Równo 1 110 000 złotych to rozgrzewka. Porsche Taycan Turbo GT może być DUŻO droższe!
Zanurkujmy w konfiguratorze jednego z najbardziej szalonych samochodów ostatnich lat. Porsche Taycan Turbo GT może i nie jest najmocniejsze, ale za to na torach wyścigowych nie ustępuje supersamochodem. A to robi wrażenie!
Od dawna wiedzieliśmy, że marka z Zuffenhausen nie powiedziała ostatniego słowa w temacie swojego sportowego elektryka. Nikt nie spodziewał się jednak, że Niemcy zrobią coś tak nietypowego. Porsche Taycan Turbo GT, zwłaszcza z pakietem Weissach, to samochód z zupełnie innej bajki.
Dlaczego? Przede wszystkim mówimy o czterodrzwiowym coupe dla dwóch osób. Tylnej kanapy tutaj nie ma, więc nie wciśniecie w podróż nawet pieska. Jej miejsce zajęła klatka bezpieczeństwa, wzmacniająca konstrukcję całego samochodu. To jednak nie jest przerost formy nad treścią.
Choć moc tego samochodu ustępuje Tesli Model S Plaid i Lucidowi Air Sapphire, to właściwości jezdne nie pozostawiają złudzeń - to samochód wyścigowy w drogowym wydaniu.
Ten samochód jest szybszy nawet od McLarena 720S
Tak, Taycan Turbo GT pokonał Zielone Piekło szybciej, niż McLaren. Do tego Porsche niemal dogoniło Rimaca Neverę, znacznie mocniejszego i przede wszystkim od podstaw budowanego jako supersamochód. Za to McLaren 720S był nieco wolniejszy na liczącym ponad 20 kilometrów odcinku. Zaskoczeni?
Porsche pokazało w ten sposób, że na właściwościach jezdnych zna się jak mało kto. Choć jest to wciąż ciężki elektryk, to dosłownie zagina prawa fizyki, osiągając abstrakcyjne czasy.
Porsche Taycan Turbo GT z pakietem Weissach kosztuje wyjściowo 1 110 000 złotych
Ale to tylko rozgrzewka, gdyż konfigurator ma wiele fascynujących opcji. Lakier z gamy Paint To Sample, czyli idealnie dopasowany do Waszych potrzeb? Bardzo proszę, to nie problem. Wnętrze szyte na miarę? Również da się zrobić. Dodajcie do tego szereg ciekawych opcji, od indywidualizowanych listew progowych, przez obity wedle uznania pokrowiec na książkę serwisową, aż po malowany kluczyk w skórzanym etui.
Z salonu tym samochodem wyjedziecie nawet z zestawem kosmetyków, dodatkowymi efektownymi kołami na zimę, bagażnikiem dachowym i z szeregiem innych "bajerów". W efekcie osiągnięcie kwoty przekraczającej 1 300 000 złotych nie jest problemem.
Kliknijcie tutaj, aby zabawić się konfiguratorem Porsche
I choć mówimy tutaj o kwotach większych niż za Teslę Model S Plaid, to jednak dostajemy kawał zupełnie innego samochodu - wyścigowego "premium" w najlepszym wydaniu. Ciekawe ile osób w Polsce skusi się na taki samochód.