Renault 4 Savane jest absolutnie idealne. Napęd na cztery koła będzie dużym plusem
Ach, magnifique! Renault 4 Savane 2025 ma świetny wygląd, większy prześwit i napęd na cztery koła. Francuzi naprawdę wiedzą jak bawić się nowoczesną motoryzacją.
Jeśli myśleliście, że Francuzi powiedzieli ostatnie słowo w temacie świetnych "retrofuturystycznych" samochodów, to jesteście w błędzie. W drodze jest nowe Twingo, "piątka" rozkręca się na rynku, a Renault 4 Savane 2025 jest kolejnym pomysłem na wykorzystanie atrakcyjnego wizerunku nowego crossovera.
Połączono tutaj ciekawy wygląd, większy prześwit i... napęd na cztery koła. Zaintrygowani?
Renault 4 Savane 2025 ma dużo sensu, naprawdę
Przede wszystkim postawiono tutaj na garść kluczowych poprawek. Sam napęd na cztery koła by nie wystarczył, więc uzupełniono go zwiększonym o 15 mm prześwitem i poszerzonym o 10 mm rozstawem kół. Wszystko po to, aby poprawić właściwości jezdne i ułatwić jazdę poza utwardzonymi szlakami.
Rzecz jasna nie oczekujcie tutaj zdolności terenowych, które pozwolą Wam zapuścić się w gęste błoto. Nie o to tutaj chodzi. Zresztą opony Goodyear UltraGrip Performance+ nie są stworzone do zabaw w trudnych warunkach. Niemniej mocno zabłocone szutrówki czy śnieg nie będą wyzwaniem dla tego modelu.
Dodatkowy silnik przy tylnej osi poprawia trakcję i zwiększa skuteczność napędu. Dokładna moc nie jest jednak znana. Renault 4 póki co oferuje w topowym wariancie 150 KM. Można śmiało założyć, że dodatkowa jednostka z tyłu zwiększa moc o 20-30 KM, a to powinno gwarantować także lepsze osiągi.
Do tego wygląd robi wrażenie
Masywniejsze nadkola i ciekawe felgi pasują do charakteru tego samochodu. Co więcej, mamy tutaj także ciekawą brązową tapicerkę we wnętrzu, oraz garść atrakcyjnych detali.
Teoretycznie Renault 4 Savane to póki co prototyp, ale można śmiało założyć, że wersja produkcyjna jest pewniakiem. Dlaczego? Po pierwsze - Renault nie wprowadzi sportowego wydania tego auta ze znaczkiem Alpine. Tym samym mają przestrzeń na poszerzenie gamy. Po drugie - taka wersja wbrew pozorom może cieszyć się zainteresowaniem. W końcu w górskich kurortach, lub w miejscach, gdzie warunki bywają przeciętne, wsparcie "tylnej osi" może być na wagę złota.
Jeśli "czwórka" Savane trafi na drogi, to zobaczymy ją w salonach nie wcześniej niż w przyszłym roku. Ceny nie będą niskie, ale to raczej nikogo nie powinno dziwić.