Tymczasem Porsche przepłynęło przez kryzys jakby nigdy nic. Sprzedaż 911-ki wzrosła o 2%

Kiedy wszyscy producenci płakali w czasach koronawirusa i nie sprzedawali aut, Porsche jakby nigdy nic przekazało klientom o 2% więcej samochodów niż rok temu.

Z powodu koronawirusa rynek dosłownie stanął. Sprzedaż samochodów w wielu krajach całkowicie stanęła, a wiele marek zaczęło liczyć wielomiliardowe straty. Wiele, ale nie wszystkie - Porsche na przykład prześlizgnęło się przez te dziwne czasy bez żadnego uszczerbku na zdrowiu.

Przez 6 miesięcy Porsche sprzedało o 2% więcej 911-ek

Do klientów trafiły 116 964 nowe auta. Głównym rynkiem zbytu okazały się być takie miejsca jak Azja, Afryka i Bliski Wschód. Tam sprzedano blisko 56 000 aut. W Europie 32 312 pojazdów znalazło swoich właścicieli, a w USA 24 186.

Najpopularniejszym modelem pozostaje Cayenne z liczbą 39 245 sprzedanych aut. Macan zajął drugie miejsce - 34 430 pojazdów powędrowało do klientów. 911-ka sprzedała się w liczbie 16 919 (a było tak blisko ładnego zestawu cyferek!).

Bardzo dobrze przyjął się Taycan. 4 480 elektrycznych Porsche wyjechało z fabryki w Niemczech.

Łącznie sprzedano o 12% mniej samochodów, co i tak jest świetnym wynikiem

Niektórzy producenci w ogóle nie mieli co sprzedawać, tak więc wynik marki ze Stuttgartu naprawdę imponuje. Co więcej Niemcy są pozytywnie nastawieni na drugą połowę roku. Klienci coraz chętniej zaglądają do salonów, a rozluźnienie obostrzeń sprawia, że są bardziej skorzy zostawić większą sumę pieniędzy u dealera.

Władze marki podkreślają jednak, że sytuacja wciąż jest daleka od normalnej i nie można spodziewać się nagłego wzrostu zainteresowania do ubiegłorocznego poziomu. Mimo wszystko jednak Porsche dość gładko prześlizgnie się przez te trudne czasy i będzie gotowe rozwijać ofertę w kolejnych latach.