Polska 2000 i Polska 2024. Tak zmieniła się motoryzacja w naszym kraju
W 2000 roku Porsche na ulicy w naszym kraju było czymś wyjątkowym i niezwykły. Blisko 25 lat później auta tej marki są już niemal wszędzie. Jak zmienił się rynek motoryzacyjny w Polsce? Te liczby robią wrażenie.
Moi rodzice pod koniec 1998 roku kupili fabrycznie nowego Forda Focusa. To było raptem kilka miesięcy po premierze i tuż po tym, jak pierwsze auta trafiły do salonów. Ten samochód był wtedy wizualną rewolucją, a ich egzemplarz należał do krótkiej listy pierwszych sprzedanych w Polsce. Oczywiście możliwości były ograniczone, więc wybór padł na bazową wersję Ambiente, z silnikiem 1.4 pod maską. Lista opcji? Elektrycznie sterowane szyby z przodu i światła przeciwmgłowe - tu możemy postawić kropkę. Nie było ABS-u, radia, czy drugiej poduszki powietrznej. Taki samochód kosztował wtedy dokładnie 45 000 złotych i oczywiście wymagał finansowania wieloletnim kredytem. Było to jednak spełnienie marzeń, zwłaszcza na tle maszyn, które oferowała nam nasza Polska rodzima produkcja.
Ten oto Focus woził nas dzielnie po Polsce i Europie. Na drogach w 1999 i w 2000 roku pojawiło się już dużo więcej egzemplarzy nowego kompaktowego Forda, więc wtopił się w tłum, niemniej wciąż cieszył oko swoją unikalną stylistyką "New Edge".
Czemu o tym wspomina? IBRM Samar przedstawił ciekawe zestawienie dziesięciu kluczowych faktów z rynku motoryzacyjnego w 2000 i w 2024 roku. Te liczby pokazują jaką drogę przeszła motoryzacja w Polsce i jak zmieniły się samochody. Niektóre dane mogą Was mocno zaskoczyć.
W 2000 roku zarejestrowano 361 146 nowych samochodów. W 2024 estymacje sięgają 540 000 aut
Może to więc być wyjątkowo dobry rok dla sprzedawców w naszym kraju, nawet pomimo ciągłych zawirowań w gospodarce. Niemniej ta różnica nie wynika z powodu większej siły nabywczej ludzi i chęci do zmiany samochodów. Nic z tych rzeczy.
Po pierwsze: w 2000 roku udział sprzedaży "na firmę" wynosił 4,6%. Z tych 361 146 aut tylko niecałe 17 000 zarejestrowano na różne spółki. Patrząc na to z punktu widzenia obecnego rynku, wydaje się to wręcz nierealne. Dlaczego? W 2024 roku ta liczba, przy estymacji sprzedany na poziomie 540 000 aut, wyniesie 372 060 samochodów. Cały rok 2000, a nawet z lekką górką, "chowałby się" w firmach!
Polska 2020 i Polska 2024: mamy coraz większy wybór nowych samochodów
W 2000 roku mogliście zdecydować się na produkty 35 marek. Teraz mamy ich aż 59. Do tego liczba modeli robi wrażenie - z 216 wzrosła do 405. Co prawda ja ciągle wzdycham do tych aut sprzed lat, kiedy to w ofercie były różne dziwne coupe i kabriolety, a nie same SUV-y.
To ostatnie stwierdzenie jest bardzo prawdziwe, gdyż segment podniesionych aut zgarnął 56% rynku. W 2000 roku, co oczywiste, był on znikomy - 0,8%. Akurat tutaj chciałbym, aby liczba zaczęła się zmniejszać, a nie rosnąć. Z tym jednak nic już się nie zrobi.
Stać nas (a raczej firmy) na premium
Segment samochodów z wyższej półki w 2000 roku wynosił 1,3%. Wtedy nowy Mercedes był czymś. Dziś auta tej marki są codziennością. Oczywiście, próg wejścia spadł (i to bardzo mocno), niemniej ponad 24,3% udziału w rejestracjach to świetny wynik.
A jak to przekłada się na ceny samochodów i siłę nabywczą?
To są liczby, które najbardziej mnie zaskoczyły. W 2000 roku średnia cena samochodu wynosiła 40 097 złotych. W 2024 jest to już... 180 288 złotych. Różnica robi ogromne wrażenie, ale jeszcze bardziej zaskakuje liczba pensji potrzebnych na zakup auta.
W 2000 roku było to 20,8 pensji, teraz - 22,2. Mowa tutaj o kwotach transakcyjnych za samochody, a nie o cenach bazowych. Różne instrumenty finansowe tutaj bardzo pomagają, w tym wszelkie najmy i kredyty.
Na deser kluczowa rzecz: moc
Średnia objętość skokowa silnika w 2000 roku wynosiła 1,31 litra. Teraz - 1,66. Moc? Ta wzrosła z raptem 73,1 kM do... 163,2 KM. Jeździmy więc dużo mocniejszymi samochodami, większymi, bezpieczniejszymi i droższymi.
Standardu Focusa moich rodziców nigdzie się nie uświadczy. Nowe normy UE wymuszają stosowanie systemów bezpieczeństwa, co jest dobrą rzeczą - jeśli mowa o ABS, ESP i o kilku innych rozwiązaniach. Więcej kontrowersji budzi ISA, "czarna skrzynka" i dodatkowe elektroniczne wspomagacze, które podnoszą cenę auta a nie zawsze są faktycznie przydatne.