Renault Captur jest teraz dużo lepszym samochodem. Oto 3 powody dlaczego
To coś więcej, niż tylko lifting. Renault Captur zyskało nową twarz i kilka cennych zmian, które ucieszą wiele osób. Oto trzy powody dla których odświeżony model jest znacznie lepszy od swojego poprzednika.
Liftingi, które tak gruntownie zmieniają wizerunek samochodu, są już rzadkością. Francuzi postawili jednak na gruntowną operację plastyczną swojego małego bestsellera. Renault Captur 2024 zyskało zupełnie inny wizerunek i wyróżnia się na tle poprzednika.
Miałem okazję wskoczyć już za kierownicę tego samochodu. Co oferuje i dlaczego jest warty uwagi? Już Wam wyjaśniam.
Po pierwsze: Renault Captur 2024 wygląda lepiej
Tak, to subiektywna opinia, ale uważam, że Francuzi poszli w doskonałym kierunku. Captur przede wszystkim wygląda dojrzalej i nowocześniej od dotychczasowej wersji. Minimalistyczny front z ciemnymi lampami prezentuje się bardzo dobrze, a usunięcie charakterystycznego grilla przyniosło wiele dobrego.
Powiem więcej - stylistyka, którą wprowadza Gilles Vidal jest naprawdę udana. Widać tutaj konsekwencję i chęć zbudowania spójnej gamy - od najmniejszy modeli, aż po te największe.
Do jazd wybrałem wersję Techno, czyli "środkową" - poniżej jest tańszy wariant Evolution, powyżej flagowa usportowiona wersja Esprit Alpine. W tym wariancie znajdziemy między innymi ładne felgi w rozmiarze 18 cali (opona 215/55), dwukolorowe malowanie (tutaj połączono metaliczną biel z perłowym dachem).
Z tyłu zmian jest nieco mniej i są one zbliżone do tych z Clio. Pojawiły się między innymi półprzezroczyste klosze lamp i zmodyfikowany zderzak.Moim zdaniem wizualnie niczego tutaj nie brakuje - to naprawdę udany wizualnie projekt, który teraz nabrał dużo świeżości.
Po drugie: Captur dostał system multimedialny OpenR Link
I to jest mała rewolucja, która zasługuje na uwagę. Dlaczego? Mówimy tutaj o oprogramowaniu, które bazuje na usługach Google. Mamy więc wgrane Google Maps (w lepszych wersjach), dostęp do sklepu Play i możliwość instalowania wielu aplikacji (w tym Waze i Spotify).
OpenR Link działa sprawnie i szybko, a z telefonem łączy się w mgnieniu. Tym samym mamy wybór - używać oprogramowania wgranego w multimedia, lub bazować na tym, co oferują aplikacje z telefonu w ramach Apple CarPlay lub Android Auto. Wybór należy oczywiście do Was.
W parze z systemem inforozrywki idą nowe wskaźniki, które w topowej wersji korzystają z ekranu o przekątnej przekraczającej 10 cali. Tam mamy do wyboru kilka widoków, w tym wariant z prezentowaniem danych z map Google.
Obecność nowych multimediów wpłyneła też na wygląd konsoli centralnej. Zniknęły tutaj okrągłe sterowniki klimatyzacji, a ich miejsce zajął panel pod ekranem. Wciąż mamy więc fizyczne przełączniki, które ułatwiają obsługiwanie nawiewu, ustawianie temperatury i zarządzanie trybem klimatyzacji.
Po trzecie: Renault Captur kosztuje tyle samo, co przed liftingiem
I to jest coś, co moim zdaniem może być najmocniejszą kartą w talii Captura. Odświeżony wariant dostał bardzo bogate wyposażenie standardowe, gdyż znajdziemy w nim klimatyzację, nowe multimedia, komplet systemów wspierających kierowce i światła Full LED. Taki samochód z silnikiem TCe 90 (1.0 90 KM) kosztuje 85 500 złotych.
Jak na obecne standardy jest to kwota rewelacyjna. Co więcej, za 89 500 złotych z salonu wyjedziecie wersją ECO-G 100, która generuje 100 KM i ma fabryczną instalację LPG.
Do testu dostałem hybrydę o mocy 145 KM
Za taki samochód w wersji Techno zapłacimy 120 800 złotych. Sporo, ale jak na ceny hybryd jest to kwota bardzo przyzwoita - tym bardziej, że w wersji Techno wyposażenie standardowe jest bardzo dobre. Realnie więc Captur wchodzi w bardzo konkurencyjną przestrzeń, gdzie może pokazać swoje możliwości.
145-konna hybryda jest specyficzna, ale da się lubić. Francuzi doszlifowali oprogramowanie skrzyni (bardzo specyficznej, z czterema biegami dla silnika spalinowego, dwoma dla elektrycznego i ze sprzęgłem kłowym), dzięki czemu działa ona płynniej.
Dynamika nie pozostawia wiele do życzenia (jest solidna), a zużycie paliwa miło zaskakuje. Na autostradzie osiągnąłem wynik na poziomie 6,6 litra, zaś w mieście spada on do 4,3 litra.
W ofercie odświeżonego Captura są też miękkie hybrydy - 140-konna (z manualną skrzynią) i 158-konna z przekładnią EDC. Klienci marki mają więc bardzo szeroki wybór w kwestii wariantów napędowych.
Uważam, że Renault Captur to naprawdę solidna propozycja w tym segmencie
Dobrze jeździ (oferuje przyjemny kompromis pomiędzy sztywnością a komfortem), jest przyzwoicie wyciszone, ma dobre wyposażenie i oferuje sporo przestrzeni. Nie jest to największy samochód w tym segmencie, ale też nie można nazwać go ciasnym. Bagażnik, oferujący nawet ponad 500 litrów pojemności po przesunięciu kanapy, także nie rozczarowuje.
Czy czegoś tutaj brakuje? Tak naprawdę nie znalazłem takich elementów, aczkolwiek podczas pierwszych jazd pokonałem nieco ponad 100 kilometrów tym autem. Trudno jednak oczekiwać od SUV-a z segmentu B wodotrysków i kosmicznego wyposażenia. Patrząc na stosunek ceny do tego, co tutaj dostajemy, to jest to bez wątpienia jeden z solidniejszych zawodników na rynku.