Pożar w Japonii. Nissan zwalnia 9000 osób, w planach szereg oszczędności

Nissan przechodzi w tryb awaryjny. Japońska marka jest w trudnej sytuacji finansowej i chce zrobić wszystko, aby przejść przez kryzys suchą stopą.

  • Nissan przyznaje, że plany marki, także dotyczące elektryfikacji, były zbyt ambitne
  • Japońska marka przechodzi "w tryb awaryjny"
  • W planach jest zwolnienie 9000 osób
  • Nissan sprzedaje także swoje udziały w Mitsubishi

To nie są wieści, które chcemy słyszeć. Branża motoryzacyjna sypie się jak domek z kart, na całym świecie. Volkswagen walczy z problemami, wielki poddostawca Schafer planuje zwolnić blisko 5000 osób, a Nissan wchodzi w "tryb awaryjny". Japońska marka przeskalowała swoje plany i musi natychmiastowo zaciągnąć hamulec ręczny. To oznacza wiele cięć i masowe zwolnienia.

Nissan zwolni 9000 osób, ograniczy pensje i zredukuje produkcję

Według szefa Nissana, Makoto Uchidy, to niezbędne działania, które pozwolą przetrwać na rynku. Te 9000 osób odpowiada za blisko 7% zatrudnionych w japońskiej firmie, co jest naprawdę ogromną liczbą.

Produkcja zmniejszy się o 20%. Na tę chwilę nie potwierdzono cięć w gamie modelowej (głównie w postaci rezygnacji z niektórych nadchodzących modeli), ale taka opcja "jest na stole". Do tego Japończycy sprzedają blisko 150 000 000 akcji Mitsubishi, zmniejszając radykalnie swoje udziały z obecnych 34,07%.

Ten ruch oznacza też, że japońska marka może mocniej wycofać się z sojuszu z Renault. I tak udziały Renault w Nissanie i Nissana w Renault są dużo skromniejsze, niż przed laty. Strategiczna współpraca przy budowie elektryków w Europie nie jest jednak raczej zagrożona.

Nissan Micra Concept 20-23

W trzecim kwartale bieżącego roku, Nissan zanotował stratę na poziomie 61 milionów dolarów. Co więcej, ta może się pogłębiać w kolejnych latach - a to oznacza, że "plan awaryjny" faktycznie jest niezbędny. To dla marki bardzo zły moment, gdyż właśnie wystartował jej wielki plan "The Arc", który zakłada budowę całkowicie nowego portfolio.

Swoją drogą, Japończycy stawiają na większą transparentność

Na przykład Makoto Uchida oficjalnie zmniejsza swoją pensję, razem z całym zarządem. Grupa Volkswagena nie chwali się takimi decyzjami, co oczywiście podsyca niezadowolenie związków zawodowych. Może więc tam też warto zacząć "od góry"? W końcu to jest miejsce, z którego powinien płynąć przykład dla innych.