Rachunek za prąd na pół miliona euro. Tyle zapłacicie za elektryczne Ferrari
Pierwsze w historii elektryczne Ferrari wyjedzie na drogi już w przyszłym roku i będzie kosztować krocie. A to dopiero początek.
- Elektryczne Ferrari jest niemal gotowe do premiery
- Włosi zbudowali osobną fabrykę dla aut na prąd
- Plany są zaskakująco ambitne
Kilka tygodni temu Mate Rimac zaskoczył opinię publiczną mówiąc, że ludzie z grubymi portfelami nie chcą elektrycznych supersamochodów. Takie słowa z ust założyciela marki produkującej elektryczne supersamochody jest dużą niespodzianką. Statystyki także pokazują, że sprzedaż bardzo szybkich i drogich elektryków nie idzie po myśli wielu firm. Tymczasem Włosi niespecjalnie się tym przejmują. Elektryczne Ferrari jest już bliskie debiutu, a to dopiero rozgrzewka.
Pierwsze elektryczne Ferrari wyjedzie na drogi w przyszłym roku. W Maranello ponoć pracują już nad drugim modelem
Ponoć auta na prąd z wierzgającym koniem na masce są największą tajemnicą marki. Wszystkie prototypy ukrywa się z dala od wścibskich fotografów i przechodniów, a testy realizowane są w najdalszych zakątkach świata. Wszystko po to, aby zaskoczyć rynek tymi samochodami.
Dosłownie kilkanaście dni temu osobna hala, w której będą powstawać auta na prąd, zaliczyła oficjalny debiut. Jest już gotowa do produkcji i niedługo będzie szlifowana na pierwszych przedprodukcyjnych autach.
Do tego ten nowy elektryk nie będzie tani. Jak donosi Reuters, powołując się na źródła zbliżone do marki, za Ferrari zasilane prądem przyjdzie zapłacić co najmniej 500 000 euro. Co więcej, jeszcze przed debiutem pierwszego auta rozpoczęto prace nad drugim. To ciekawy zwrot akcji i przejaw ogromnej pewności Włochów co do tych projektów.
Elektryczne Ferrari ma oferować "autentyczne dźwięki" i być "wzorem" dla innych takich samochodów. Czy tak będzie? O tym przekonamy się dopiero za jakiś czas.
Póki co Ferrari szykuje się do... spowolnienia produkcji
I to celowego. Włosi biją rekord za rekordem. W ubiegłym roku dostarczyli ponad 13 000 samochodów do klientów. Aby jednak zachować unikalny i luksusowy charakter marki, produkcja "zatrzyma się" na poziomie 20 000 aut rocznie.
O bank zamówień nie trzeba się martwić. Wszystkie auta na rok 2024 i 2025 są już wyprzedane. Rocznik 2026 też zaczyna znikać w oczach. To pokazuje potęgę marki, a potwierdzają ją genialne wyniki na giełdzie. Teraz pozostaje tylko czekać na reakcję inwestorów na pierwsze auto na prąd w ofercie.