Quebec zabrania aut z mocno obniżonym zawieszeniem i w stylu Hellaflush
Prowincja Quebec w Kanadzie od zawsze rządziła się swoimi prawami, ale te przepisy są zaskakujące - otóż fani obniżonych aut nie mają tam czego szukać.
Jak się okazuje władze tej prowincji już blisko pięć lat temu zabroniły korzystania z mocno obniżonych samochodów, mieszczących się w szeroko pojętym stylu "stance" i "hellaflush". Chodzi tu oczywiście o pojazdy, w których negatyw jest już powiększony do granic możliwości, a koła nierzadko ustawione są pod kątem 45 stopni do asfaltu. Co więcej, tyczy się to także "naciągu", czyli węższych opon naciąganych na szersze felgi oraz innych modyfikacji, które mają negatywny wpływ na zachowanie pojazdu.
Skąd taka decyzja? Władze argumentują to bezpieczeństwem. Samochody, które są mocno obniżone i mają powiększony negatyw w ustawieniu kół nie tylko mają problemy z manewrowaniem, ale także poruszają się po drogach z bardzo małą prędkością. Co więcej, często dochodzi tam do poważnych uszkodzeń, takich jak pęknięcia osi, wynikające z naprężeń powstających przy mocnym obniżeniu i jednoczesnym ustawieniu zawieszenia w maksymalnej sztywności.
Według władz Quebecu, negatyw musi mieścić się w skali narzuconej przez producenta, nie wolno korzystać ze zbyt sztywnych elementów zawieszenia ograniczających jego fabryczną pracę, a elementy nadwozia nie mogą dotykać jezdni w miejscach, w których normalnie by nie dotykały (o kontakcie opony z błotnikiem nawet nie wspominamy). To samo tyczy się zbyt dużych i zbyt szerokich felg oraz wspomnianych wcześniej "naciąganych" opon.
Zastosowanie takiej formy tuningu nie tylko uniemożliwi korzystanie z auta na drogach publicznych Quebecu, ale także sprawi, że nie będzie można go ubezpieczyć.
Co o tym sądzicie? Jesteśmy bardzo ciekawi Waszej opinii na ten temat.