Prosta rzecz, a sprawia coraz większe problemy. Kolejne marki psują podstawowy przełącznik w aucie

Jak się okazuje tak prosta rzecz jak przełącznik skrzyni automatycznej, jeszcze do niedawna występujący w formie klasycznego lewarka, staje się coraz bardziej irytującą rzeczą w nowych samochodach. I wcale mnie to nie dziwi.

Jest takie piękne określenie w języku angielskim - overengineered. U nas można by to ubrać w trzy słowa - "zbyt skomplikowany projekt". Można też pokusić się o stworzenie neologizmu "przeinżynierowany", bardzo adekwatnego do tego, co dzieje się teraz w motoryzacji. Wiele firm zaczyna przesadnio kombinować z projektami bardzo prostych rzeczy. Przykładów nie trzeba szukać daleko - wystarczy spojrzeć na przełącznik automatycznej skrzyni biegów.

To słowo coraz bardziej pasuje do formy tak prostej rzeczy, jeszcze do niedawna występującej głównie jako klasyczny lewarek. Teraz w coraz większej liczbie samochodów mamy przyciski, malutkie manipulatory, albo dotykowe przyciski, które doprowadzają do szewskiej pasji. Nie tylko nas - klienci wielu marek także wyrażają swoje negatywne opinie na ten temat.

I wcale mnie to nie dziwi, gdyż niektóre "przełączniki" sterujące skrzynią biegów są mało wygodne i nieintuicyjne

Najgorszym wynalazkiem jest bez wątpienia wybór kierunku jazdy z poziomu ekranu dotykowego w topowych Teslach. Trzeba tam "przesunąć" pasek z lewej strony ekranu. Ani to nie jest wygodne, ani tym bardziej praktyczne. W razie awarii przygotowano alternatywne rozwiązanie w postaci... przycisków na podsufitce.

Volkswagen przerzucił się na obrotowe przełączniki za kierownicą (wygodne), ale gdy przesiadamy się przykładowo z Mercedesa, gdzie w tym samym miejscu jest dźwigienka, początkowo można nieco zgłupieć. BMW z kolei ma prosty przesuwany element na konsoli środkowej, ale wydzielono z niego przycisk P - tak jak zresztą w autach grupy Stellantis. Teoretycznie nie jest to nieintuicyjne, ale czasami wymaga chwili skupienia, aby nie zapomnieć o wciśnięciu P, gdy np. chcemy zdjąć nogę z hamulca nie gasząc auta.

Specyficzny jest także wybierak w Toyotach i Lexusach. Tutaj mamy przesuwany mały element, który ma dwie ścieżki - zależne od tego, jaki tryb ustawiamy.

Fiat 500e ma przyciski (niczym Aston Martin DB9 przed laty) a w Fordach znajdziemy albo wajchę za kierownicą, albo obrotowe pokrętło na konsoli centralnej.

przełącznik skrzynia biegów

Najgorszy jest moment, kiedy przesiadamy się pomiędzy różnymi autami i na nowo trzeba uczyć się ustawień takich przełączników

Na przykład w tych obrotowych pokrętłach Forda bardzo łatwo było przeskoczyć z D na P, zamiast z D na R. Przy manewrach zawracania, które trzeba wykonać dość dynamicznie, bywało to problematyczne.

Dlaczego klasyczne lewarki znikają? To akurat nie zaskakuje - elektroniczne sterowanie "uwolniło" przestrzeń w aucie i pozwala na stosowanie większych schowków, lub ciekawiej zaprojektowanych tuneli środkowych. Nie zmienia to jednak faktu, że forma, w jakiej występuje teraz przełącznik skrzyni biegów, powinna być maksymalnie prosta i przyjazna. A wielu producentom zupełnie to nie wychodzi.