RAPORT: Za i Przeciw. Czy warto wybrać Kodiaqa z silnikiem 1.5 TSI?

Po niemal dwóch miesiącach jazdy Skodą Kodiaq 1.5 TSI mamy już nieco wyrobione zdanie na temat jednostki 1.5 TSI w tym nadwoziu. Czy warto w ogóle go rozważać?

Na początek garść szczegółów. Pod maską Kodiaqa mamy czterocylindrowy silnik 1.5 z turbodoładowaniem. Osiąga 150 KM przy 5 000 obr/min. i utrzymuje tą wartość do 6 000 obr/min. Od 1 500 obrotów do 3 500 dostępny jest maksymalny moment obrotowy, wynoszący 250 Nm. 100 km/h powinien osiągać w niepowalające, ale przyzwoite 10 sekund, a prędkość maksymalna wynosi 195 km/h. Wg norm WLTP, Kodiaq z tym silnikiem powinien zużywać między 5,9 a 8,1 l/100 km.

Pytanie tylko, co ma wspólnego teoria z praktyką. Mamy bowiem do czynienia z siedmiomiejscowym, sporym SUV-em, którego masa własna w dowodzie rejestracyjnym wynosi 1 758 kg. Moc przenoszona jest na cztery koła przy pomocy napędu systemu Haldex (dołączana tylna oś) przy pomocy siedmiobiegowej przekładni automatycznej DSG z trybem żeglowania.

Nie wygląda to najgorzej - zwłaszcza, że dwulitrowy diesel o mocy 150 KM to najpopularniejszy wybór do Kodiaqa. Pytanie tylko, czy te dwa silniki można porównać?

Jeśli chodzi o silnik benzynowy, to na jego wyraźny plus należy zapisać kulturę pracy. Po odpaleniu Skoda pracuje cicho i to wyciszenie oraz dość gładka praca jednostki nie mija w trakcie jazdy. Nic nie wyje, nic nie terkocze - ot, cichy, przyjemny silnik, w sam raz do jazdy.

Druga sprawa, to przebieg krzywej momentu i mocy. Kodiaq przyspiesza równo w całym zakresie obrotów, bez dziur w jej dopływie, czy gwałtownych zrywów w okolicach maksymalnych wartości. Przy płynnej jeździe z prędkościami ok. 100 km/h potrafi też być całkiem oszczędny, zadowalając się ok. 6,5 l/100 km.

I... to by było chyba na tyle, z zalet jednostki 1.5 TSI w Skodzie Kodiaq. Przede wszystkim, brakuje tu dynamiki. 250 Nm wyraźnie nie radzi sobie z, bądź co bądź, sporym SUV-em na szerokich oponach i nawet w niższym zakresie prędkości nie mamy wrażenia, że czeska propozycja jest dynamiczna. Także start od zera jest dość opóźniony. Spora wina leży tu też po stronie DSG, które zupełnie nie tak jak zwykle sprawia wrażenie, jakby zapominało zmienić bieg w odpowiednim momencie. Niektóre auta mają to do siebie, że na początku są powolne, ale już elastyczność i jazda z wyższymi prędkościami nie robi na nich wrażenia. Skoda do nich nie należy. Przyspieszanie 120 - 140 km/h trwa sporo. Redukcja następuje szybko, ale przyrost wartości na prędkościomierzu już nie. Jak już się prędkość osiągnie, to Skoda jedzie w miarę sprawnie.

Jeśli by za brakiem dynamiki szło niskie zużycie paliwa, byłoby dobrze. Jednak jak wspomniałem, to jest osiągalne głównie przy niskich prędkościach. No i w mieście, gdzie jest przyzwoite - da się bez problemu zmieścić poniżej 10 l/100 km. Ale przy 140 km/h trzeba liczyć się z wynikami wahającymi się między 9, a 10 l/100 km. Nawet używając dostępnego trybu żeglowania (wóz przechodzi wtedy w tryb "na luzie" i bardzo powoli wytraca prędkość, pracując na jałowych obrotach) nie da się wygenerować wyników spalania, które byłyby zadowalające przy takich brakach mocy.

Zużycie paliwa: przebieg 1 800 km przebieg 11 000 km
przy 100 km/h: 6,5 l/100 km 6,4 l/100 km
przy 120 km/h: 8,3 l/100 km 7,8 l/100 km
przy 140 km/h: 9,9 l/100 km 9,4 l/100 km

Czy to koniec wad 1.5 TSI? Z jednej strony, tak - z drugiej, jest jeszcze jazda miejska, gdzie do pasji może doprowadzić działanie systemu Start-Stop. Po pierwsze, zupełnie nie podoba nam się, że przy wyłączeniu silnika, blokuje również kierownicę. Po drugie, zarówno gasi, jak i odpala silnik dość długo. W sam raz, żeby przegapić wolne miejsce w czasie skrętu.

Podsumowanie

W skrócie i podsumowując. Da się tym jeździć, ale chyba jest to jednostka, która w naszym przypadku byłaby na końcu listy polecanych silników do Kodiaqa. Wóz jest za duży i za ciężki do benzynowego silnika 1.5. Dwulitrowy diesel o podobnej mocy co prawda będzie głośniejszy, ale wyraźnie oszczędniejszy, a w trasie powinien być również znacznie bardziej dynamiczny. Z kolei duża benzyna pewnie będzie sporo palić (tak jak u nas w teście spokrewnionego Seata Tarraco), ale zapewni już odpowiednie osiągi, zwłaszcza jeśli samochód zamierzamy w pełni wykorzystywać - siedem miejsc, albo pięć i wielki bagażnik to potencjalnie mnóstwo dodatkowych kilogramów. Karoq, Octavia - tam 150-konne 1.5 sprawdzi się w sam raz.