Produkcyjna Pininfarina Battista debiutuje na Monterey Car Week

Po kilku latach w końcu możemy zobaczyć, jak wygląda elektryczna Pininfarina Battista. Włoski hipersamochód ma 1900 KM i dźwięk inspirowany Verdim.

Oto pierwsza Pininfarina Battista w produkcyjnej formie, epatująca odkrytym, czarnym karbonowym nadwoziem, polerowanymi felgami i podnoszonymi drzwiami. Konkurent Rimaca Nevera, wyceniony na 2,6 mln euro, niedługo zacznie trafiać do klientów.

Pininfarina Battista wciąż jest tajemniczym samochodem

Wiemy jak wygląda, ale niewiele więcej. Włosi ujawnili, że elektryczny hipersamochód ma cztery silniki elektryczne, które łącznie oddają kierowcy 1900 KM, co pozwoli na sprint do 100 km/h poniżej 2 sekund. Maksymalny zasięg ma wynieść do 450 km. I to, poza zaawansowanym użyciem włókna węglowego, jedyne co na razie możemy potwierdzić. A, no i brzmienie.

Jak brzmi samochód elektryczny? Pininfarina Battista ma dźwięk, który inspirowany jest Giuseppe Verdim. Słynny włoski kompozytor twierdził bowiem, że "czystym dźwiękiem" są wszystkie dźwięki, które są wielokrotnością częstotliwości 432 Hz. Dlatego podstawowy dźwięk hiperauta używa częstotliwości 54 Hz (oczywiście jest to dzielna 432 Hz). Wraz ze wzrostem prędkości brzmienie zmienia się o kolejne 54 Hz, tak aby we wnętrzu słychać było "czysty dźwięk" przez cały czas. Czy ktoś, poza Włochami, mógł wpaść na taki pomysł?

Pininfarina Battista

Przy okazji debiutu na Monterey Car Week, Pininfarina Battista pojawi się w limitowanej edycji Anniversario. Przy czym ta "nielimitowana" to będzie 150 sztuk. Anniversario trafi tylko do pięciu klientów. Jest spora szansa, że Monterey będzie jednym z niewielu miejsc, gdzie szeroka publiczność będzie mogła ten samochód obejrzeć i zrobić zdjęcia. Wyróżniać się będzie zmienioną aerodynamiką oraz zaawansowaną personalizacją, jeśli chodzi o produkcję i wykończenie.

Jeśli zaś chodzi o wnętrze Battisty, w oczy rzuca się tapicerka z mocnymi przeszyciami, w tym egzemplarzu niebieska z niebiskimi nićmi. Robi naprawdę dobrze wrażenie. Eleganckie wnętrze jest wyraźnie "ustawione" pod kierowcę, z trzema ekranami, które go otaczają. Na centralnym, schowanym za kierownicą, jest tylko wyświetlacz prędkości i stan naładowania baterii. Dwa pozostałe odpowiadają za resztę ustawień i multimedia. I... ewidentnie pochodzą z BMW, wraz z grafikami na nich.

Czekamy na pełną prezentację obu modeli. Potencjalni klienci też, bo dopiero w Kalifornii będą mogli obejrzeć auto i się nim przejechać.