobaczyć moment, w którym auto wyprzedza traktor. Ten po chwili skręca, przecinając przeciwległy pas ruchu.
Drogówka wystawiła 46 mandatów na łączną kwotę 22 000 złotych
Do tego wyniku przyczynili się także kierowcy złapani miernikiem laserowym przez patrol. Rekordzista osiągnął 151 km/h na odcinku, gdzie obowiązuje ograniczenie do 60 km/h.
Przy obecnym taryfikatorze oznacza to wyjątkowo dotkliwą karę - 2 500 złotych i 15 punktów karnych. Co więcej, powtórzenie takiego wyczynu będzie kosztowało aż 5 000 złotych, gdyż zostanie potraktowane jako recydywa.