Porsche 963 RSP wyjechało na drogi. To wyjątkowy one-off z pełną homologacją drogową

Tylko jedno auto, stworzone przez bardzo wąskie grono osób. Nawet w samym Zuffenhausen o tym projekcie słyszała garstka wyselekcjonowanych pracowników. Porsche 963 RSP powstało nie tylko jako hołd dla innego wyjątkowego projektu, ale także jako podziękowanie dla wyjątkowego klienta.

Dokładnie 50 lat temu Porsche stworzyło drogową wersję modelu 917. Powstała dla hrabiego Rossi, dziedzica fortuny marki Martini&Rossi. Pół wieku później uznano, że warto byłoby stworzyć coś podobnego. Mając jednak kajdany norm i wymagań, opracowanie drogowej wersji wyczynowej maszyny było wręcz niemożliwe. Niemcy nie poddali się i zrobili takie auto. Powstała tylko jedna sztuka, a ten projekt nazywa się Porsche 963 RSP. Nazwa nie jest zbiorem przypadkowych liter. To inicjały właściciela tej maszyny - jest nim Roger Searle Penske.

Niemcy podkreślają, że ten projekt powstawał w bardzo specyficzny sposób. Wiedziało o nim kilka osób, a wszystko robiono w taki sposób, aby ten jeden samochód mógł dostać tablice rejestracyjne. Po długiej walce udało się to zrobić. 963 RSP właśnie ujrzało światło dzienne i robi niesamowite wrażenie.

Porsche 963 RSP to wyścigowa maszyna, która ma wykończone skórą wnętrze

W nomenklaturze Porsche taki projekt nazywa się "łodzią podwodną". Chodziło o to, aby nie wiedziało o nim zbyt dużo osób, a całość powstawała w spokojnej atmosferze. Całkowicie nowe nadwozie wyścigowego auta trafiło z Niemiec do USA, gdzie zespół Penske opracował od podstaw zmodyfikowaną konstrukcję napędu, tak aby zapewnić większą uniwersalność tej maszyny.

Porsche 963 RSP 2025

Oczywiście mówimy tutaj o wyścigowym aucie, które od swojego kuzyna z torów różni się nastawami zawieszenia i charakterystyką napędu. Niemniej jednoosobowa kabina, choć pięknie obszyta skórą (i wyposażona w uchwyt na kubek!), jest niemal identyczna, jak w wyczynowej konstrukcji.

Nadwozie z kolei ręcznie wyszlifowano, aby każdy element z włókna węglowego był idealnie równy. Następnie nałożono na to lakier Martini Silver, taki sam, jak na wyprodukowanym 50 lat temu drogowym Porsche 917.

Auto też delikatnie zmodyfikowano, dostosowując wloty powietrza do drogowego użytku. Na pokładzie jest też klimatyzacja - w końcu komfort to podstawa. Serce jednak nie zmieniło się - to wciąż 4,6-litrowe V8, które bazuje na jednostce z Porsche 918. Około 80 komponentów jest takich samych, jak w hipersamochodzie sprzed kilku lat. Ten silnik wywodzi się zaś z Porsche RS Spyder, czyli z auta startującego lata temu w długodystansowych wyścigach.

Co ciekawe ten samochód wymaga całej ekipy inżynierów, aby uruchomić silnik. Roger Penske sam na przejażdżkę nie wyskoczy

Pewnych rzeczy nie udało się zmienić. Blok silnika trzeba rozgrzać i przygotować do uruchomienia. Potrzebne są do tego komputery, aby konfigurować wszystkie ustawienia.

To nie powinno być jednak problemem dla człowieka, który z sukcesami prowadzi zespół w IMSA i WEC. Możemy mu tylko pozazdrościć takiej maszyny.